Po skończonej ceremonii, która była dla mnie najpiękniejszym wydarzeniem w całym moim życiu poszliśmy posiedzieć na plaży. Nawet nie przebraliśmy w normalne ciuchy tylko siedzimy na kocu jak para młoda pijąc wino i słuchając morza. Niektórzy ludzie gratulują nam, oby nam ludzie. Nie powiem miłe to.
Z moją żoną rozmawiamy na wszystkie tematy. Obmyślamy plany na przyszłość i plan remontu mojego domu. W pewnym chwili zapada cisza. Upijam łyk wina i zerkam na Wylie, która rozgląda się po plaży.
- Nad czym tak myślisz? - Pytam, obejmując ją w tali i całując w nagie ramię.
- Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać. - Odwraca wzrok w moją stronę. Trochę denerwuję się tymi słowami.
- Słucham?
- Myślałam nad in vitro. - Nie spuszcza ze mnie wzroku. - Będą w ciąży obudził się we mnie instynkt macierzyński i jak straciłam nasze dziecko to poczułam straszny ból że jednak nie mogę go mieć. - W jej słowach było słychać cierpienie, nie wiem co czuła, bo nie było mnie przy niej jak do tego doszło. Pamiętam jej szczęście jak dowiedziała się o ciąży, jak dbała o siebie żeby jak najlepiej się czuć.
- Patrzyłaś już na klinikę? - Pytam z ciekawości.
- Tak ale czy się na to zgodzisz? Nie chce abyś czuł się źle że dziecko nie będzie twoje.
- Będzie. Jeśli je urodzisz to będzie moje. Kocham cię i chce jak dla ciebie najlepiej. Jeśli masz potrzebę posiadania dziecka, nie odbiorę ci jej i też nad tym myślałem ale nie tak dużo jak ty.
- Czyli się zgadasz? - Pyta zaskoczona. Kiwa głową. - Myślałam że ciężej przebiegnie ta rozmowa. - Bierze butelkę i dopija duży łyk.
- Jak tylko przyjedziemy wypełnisz papiery.
- Już to zrobiłam ale musiałam zapytać ciebie o to czy też tego chcesz. - Całuje mnie.
- Czyli koło sypialni zrobimy pokój dla dziecka. - Rozplanowuje to w myślach.
- Dobry pomysł. - Kiwa głową. - Idziemy do hotelu, jestem odrobinę śpiąca.
- Myślałem że jakoś uczcimy naszą noc poślubną? - Śmieje się. Dziewczyna robi jedynie słaby uśmiech, wstając z koca otrzepując suknię.
- Możemy zacząć od gorącej kąpieli, potem jakiś film, w między czasie coś do jedzenia i jak nie zasnę to druga runda.
- Ale ma pani to rozplanowane. - Śmieje się i składam w międzyczasie koc. - A kiedy pierwsza runda?
- W trakcie kąpieli. - Obejmuję ją ramieniem i idziemy w stronę ulicy. Dobrze że nasz apartament jest niedaleko plaży.
Gdy tylko wróciliśmy do pokoju. Pomogłem dziewczynie w zdejmowaniu sukni. Nie miała suwaka tylko wiązy tył. Śmiała się że pociągają je piękne rzeczy, które ciężko założyć. Powoli rozplątywałem jej sznurek, gdy tylko skończyłem delikatnie zarzuciłem jej włosy do przodu i całowałem ramionam.
- Czekaj. - Mówi spokojnym tonem i powoli odwraca się wpół naga. - Zacznij szykować kąpiel.
- Tak, zapomniałem. - Całuje ją w czoło. - Daj mi chwilę. - Puszczam ją i idę do łazienki. Wszystko zajęło mi kilka. W między czasie rozebrałem się do bielizny. Gdy tylko wanna napełniła się wodą wszedłem do niej i czekałem na dziewczynę. Po kilku sekundach przyszła. Naga i odrazu usiadła przede mną całując. Kładę mokrą dłoń na jej policzku. To nasza chwila.
- Wysłałam. - Mówi miedzy pocałunkami. Przestaję i patrzę prosto w jej twarz. - Mam nadzieje że się uda.
- Uda się, będziemy kochanymi rodzicami. - Przybliżam się do niej znowu. - Teraz o tym nie myśl. Nacieszmy się sobą, naszym ślubem.
