Mój umysł nie rozumie pojęcia „zwolnij". Najchętniej tworzyłby kilka rzeczy na raz, ale nie ma takiej opcjiXD
Rozdział 9
Harry obudził się, czując obok siebie nieznane mu dotąd ciepło. Powoli otworzył oczy i nawet bez okularów mógł zauważyć, że nie jest w łóżku sam. Uniósł się na łokciu i uśmiechnął się na widok śpiącego obok niego Severusa. Poprzedni wieczór dziwnym trafem zakończył się dla nich w łóżku.
Gryfon uśmiechnął się głupio, kładąc głowę na ramieniu starszego czarodzieja. Niczego nie żałował, nawet jeśli miałaby to być tylko jednonocna przygoda. Czuł jednak, że Mistrz Eliksirów nie był taki. Gdyby zależało mu tylko na zaciągnięciu Harry'ego do łóżka, postawiłby sprawę jasno. Obaj zdawali sobie sprawę, że coś się pomiędzy nimi zaczyna dziać, a ostatnia noc tylko to potwierdziła.
Złoty Chłopiec sądził, że przyjdzie mu stracić dziewictwo, dopiero kiedy dosłownie stanie na nogi i przestanie być postrzegany przez większość osób jako kaleka. Za czasów szkolnych wiele osób uganiało się za nim, czy raczej za Chłopcem, Który Przeżył. Wszyscy chcieli dostać na własność kawałek Wybrańca, ale Harry chciał jedynie, żeby ktoś zobaczył jego, a nie ikonę. Wiedział, że Ron i Draco widzą go jako przyjaciela i był im za to wdzięczny. A teraz do tego niewielkiego grona dołączył także Severus.
Gdyby kilka lat wcześniej ktoś powiedział mu, że zamieszka ze znienawidzonym Mistrzem Eliksirów i zacznie coś do niego czuć, uznałby, że rozmawia z wariatem. Tymczasem tak wyglądała rzeczywistość. Od czasu kiedy ponownie się spotkali, minęło kilka tygodni. Severus nadal był tak samo cyniczny, jak dawniej, ale Harry'emu to nie przeszkadzało. Czuł dziwną nostalgię za każdym razem, gdy słyszał jakieś przytyki.
Zarumienił się, wracając myślami do tego, co działo się w nocy. Ich pocałunki stały się tak namiętnie, że na początku nieco bezwiednie zaczęli zdejmować z siebie ubrania. Dopiero kiedy obaj byli półnadzy, zorientowali się, do czego to wszystko zmierza. Gryfon zauważył wahanie starszego czarodzieja.
– Nie chcesz? – spytał wprost. Nie byli nastolatkami, żeby się bawić w podchody. Każdy był świadom swoich pragnień, a Harry od dawna marzył, żeby poczuć, jak to jest być z kimś naprawdę blisko. Ufał Severusowi i lubił go. Nie widział nic złego w tym, żeby zachowali się jak świadomi swoich pragnień dorośli ludzie.
– Nie chciałbym zrobić ci krzywdy – powiedział Mistrz Eliksirów, zerkając na jego nogi.
Harry nie miał pojęcia, czy powinien się roześmiać, czy zirytować. Wybrał tę pierwszą opcję i zachichotał.
– Severusie. Nie jestem ze szkła – zapewnił go. – Zapewniam cię, że osoby w dużo gorszym stanie niż ja, prowadzą udane życie erotyczne. Ja nie miałem okazji niczego zacząć, bo do tej pory ważniejsze były inne sprawy.
– Czarny Pan – mruknął starszy czarodziej, na co Harry skrzywił się mocno.
– Mógłbyś nie wspominać o innym facecie w momencie, kiedy leżysz na mnie półnago i zaczyna się robić interesująco? – spytał.
Były Postrach Hogwartu nie wytrzymał i parsknął śmiechem, ukrywając twarz w zagłębieniu szyi młodzieńca. Dawno nic tak go nie rozbawiło, jak to jedno zdanie. Nie miał pojęcia nawet, czy Voldemorta można było później nazywać mężczyzną. W tej na wpół wężowej postaci nie było nic, co przypominałoby tamtego przystojnego mężczyznę sprzed lat, którym kiedyś niewątpliwie było. Zanim Czarny Pan został opętany chęcią władzy i polowaniem na Harry'ego Pottera, miał swoje wielkie plany. Chciał zmienić świat czarodziejów, ale właśnie wtedy pojawiła się ta nieszczęsna przepowiednia Trelawney. Voldemort skupił się tylko na niej, bojąc się, że małe dziecko pokrzyżuje jego wspaniałe plany. Tymczasem wspomniane dziecko nie tylko go pokonało, ale także wyrosło na atrakcyjnego młodego mężczyznę, który postanowił oddać Severusowi całego siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/286105267-288-k390185.jpg)
CZYTASZ
Zapomniany
FanfictionPo skończonej bitwie o Hogwart Harry chciał jedynie rozpocząć nowy etap w życiu. Nie spodziewał się jednak, że znajdzie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, a wszystkie jego plany rozpadną się jak domek z kart. Po raz kolejny będzie musi...