A więc. Miałam niedawno dość interesujący sen, w którym gościnnie wystąpił Philza Minecraft. Ale to nic nowego postacie z Dmsp w kółko pojawiają mi się w snach ¯\_(ツ)_/¯. Chodzi mi że fabularnie mi się pojawiają, jako jakąś postać w jakiejś historii. No więc oto ten sen, czy coś
___
Miała piękne rubinowe oczy.
Rubinowe były ściany, rubinowe były ciała z powykrzywianymi na wszystkie strony rubinowymi skrzydłami. Rubinowe ręce ubrudzone w ohydnej, rubinowej krwi.
Rubinowy był też uśmiech triumfu rzucone w stronę rubinowych duchów.
Szła w stronę nieskalanego królewskiego tronu.
Rubinowa pani stawia pewnie kroki, zręcznie omijając wszelkie jej znane przeszkody. Wprost do rubinowego celu.
W dłoni mocno trzymała złotą monetę. Idąc w stronę upragnionego tronu mocno ściskała przedmiot sprawiając, że ostre krawędzie waluty rozcinały skórę jej białych dłoni. Krew powoli kapała z małej rany.
Pogładziła po policzku dawnego króla zostawiając na nim krwawe ślady. Spojrzała głęboko w przerażone błękitne, niczym toń morza, oczy. Rubinowy kochanek.
Delikatnie złączyła jego zimę usta, z jej własnymi. Ręką w tym samym czasie sięgnęła po nóż tkwiący w plecach króla. Wyjęła go tak samo, jak go umieściła.
Nie zważając na złotą koronę jeszcze usilnie trzymającej się na kruczoczarnych włosach mężczyzny jednym sprawnym ruchem zepchnęła go z tronu. Niczym zepsutą zabawkę, z której przestała mieć użytek.
Brzdęk spadającej korony głucho odbiły rubinowe ściany zamku. Rubinowa pani usiadła na swoim tronie ukazując piękne, rubinowe skrzydła.
Rozprostowała rubinowe palce wyjmując z nich, już rubinową od jej własnej krwi, monetę. Wypowiedziała czar. I ujrzała go w całej swojej całej okazałości.
Piękne i jakże potężne kruczoczarne skrzydła z całą swoją skutecznością trzymały go w powietrzu. Złote, jak przemocą włosy wesoło rozwiewał wiatr. Musiał gdzieś podróżować, co nie było zbyt wielkim zaskoczeniem, ponieważ u jego boku wisiała dość pojemna skórzana torba.
Rubinowa dziewczyna bez emocji patrzyła jak mężczyzna w zieleni nadle się wzdryga, a jego skrzydła nieruchomieją. Wydała na niego wyrok śmierci. Śledziła wzrokiem tor jego lotu, aż do momentu, kiedy jego zmasakrowane przez gałęzie i skały ciało nie spoczęło pomiędzy piachem. Jego skrzydła mimo wszystko nadal pozostały kruczoczarne.
Wszędzie wokół dało się wyczuć metaliczny, ale jakże słodki zapach krwi.
Tron zakwitł czerwonymi różami.
Rubinowa królowa zamknęła oczy i uśmiechnęła się szeroko.
___
Miłego dnia lub nocy !
CZYTASZ
//I HAVE 'THE BLADE'// Dmsp oneshots//
RandomWITAJ ŚMIERTELNIKU Raczej nie powiązań ze sobą shoty, czasami krótkie czasami długie Mówiąc wprost co mi do głowy przyjdzie to pisze tyle AMEN ALLEJUJA IDŹ W POKOJU