Dziewczyna siada na mnie cała mokra i ma na sobie trochę piany. To najlepsza noc poślubna.
***
Minęło kilka tygodni od naszego ślubu. Mojego i Wylie. Odrazu po przyjeździe zająłem się pracą, jak i dziewczyna. Siedziałem do późna w hotelu. Żona po skończonej pracy w domu mody przyjeżdzała do mnie. Zdziwiło mnie jak łatwo radzi sobie ze sprawami organizacyjnymi, nawet Matt i Jamie byli tym zdziwieni. Zmieniła się. Zaczęła wyglądać jak elegancka dama i pani biznesu. Odżyła, a ja razem z nią.
Drugą sprawą była sprawa dziecka. Wylie stwierdziła że dopóki nie będzie końca o niczym nikomu nie będzie mówić, nawet mi i strasznie mnie to denerwowało bo chciałem wiedzieć wszystko na bierząco żeby w razie czego jej pomógł ale dzisiaj nadszedł dzień gdzie Wylie mnie poprosiła abym podjechał pod klinikę bo możliwe że to ten dzień. Wyjechałem dosyć wcześniej bo nie mogłem wysiedzieć na miejscu. Przeglądam telefon i myślę o niej, oby jej się udało. Przypominam sobie moment jak dowiedziałem się o ciąży Liv. Byłem przestraszony ale w nocy rozmyślałem jak to będzie jak będę ojcem, w dodatku młodym.
W tej samej chwili drzwi się otwierają i wchodzi dziewczyna z papierami w ręku. Serca mi coraz szybciej biję.
- Cześć, skarbie. - Całuje mnie.
- Mów. - Mówię podekscytowany. Dziewczyna opada na fotel i śmieje się.
- Jestem w ciąży. - Rzuca mi się w ramiona. Jestem tak bardzo szczęśliwy.
- Wiedziałem że się uda. Bardzo dbałaś o siebie w tym czasie. - Wracamy na swoje miejsca.
- Lekarka mówi że ciąża powinna dobrze przebiegać. - Podaje mi papiery i czytam to co dla mnie jest zrozumiałe. - To pisz do kolegów że jutro robimy specjalną kolację.
- Jasne. - Podnoszę wzrok znad papierów. - Chyba wezmę kilka dni wolnego żeby załatwić jakiegoś jakiegoś projektanta do pokoju.
- Wstrzymajmy się chociaż do poznania płci. - Dotyka brzucha. Nie mogę przestać się uśmiechać. - I myślałam że mogę ja zaprojektować.
- Zaskakujesz mnie.
- Czym? - Robi zaskoczoną minę.
- Tym ile masz zdolności. Ogarniasz projekty, pomagasz mi w pracy i jeszcze chcesz zaprojektować pokoik. - Dziewczyna na moje słowa wywraca oczami. - To jakie plany?
- Idę do pracy, potem skoczę do ciebie ale nikomu nie mów o ciąży, niech jutro się dowiedzą.
- Nie obiecuję. - Chichoczę, a żona daje mi kuksańca w ramię. - Masz może ochotę na jakiś lunch?
- Miałam już pytać czy pojedziemy do mojej ulubionej knajpki. - Wzdycha. Odpalam samochód i wyjeżdżam z parkingu. - Mieszkanie będzie sprzedawane?
- To twoje i matki?
- Taaa i dostanę pieniądze. Chyba jakoś kilka dni będę czekać.
- To dobra opcja. - Wzruszam ramionami. Czuję taką ekscytacje że za dziewięć miesięcy będziemy rodzicami i będziemy mieć cudowną pełną rodzinę. - Jak się teraz czujesz? - Przerywam ciszę.
- Dobrze, boję się tylko porannych mdłości.
- Jak coś będę przy tobie żebyś się nie stresowała. Szybko zleci ten czas.
- Myślisz że będzie to chłopiec czy dziewczynka?
- Hmm, chłopiec?
- Coś czuję że tak będzie. - Śmieje się i powoli kierujemy w stronę restauracji
CZYTASZ
Alex // A.Turner cz.2 ✔️
FanfictionDruga część opowiadania "Wylie". Po odkryciu mrocznej prawdy, Alex i Wylie przechodzą ciężki czas. Z jego życia znika ukochana osoba, próbuję przypomnieć gdzie zrobił błąd, jak to się stało. Mężczyzna myślał że juz nigdy nie wróci wspomnieniami do t...