-M...mamo? - mały roztrzęsiony chłopiec w niebieskim sweterku patrzył z przerażeniem na swoją rodzicielkę jedną ręką dotykając swoich kozich rogów. - dlaczego wyglądam jak tata?
Kobieta uśmiechnęła się lekko i czule pogładziła dziecko po włosach.
- To nic - szepnęła w jego stronę. Mimo zapewnień rodzicielki, chłopcu wydawało się, że jest bardzo smutna. Nie lubił tej wersji mamy. - Nie przejmuj się tym. Teraz potrzebuje twojej pomocy, dobrze?
Chłopiec w niebieskim sweterku kiwnął głową.
- Widzisz tą książkę? Chcę żebyś ja dla mnie popilnował. Mama ma coś do załatwienia, ale zaraz tu wróci, okej? Zrobisz to dla mnie, Jay?
Chłopiec zdeterminowany pokiwał głową i przycisnął książkę do piersi, postanawiając, że za wszelką cenę będzie ją chronił.
Mama posłała mu przepiękny uśmiech i po raz ostatni pogładziła go delikatnie po policzku. Chłopiec w sweterku wiódł za nią wzrokiem, puki jej sylwetka kompletnie nie zniknęła.
Czekał.
Dzień.
Tydzień.
Miesiąc.
Rok.
Nie wróciła.
///
- Wszystko w porządku? - na dźwięk obcego głosu chłopiec od razu się wyprostował i zaczął pospiesznie ścierać łzy ze swoich zaczerwienionych policzków
- Oczywiście, że tak! - odparł odważnie zwracając wzrok na nowo przybyłego.
Był to chłopiec w jego wieku. Miał brązowe włosy i okulary. Koloru oczu koziołek nigdy nie zdołał się dopatrzeć. Nosił na sobie podarte spodnie i co ciekawe taki sam sweterek tyle, że żółty.
- To dobrze - nowo poznany chłopiec usiadł obok istoty w niebieskim sweterku i mu się przyjrzał. - wiesz usłyszałem płacz i pomyślałem, że to mój młodszy brat znowu wymknął się tacie i później zgubił w lesie. Małe dzieci tylko płaczą. Ty jesteś duży. Dlaczego płakałeś?
- Nie twoja sprawa - koziołek naburmuszył się. Patrzył na chłopca w podartych spodniach złym wzrokiem dając mu znać, żeby sobie poszedł. Tamten jednak nigdzie się nie wybierał.
- Okej, jak nie chcesz to nie mów - wzruszyły ramionami i poprawił czapkę, która w tym momencie postanowiła zsunąć mu się z głowy. - jestem Will. Chcesz zostać moim przyjacielem ?
A później obdarował chłopaka promiennym uśmiechem wartym więcej niż tysiąc słońc. Koziołek nie był w stanie mu odmówić.
[Not od aut]
To było moje jedno z pierwszych one shotow, które napisałam i tak czekało aż coś dalej wymyślę i napisze dalszą część.
Wydaje mi się jednak, że tyle wystarczy jak na taki krótki niezobowiązujący i odrobinę kiepskawy shot
Raz pod wozem raz na wozie jak to mówią ¯\_(ツ)_/¯
Miłego dnia lub nocy
CZYTASZ
//I HAVE 'THE BLADE'// Dmsp oneshots//
De TodoWITAJ ŚMIERTELNIKU Raczej nie powiązań ze sobą shoty, czasami krótkie czasami długie Mówiąc wprost co mi do głowy przyjdzie to pisze tyle AMEN ALLEJUJA IDŹ W POKOJU