Rozdział 7

69 3 2
                                    

Jego młode lata...

- I wtedy mówię że nie ma szans. - Gestykuluje energicznie Brooke, dobra znajoma Liv i po chwili bierze łyk ciemnego piwa. - Dziwny typ z niego, co z tego że jest w drużynie sportowej jak ego ma większe od penisa. - Dziewczyny wybuchają śmiechem. Ja tylko prycham i dopijam piwo.

- Jakoś go nie lubiłam. - Dodaję Liv wtulając się w moje ramie. - Connor może go kojarzysz?

- Nie, pierwsze słyszę. - Odpowiada brat Liv. - Pójdę po następną kolejkę. Zabiera nasze szklanki i idzie do baru. W piątkowy, ciepły wieczór siedzimy w naszym ulubionym barze. Ja, Liv, jej dobra znajoma Brooke i jej brat Connor.

- Jak tam wasz zespół? - Pyta czerwono włosa biorąc czipsa do ust. Dziewczyna rok temu odeszła ze szkoły przez problemy z kolorem włosów. - Słyszałam że nieźle się rozwijacie.

- Jakoś idzie, może wydamy kasetę. - Śmieje się. - Dziś Matt i Jamie się pochorowali wiec mam wolne.

- Alex obiecał że jedna piosenka będzie o mnie. - Dziewczyna uśmiecha się i zarzuca za siebie włosy. - No co? - Zerka w moją stronę.

- Nic. - Wzruszam ramionami. - Jak napiszesz to będzie. - Śmiejemy się, a dziewczyna szturcha mnie w ramie. W tej samej chwili przychodzi Connor i podaję po trunku.

- Co tak wesoło? - Siada na przeciwko mnie.

- Nowy tatuaż? - Wskazuje palcem na ramie.

- Taa, smok. Jacob miał nowy wzór i powiedział ze zrobi za połowę ceny.

- Mama widziała?

- Od rana piła, nawet nie chciałem tam dłużej zostawać.

- Rodzice bez zmian? - Wtrąca przyjaciółka.

- Niestety tak. - Wzdycha dziewczyna i opada na oparcie. - Jakoś nic się nie poprawia, jeszcze Connor miał wizytę na policji. - Patrzy wkurzona na brata. - Może coś się zmieni.

- Chyba nie. - Mówi chłopak.

- Dobra, zmieńmy temat. Słyszałam że w waszej szkole, ta o rok młodsza jest w ciąży!

- Chyba wiem która. - Robi zamyśloną minę. - Myślałam że trochę przytyła. Przerąbane.

- Tak, trochę bo rok szkolny będzie mieć do tyłu. - Wzrusza ramionami i przekręca kuflem. - Dziewczyny nie myślą, przecież to niszczenie sobie życia.

- Jeśli ktoś ma plany na życie to trochę tak. - Odzywam się. Nie wyobrażam sobie żeby teraz Liv była w ciąży.

- No właśnie. Ja to nie chciałabym mieć dzieci.

- A ze mną? - Pyta brat Liv. Dziewczyna śmieje się pod nosem.

- Pomyślę, a wy?

- No ja...

- Mam plany. Po szkole idę na studia, może po nich. - Odzywam się i biorę łyka. Dziewczyna patrzy na mnie smutnym wzrokiem.

- No ja mam takie samo zdanie. - Uśmiecha się.

Po spotkaniu w barze postanowiliśmy się jeszcze przejść po mieście. Jest fajna pogoda i bardzo mało ludzi wokół nas. Dziewczyna całą drogę milszy, trochę zaczyna mnie to niepokoić bo naprawdę fajnie spędziliśmy dzisiejszy wieczór.

Alex // A.Turner cz.2 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz