17.30.1939, Finlandia
W niewielkim kanionie, nad wielką wyrwą, nieopodal jeziora, jest umiejscowiona malownicza wioska, która nie posiada nazwy. Jest naprawdę mała, zawiera zaledwie parę starych domków, gospodarstwo i sędziwy kościół, pamiętający jeszcze 1 wojnę...a propo wojny...W lesie na południe od kościoła, trwa potężna potyczka między Finami a Rosjanami. Aktualnie jest cisza między wojskami, którą zapoczątkował wybuch pocisku artyleryjskiego. Paru sowietów rzuciło granaty dymne typu RG-33. Dodając do tego gęsty, przykryty śniegiem las, widoczność niezwykle spadła.
Wojska rosyjskie są ustawione równolegle do lasu, na pobliskiej polanie. Szturmowcy odwróceni frontem do gaju, a snajperzy na krańcach tej formacji. Finowie są ukryci w lesie, nie wielka liczba szturmowców, sprawia że polegają oni tylko na snajperach ustawionych kompletnie losowo.
Gaz granatów pomału opada.-Podgotoviť! (*przygotować się*) - krzyczy generał Armii czerwonej.
Słychać dźwięk przeładowywania zamków karabinów snajperskich
-Skieruj hełm bardziej pod kąt - mówi nie jaki Dimitri, obecny tu szturmowiec do swojego przyjaciela, tak zwanego "Wilka"
-Dobra czekaj - odpowiada, ustawiając się
-Mamy czekać na sygnał
-...Słyszysz to? - pyta wilk
-Tak...co to jest? - odpowiada Dimitr
-WIDZISZ TO? - niezwykle zdziwiony Wilk pyta DimitraPrzed lasem stoi wielki stary dąb, bardzo gruby, z gałęziami jak belka od domku z wyżej wymienianej wsi. Na jednej z większych gałęzi stoi postać. Niewiasta, na oko 15 lat, ubrana w szatę białą jak mleko, jakby była zrobiona z prześcieradła od Boga. Jednoczęściowe Sari, jedyne co przeplata to, lapisowo granatowa wstążka, zawiązana na talli dziewczyny. Nie posiada butów, ani rękawiczek, mimo to nie są one zmarznięte
Słychać jak śpiewa, ludową fińską pieśń pt: Levan Polkka, ale nie śpiewa jak zwykła osoba...jej głos brzmi jakby czysta śmierć czyhała na każdego kto ją usłyszy.
-Skąd ona się wzięła? - Pyta Wilk
-Wczesniej jej nie było - Odpowiada Dimitri
-OGON' - krzyknął generał, lecz nikt nie zaczął strzelać
Wszyscy słyszeli śpiew nastolatki, który brzmiał jakby anioł o czarnej duszy. Wszyscy żołnierze zaczęli czuć dziwne uczucie połączenia adrenaliny i nie opisanego strachu jakiego nikt nie czuł....to była agonia
-Dłużej tego nie wytrzymam, ZASTRZEL JĄ - krzyknął Wilk do Dimitra
- E...już, JUŻ - powiedział zakłopotany szturmowiec
Zaczął strzelać do zjawy na drzewie. Mimo iż cały magazynek został wyczerpany, zadem pocisk nie trafił. A śpiew zaczął przyspieszać, przez co przyspieszyło bicie serca wszystkich, którzy słyszą pieśń
-Co do cholery? Strzelaj z Mosina - powiedział przerażony żołnierz.
W tym momencie wszyscy zaczęli strzelać.
-Przyjołem - odpowiedział Wilk, który jest zawodowym snajperem
Strzelił i trafił w głowę....lecz niewiasta ciągle stała na gałęzi dębu
Odwróciła głowę, I wszyscy widzieli jej twarz. Miała mały zgrabny nosek, oczy żółte, jak monety 2 złotowe, oraz szeroki uśmiech. Spod szatny, założonej na głowie na kształt kaptura, było widać jej czarne, jak ropa włosy.
Żołnierze tylko patrzeli na nią, bez ruchu
-Cz...czym ty jesteś? - kompletnie zagubiony i przerażony Wilk zapytał
Nikt nie wiedział co się dzieje, wszyscy zapomnieli o tym że właśnie trwa bitwa, wpadli w dziwny trans z którego nie mogli się wydostać, czuli jakby słuchali śpiewu własnej śmierci...
Nagle z nikąd można dosłuchać dzwięk spadającego pocisku artyleryjskiego i w dąb uderza odłamkowo-burzący który powoduje ogromny wybuch i drzewo się podpala. Wielu żołnierzy w tym, Wilka i Dimitriego, odrzuciła fala wybuchu, która obudziła ich z transu.
Cały dąb został zniszczony, przetrwał jedynie wpół spalony pień, sięgający jakieś pół metra. Ani ciała, ani szaty po dziewce nie znaleziono. Jedyna jej pamiątka to znaleziony koło pnia, karabin typu KP/31 Kalevala, potocznie nazywany Suomi. I tak ochrzczono tą zjawę, jako Suomi, śmierć w stroju anioła...