☆𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐜𝐳𝐰𝐚𝐫𝐭𝐲☆

35 2 0
                                    


☾︎~ꨄ︎Pᴏᴠ Gᴇᴏʀɢᴇꨄ︎~☽︎

Był czas kolacji. Musiałem zakryć jakoś to oko. Nie chciałem zbędnej  gadki z rodzicami.
-Czemu się spóźniłes?-zapytała moja matka
- Ja..
W tym momencie mój brat przerwał mi.
- To nic takiego. Pewnie um.. Nie zdążył się przebrać..  tak nie zdążył-mówił zdenerwowany.
-Dobrze kochani.
Zjedliśmy kolację i poszedłem do siebie. Nudno tutaj tak samemu. Siedziałem czytając książkę gdy nagle do komnaty weszła Amber.
-Już wiem czemu go nie lubisz..
- Co zrobił tym razem?
- Jest niemiły. Okropny! Zniszczył mi lalkę.
-Myślałem że zrobił coś poważnego-zasmialem się lekko.
Była noc. Około 2. Siedziałem patrząc na księżyc. Słyszałem krzyki z dołu.. Co tam się działo? Słyszałem bicie szkła.. Trzask drzwiami. Zerwalem się z miejsca zabrałem plecak i Amber. Zszedlem po linie na dół i bieglem w stronę domku dreama I sapnapa. Nie miałem pojęcia co się dzieje. Doszedłem I zapukalem. Wszyscy pewnie spali.. Zobaczyłem jak światło się zapala.
- Huh? Kto tam?
- To ja! George!
Drzwi otworzyły się natychmiast.
-George?! Co ty tu robisz?!
- Sam nie wiem.. W domu jest jakaś kłótnia nie chce żeby coś się stało Amber.
-Rozumiem. Wejdźcie.
Siedzieliśmy pijąc herbatę i rozmawiając z sapnapem.
-Slyszlem tylko trzask. Postanowiłem uciekać.
-Mhm.. zostajesz tu na noc tak?
- Na to wygląda.
-Amber może spać w pokoju quackitiego na drugim łóżku a ty..
- Nie ma innych wolnych łóżek?
-U dreama jest jedno. Ja śpię w pokoju z Karlem.
-Okej jakoś damy radę.
Wszedłem do pokoju próbując nie obudzić blondyna. Przytulnie tu. Potknąłem się o jakąś rzecz I zrobiłem duży hałas. Jaki tutaj bałagan boże!
-Hm? Co tu się dzieje..
-Nic um możesz dalej spać!
-George?-powiedział zapalając lampkę.
-Tak jakoś wyszło że.. dzisiaj śpię tutaj.. jeśli ci to nie przeszkadza.
- Nie spokojnie! Tylko ten bałagan.. Nie widziałem że przyjdziesz mam straszny syf tutaj.
-Widze. Kiedy ty ostatnio sprzątałes?
-Nawet nie chce wiedzieć.
-Taa ale jak ja mam spac?
- Po prostu zrzuc te rzeczy. W jakim ty świecie żyjesz?
-Ale one się nie zepsu-
Dream wstał i zrzucił te rzeczy na ziemię.
-Takie trudne?-popchnal mnie mówiąc to.
-Bałem się że coś popsuje.
-Nawet jeśli byś to zrobił to co?
- Nie mam pojęcia.. po prostu nie lubię tak traktować cudzych rzeczy.
-Naprawdę nic bym nie zrobił tobie. Przecież jesteś moim przyjacielem tak?
- No..  Oczywiście. Ale musisz tu posprzątać. Zaraz jakieś robaki tu się zalegną!
-Jesteś przyzwyczajony do królewskiego życia-klepnal mnie po głowie.
-Może I tak.
-Może na pewno-usiadł obok mnie na łóżku.
- Czy myślisz że Amber spokojnie zaśnie u tego Quackitiego?
-Tak naprawdę jest 50/50-powiedział śmiejąc się.
-Poczekaj zaraz wrócę..
Poszedłem do pokoju w którym miała spać Amber. Kiedy tam wszedłem zobaczyłem jak ona I chłopak bawią się skacząc po łóżkach.
- Co tu się dzieje?!
Za sobą usłyszałem śmiech.
-DREAM! AMBER SPAĆ!
- Nie bądź taki surowy.
- Nie jestem surowy po prostu ona jest mała!
-Daj im się pobawić.
-Ugh okej.
Rozmawiałem z dreamem przez długi czas. Nawet fajny jest. Wydaje mi się że kiedyś go znałem. Dziwne dla mnie jest to że nie kojarzę tej okolicy z dzieciństwa. Pamiętam górę I pieką dolinę z rzeką. Blondyn zasnął więc poszedłem do salonu. Na stole leżała książka karla. Otworzyłem ją I..  tam były napisy. Po jakimś innym języku. Ale ja to rozmialem.. On umie grać z czasem. Usłyszałem otwieranie drzwi. To była Amber.
-Ten quackity jest super!
- Jest późno A Ty nie śpisz?! Marsz do spania ale już!
-Poszedłem z powrotem do pokoju. Czułem się trochę dziwnie. Nie chciałem go budzić. Zajrzałem pod łóżko. Było tam pudełko. W nim pelerynka I.. i różdżka? Plastik. Wziąłem ja do ręki. Kojarzę ja skądś. To nie może być. Ta peleryna. To są moje rzeczy?.. Skąd one się tu wzięły. Poczułem łze spływające mi po policzku. Wstałem z podlgi. Patrzyłem się na pudełko trzymając różdżke. Zobaczyłem że dream się budzi.
-Czemu nie śpisz-zapytał przeciągając się.
-Dream?
-Tak..?-spojrzał się na pudełko.
-Dré? To.. To ty?
Podszedł do mnie I przytulil bez słowa. Czułem się inaczej niż zwykle kiedy mnie przytulal. Zacząłem płakać. Nie mam pojęcia czemu. Nie mogłem się opanować..

꧁𝑇ℎ𝑒 𝐾𝑖𝑛𝑔𝑑𝑜𝑚꧂|¿dnf?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz