Rozdział 4

5.1K 300 142
                                    

Rozdział 4

Kilka dni później Severus ponownie zjawił się w domu Pottera. Jego szef sporządził wszystkie dokumenty według wytycznych od Harry'ego i poprosił go, żeby dopełnił formalności w jego imieniu. Zależało mu, żeby dostawy zaczęły przybywać jak najszybciej.

Nacisnął dzwonek do drzwi i czekał. Wiedział, że musi cierpliwie poczekać. Jeśli Harry coś robił, to chwilę mu zajmie, zanim zdoła otworzyć drzwi. Nagle przed domem zatrzymał się jakiś większy samochód i jakiś mężczyzna rozsunął drzwi. Wyjął z niego wózek, a potem pomógł usiąść na nim znajomemu chłopakowi o czarnych włosach.

– Dzięki Tim. Do zobaczenia za dwa dni. – Harry uśmiechnął się do niego.

– Trzymaj się. Chyba ktoś na ciebie czeka – odpowiedział, zerkając na dom. Gryfon podążył za jego wzrokiem.

– To mój były nauczyciel. Pewnie wpadł sprawdzić, jak sobie radzę. Na razie. – Harry sprawnie popchnął furtkę i podjechał pod drzwi. – Cześć. Długo czekasz? – spytał, wyjmując klucze do domu z plecaka.

– Jakieś pięć minut – usłyszał.

– Nie spodziewałem się odwiedzin. Inaczej zostawiłbym jakąś wiadomość, że mnie chwilowo nie ma. Byłem na rehabilitacji – wyjaśnił, otwierając drzwi. – Zapraszam. Potem wpadną jeszcze Draco i Ron.

– Draco już wie o wszystkim? – Severus nie miał pojęcia, jak młodszy Ślizgon mógł zareagować na takie wieści. Nie widzieli się od trzech lat, a Harry do tego twierdził, że jego były podopieczny bardzo się zmienił.

– Tak. Powiedziałem mu. Ucieszył się, że wszystko z tobą w porządku, chociaż złościł się trochę, że nie dałeś znaku życia wcześniej. On naprawdę się martwił.

Mistrz Eliksirów westchnął, a potem poszedł za młodszym czarodzieje do kuchni. Harry wyjął różdżkę i zajął się przygotowaniem obiadu.

– Mam nadzieję, że zjesz z nami? – spytał Gryfon, lewitując garnek i patelnię na kuchenkę.

– W zasadzie to chętnie. Łączysz magię z mugolską technologią?

– Nie znam się za dobrze na czarach gospodarczych. Kiedy próbowałem gotować stricte za pomocą czarów, wszystko wychodziło mi niejadalne. Jednak wolę mugolskie metody. Jestem do nich przyzwyczajony i pewniej się w nich czuję.

– Zawsze odnosiłem wrażenie, że używając czarów, czujesz się jak ryba w wodzie – przyznał Severus. Usiadł przy stole i obserwował swojego gospodarza. Widać było, że ten świetnie sobie radził.

– A ja odnosiłem wrażenie, że mnie nienawidzisz – odparował z rozbawieniem. Machnął różdżką i nóż zaczął kroić warzywa, które potem trafiły na patelnię. – Zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość szlabanów i odebrane punkty.

– Albus obiecał mi, że nikt nigdy nie pozna mojej lepszej strony.

– Korona by ci z głowy spadła, gdybyś był milszy? – spytał. Stuknął różdżką w garnek, a gdy woda zaczęła się gotować, wrzucił do niej makaron.

– Musiałem zachować pozory, żeby odpowiednio wypełnić swoje zadanie.

– Naprawdę dziwię się, że Dumbledore tak narażał twoje życie. To okrutne z jego strony.

– To było konieczne, żeby wiedzieć, co planował Czarny Pan.

– I prawie przez to nie zginąłeś. Temu nie możesz zaprzeczyć – zauważył Harry, lewitując z lodówki kolejne składniki.

ZapomnianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz