☆𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐬𝐳𝐨́𝐬𝐭𝐲☆

27 2 0
                                    

(Przepraszam że nie pisze ostatnio na bieżąco ale mam strasznie dużo nauki i jestem wykończone^^')

☾︎~ꨄ︎Pᴏᴠ Gᴇᴏʀɢᴇꨄ︎~☽︎

-To po co Karl chcial mnie widzieć?
-Chodzi o tą wyprawe.. musimy ruszac jak najszybciej!
-A co z Amber? Dalej nie mam pojecia co z nia zrobić.
Wyszliśmy do małego salonu. Siedział tam Karl ze swoją książka. Nie mam pojęcia co jest takiego ważnego w tej wyprawie.
-Oh George! Musimy ruszać. Najlepiej wieczorem. Najpóźniej jutro.
-Wieczorem?! Będzie ciemno.. Wiesz w ogóle gdzie iść?
-Oczywiście tak to bym się za to nie zabierał.
-Możesz mi bardziej wyjaśnić co będziemy robić podczas tej podróży?..
- Nie mamy czasu. Przygotujcie się wszyscy. Późnej może opowiem.
Poszedłem do pokoju dreama tam miałem swój plecak. Nie zabrałem ubrań ani nic.
-Nie mam nic na zmianę-powiedzialem do siebie.
-Szukasz czegoś?
-Um nie.. po prostu nie wziąłem ze sobą ciuchow.
- Na pewno się coś wymyśli. Mogę dac Ci kilka swoich ubrań. Karl i Sap na pewno ci też dadzą. Nie ma sensu abyś wracał do zamku.
-Wiem. Dziwnie się czuje opuszczając to miejsce. Ale przecież było tam okropnie.
- To twój dom. No ale nie mamy innego wyjscia. Karl ci wszytko wytłumaczy chodź.
Poszliśmy na dwór i usiedlismy przy małym stoliku zrobionym z drewna.
-Więc musimy dotrzeć tu.. o tutaj-mówił Karl pokazując na mapę.
-Przecież to wygląda jakbyśmy tam przez rok mieli iść!
-Spokojnie rok na pewno nie będzie. Jest to niebezpieczny szlak ale innych już nie ma.
-Czemu niebezpieczny?
-Dużo.. dużo złych ludzi kryje się w tych górach.
-A co z Amber? Nie mogę jej narazić na to!
- Damy sobie radę. Nie zostawisz jej tutaj na pastwę losu prawda?
- No.. Nie. Więc idzie z nami. Ale nie ma ubrań ani nic.
-Znajdziemy jakąś wioskę jutro nad ranem. Teraz pakujemy swoje ostatnie rzeczy i idziemy. Im szybciej tym lepiej.
Pobiegłem po mój plecak. Siedziałem jeszcze chwilę na łóżku myśląc o tym co stało się przez ostatnie parę dni.
-Umiesz jeździć na koniu-zapytał wchodząc do pokoju blondyn.
-Nigdy nie jechałem. Raczej nie.
-Pojedziesz ze mną w takim razie.
-Całe szczęście że nie idziemy na nogach!
-Tyle kilometrów nogami? Pahaha chyba snisz. Nie dałbym rady.
Staliśmy przed chatka. Ostatnie pożegnania.
-Ruszamy kochani-krzyknął Karl i wszystkie konie ruszyły.

Rozpoczęła się "Niebezpieczna Przygoda"

꧁𝑇ℎ𝑒 𝐾𝑖𝑛𝑔𝑑𝑜𝑚꧂|¿dnf?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz