Biuro

16 6 2
                                    

10.12.2020
Do biura zajmującego się ubezpieczeniami przychodzi dziwny Mężczyzna w płaszczu i kapeluszu. Zauwza go jeden pracownik, I gestem zaprasza do siebie.
-Musisz mi pomóc - mówi pracownik
-Tyle wiem, ale najpierw może się przedstaw - odpowiada Gość
-Oczywiście, jestem Virtanen...
Obcy tylko spojrzał na biurokrate podejźliwie, jednocześnie zdejmując kapelusz
-AJ, Oliver....Virtanen - powiedział
-Ja jestem Gregori Kuźmin...detektyw do spraw kryminalnych
-Ratuje mi Pan skórę....ale do rzeczy....we wcześniej wspominanej wsi, o której już Panu wspominałem w mailu, jest ważny pomnik historyczny....była tam stoczona duża bitwa podczas 2 wojny....na tym można by dobrze zarobić, gdyby nie tamtejsza bajeczka...
-Przepraszam że przerwę....mogę zajarać? - powiedział detektyw do zaskoczonego biurokraty
-E...tak,wracając. Wszyscy mieszkańcy i tamtejsi tubylcy uciekli....ponieważ podczas tamtejszej bitwy, żołnierze rosyjscy widzieli zjawę, jakąś dziewczynkę, która im śpiewała i że.....im karabin zostawiła....NO W KAŻDYM RAZIE, taka legenda ich przepędziła, spisując na straty tamto miejsce i pomnik pamięci.
Grzegorz bierze bucha - No i gdzie twój problem? - pyta się mesczyzna, który wygląda jak Czołgista, włosy nie chlujnie obcięte na krótko, twarz poraniona, wygląda na takiego co coś tam czwiczy.
-No i w tym jest problem, że mam spisać tą mieścine....ale co mam napisać? No generalnie, pomnik i wieś idzie na spis bo wszystkich przegonił duszek? - wkurzony urzędnik bierze papierosa
-Kiedy się ostatnio wyspałeś? Jesteś blady jak dupa - powiedział arogancko i z wyluzowaniem Słowianin
-Po pierwsze, kto ci pozwolił się tak do mnie odzywać? Po drugie....jakieś 3 dni temu - Oliver ma o sobie, wysokie mniemanie. Włosy blond, ułożone elegancko, okrągłe okulary, garnitur, chudy jest jak patyk
-W czym ci jestem do szczęścia potrzebny?
-Wedlug tej opowiastki.....to coś pojawia się zawsze 17 grudnia....koło pnia długowiecznego dębu...za niedługo mam tą miejscowość spisać...ale nie mogę tego usprawiedliwić...
-Powtarzasz się
-Wiem! Dla tego masz tam poprowadzić śledztwo...jeżeli okaże się że ta historia to bujda....no to napiesze że, powodem opuszczenia domów był wyciek gazu z pobliskiej Góry....jeżeli jednak się okaże że tam coś straszy....zwalimy to na osobę która przebiera się co roku za tą zjawę by ją aresztować, I BINGO to będzie nawet lepsze niż pierwsze wyjście - usiadł dumnie mężczyzna w fotelu
-A co jeżeli...okaże się że to nie jest żaden dowcipniś?
W tym momencie Oliver wstał gwałtownie, a Gregori wyrzucił nie dopałka do popielniczki
-Co masz na myśli? - mówi sfrustrowany okularnik
-Co jeżeli to naprawdę jest jakiś demon, który straszy co roku od 1939?
Oliver gwałtownie oparł się o blat biurka, całym ciężarem ciała.
-Słuchaj śmieszku....nie wierzę w aniołki, smerfy...ani świętego Mikołaja...ale masz juz opłacone z góry...masz się dowiedzieć o co z tym chodzi, I czy to jest prawda...
-Jasne! - powiedział sarkastycznie Kuźmin, założył kapelusz i zaczął wychodzić
-NIE, przepraszam...nie wysypiałem się ostatnio...załatwisz kogoś do zweryfikowania prawdziwości Suomi? - powiedział desperacko Virtanen
-Zaskoczę Cie....już są w drodze...przewidziałem to
-...naprawdę jesteś dobry w dedukcji!
Detektyw nic nie powiedział, wyszedł tajemniczo.

Parę godzin później, jest już ciemno, Oliver kończy pracę, wyłączył komputer, zgasił światło, spakował się i zaczął wychodzić, jest już w progu dzwi, aż tu nagle, słyszy dźwięk powiadomienia o dostaniu E-maila.
-Hmm....to dziwne - mówi - myślałem że wyłączyłem komputer - jak się okazało, był tylko wygaszony
Oliver dostał wiadomość od nie znajomej osoby
-Imous@gmail.fi.....dziwne
Nie było nic napisane....był tylko plik do pobrania. Mimo iż Virtanen uczył się o zagrożeniach związanych z takimi meilami, miał niezwykłą ochotę pobrać to...jak się okazało, to nie był wirus
-Death 17.12.39.mp3.....co to za plik? - zaniepokojił się mężczyzna
Otworzył i odsłuchał....był tam śpiew...
-Znam tą piosenkę....to jest głos anioła...
Na tym nagraniu był śpiew, brzmiący jak anioł i demon jednocześnie. W pewnym momencie jak zaczęła przyśpieszać, było słychać strzały z starej broni. Całe nagranie było zakończone wybuchem. Oliver dobrze wiedział co to znaczy. Kiedy nagranie się skończyło, aż się wzdrygnoł.
-To jest...nie możliwe - dobrze znał legendę, I wiedział skąd pochodzi to nagranie - nie...to musi być podrobione....nie możliwe jest żeby....
Więcej nie mówiąc, ze spuszczoną głową, biurokrata opuścił swoje miejsce pracy.

SuomiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz