Moim pierwszym odruchem po otwarciu oczu, było spojrzenie na zegar ukazujący godzinę dziesiątą. Szybko wstałam i rozciągnęłam się zmuszając odrętwiałe kości do ruchu. Energia mnie rozsadzała i byłam pewna, że przez cały dzień nie opuści mnie dobry humor. Szybko się ubrałam w krótkie spodenki i białą koszulkę a włosy upięłam w wysokiego kucyka. W podskokach dotarłam do windy i zjechałam na poziom kuchni. Wchodząc do niej zastałam tam tylko Bruce'a i Steve'a.
-Witam, witam jak tam zdrówko? -wyszczerzyłam się w ich stronę opierając się przed nimi o blat.
Obaj spojrzeli na mnie zdziwieni ale szybko zmieniło się to na rozbawienie.
-Dobrze, ale widzę, że rozpiera cię dzisiaj energia. - oznajmił Bruce.
-Jak nie, jak tak! Gdzie reszta? -spytałam rozglądając się czy przypadkiem kogoś nie pominęłam.
-Wszyscy jeszcze śpią, ale według mnie powinni niedługo wstać. - kiwnęłam szybko głową i zniknęłam w kuchni. Zaglądając do lodówki postanowiłam przygotować dla wszystkich bohaterów śniadanie. Wróciłam na chwilę do chłopaków i spojrzałam na nich pytająco.
-Jedliście już śniadanie? -spojrzeli na mnie.
-Ja już dawno ale jeśli to nie problem to mógłbym coś jeszcze przekąsić. - oznajmił mi Steve uśmiechając się do mnie zawstydzony. Kiwnęłam głową i skupiłam swoją uwagę na Brusie.
-No, ja jeszcze nie, jedynie kawę. Co tak właściwie kombinujesz? - spojrzał na mnie uważnie. W odpowiedzi uśmiechnęłam się szeroko i wzruszyłam ramionami rozbawiona, zostawiając ich samych. Szybko przeanalizowałam zawartość lodówki a kiedy w mojej głowie narodził się początkowy zakres działania, zabrałam się do pracy.
Wstawiłam wodę na herbatę i ekspres aby zaczął parzyć kawę. Przygotowałam szklanki i talerze. Szybko zrobiłam dużą ilość jajecznicy z szynką i szczypiorkiem. Do tego pokroiłem w ćwiartki pomidory i ułożyłam na talerzyku. Zabrałam się na przygotowywanie chrupiących grzanek oraz zlałam gorącą wodą herbatę. W czasie kiedy kończyły się ostatnie grzanki wstawiłam do gotowania kiełbaski. Kiedy wszystko było gotowe a ja przelałam zaparzoną kawę do dzbanka.
Przeanalizowałam wszystko jeszcze raz. Nie byłam do końca pewna czy wszystkiego starczy, dlatego też na szybko zrobiłam grzanki z jajkiem sadzonym w środku. Poprosiłam Jarvisa o powiadomienie i ewentualne obudzenie wszystkich na śniadanie, sama zaś zaczęłam wszystko ustawiać na stole w salonie. Wyrobiłam się idealnie, ponieważ kiedy odstawiałam ostatni dzbanek, do salonu weszli wszyscy bohaterowie. Zatrzymali się jednak w wejściu patrząc z niedowierzaniem na zastawiony stół. Uśmiechnęłam się szeroko i gestem ręki zaprosiłam ich do stołu gdzie siedział już Bruce razem z Steve'em.
-Podano do stołu. - nie musiałam długo czekać, na zajęcie wszystkich miejsc. Widząc ich zajadających się śniadaniem uśmiech na mojej twarzy samoistnie się poszerzał. Sama zajęłam swoje miejsce między dziewczynami i starałam się wyłapać odpowiednią ilość jedzenia dla mnie. Okazało się to jednak dużym wyzwaniem mając wokół siebie ludzi z żołądkiem bez dna. Zadowoliłam się więc kubkiem gorącej herbaty, paroma tostami i kilkoma kiełbaskami.
-Boże dziewczyno od dzisiaj chyba będziesz już zawsze przygotowywać nam posiłki. - oznajmił Tony opierając się na krześle i masując swój brzuch.
-Musze się z tobą zgodzić, to było genialne. - ten sam gest powtórzył Sam a reszta tylko pokiwała głowami zgadzając się z nimi. Zaśmiałam się i zaczęłam sprzątać po posiłku razem z bliźniakami. Mając po swojej stronie szybkość Pietra poszło nam bardzo sprawnie przenoszenie brudnych naczyń do kuchni, dłuższą chwilę niestety zajęło nam ich mycie ale i z tym daliśmy radę się uporać.
CZYTASZ
Bo jestem tylko Cieniem (Avengers FF)
Fanfic"(...)-Kim jesteś? - Pytam starając się nie jąkać. Pytanie to krążyło w mojej głowie odkąd tylko go zobaczyłam. Kim jest i dlaczego się mną interesuje. Dlaczego nie zostawi mnie samej. Powinien, tylko na to zasługuję. Na samotność, nie na współczuci...