002

62 5 0
                                    

—Czy dostawa przebiegła bez żadnych niepowodzeń? - zapytał się Daehyun, siedząc za swoim biurkiem, mężczyzny który miał zdawać z tego raport

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—Czy dostawa przebiegła bez żadnych niepowodzeń? - zapytał się Daehyun, siedząc za swoim biurkiem, mężczyzny który miał zdawać z tego raport.

—Tak szefie, nie było żadnych komplikacji - odpowiedział.

—Dobrze, możesz iść. Pamiętaj o Seungmin'ie. Ostatnio go odpuściliśmy - mężczyzna ukłonił się i odszedł. Jung odwrócił się w stronę okna i spojrzał na miasto. - Coś się stało wczoraj, jakoś dziwnie się zachowujesz? - powiedział nagle wyrwając mnie z transu, w który wpadłem przez krople deszczu za oknem.

—Nic się nie stało - odpowiedziałem od razu.

—Przyprowadź siostrę bezpiecznie do domu, za chwilę kończy lekcje - tak jak zawsze zero komunikacji, tylko proste polecenia. Jakbym nie był jego synem tylko kolejnym podwładnym.

Nie mówiąc nic, wyszedłem z pokoju a potem budynku. Dzisiaj postanowiłem nie jechać samochodem, a po prostu przejść się na spacer do szkoły mojej siostry. Jest na ostatnim roku, ale nie wiem co planuje dalej robić. Nigdy w naszej rodzinie nie było "rodzinnie". Bardziej zachowujemy się jakby rodzina była kolejną pracą do wykonania.

Dotarłem do jej szkoły w mniej niż godzinę. Nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa. Byłem dla niej niczym ochroniarz, do którego nie musiała się odzywać. Może gdyby moja matka nie odeszła, wszystko byłoby inaczej, lecz jest tak jak jest i musimy się z tym pogodzić.

Siedziałem w samochodzie pod klubem czekając na Hanse'go. Akurat dzisiaj o 4 nad ranem przypomniało mu się że do klubu nie przyjechał samochodem, tylko z Sejun'em, który zresztą dawno już pojechał. Dlatego postanowił zadzwonić do mnie, budząc mnie w środku nocy, akurat w noc w którą nareszcie mogłem dobrze się wyspać. Nie jest mi to jednak dane właśnie przez niego.

Stoję tam od 10 minut, więc postanowiłem lekko podirytowany pójść do tego klubu znaleźć Hanse. Było tam bardzo duszno, a atmosfera już w zupełności była pijacka. Rozglądałem się za jego pomarańczowymi włosami, lecz nigdzie nie mogłem ich dostrzec. Potrzedłem do baru za którym stał Minhyuck.

—Widziałeś gdzieś Hanse - zapytałem trochę zdenerwowanym tonem.

—Ciebie też miło widzieć Woowoo - uśmiechnął się.

—Odpowiesz na moje pytanie?

—Chyba poszedł do łazienki. Jak wyjdzie do go zaprowadzę do ciebie - mrugnął do mnie, co zignorowałem.

—Dzięki - odpowiedziałem szybko i wyszedłem.

Zamiast wsiąść od razu do samochodu, postanowiłem zapalić. Przeszedłem się kawałek z papierosem w ustach i z daleka z jednej z ciemnych uliczek usłyszałem strzał. O tej godzinie nie jest to jakieś nadzwyczajne, większość płatnych zabójców w ten czas wypełnia swój obowiązek. Przeszło mi by to mimo uszu, gdyby nie stojący obok mnie motor, który dostrzegłem.

To był ten sam motor tego chłopaka co spotkałem, chyba tydzień temu. Tak jak się domyślałem był płatnym zabójcą. Kolejny strzał znowu zabrzmiał z uliczki. Chyba nie udało mu się za pierwszym razem, może dawno tego nie robił. Postanowiłem usiąść na ławce na przeciwko motoru. To spotkanie może być zabawne.

Po upływie kilku minut czarno włosy chłopak wyszedł z zupełnie innej i oddalonej od miejsca gdzie słyszałem strzały uliczki. Jako płatny zabójca musiał Seul i jego ulice mieć w małym paluszku. Podchodząc do swojego motora, zauważył mnie.

—Wiedziałem - odezwałem się pierwszy, a on patrzył na mnie nieco zirytowanym wzrokiem. Raczej nie miał ochoty znikim już rozmawiać.

—I co? Chcesz nagrody? - powiedział ostro.

—Spokojnie nie musisz się od razu denerwować - uśmiechnąłem się do niego.

—Od ochroniarza terenów stałeś się stalkerem?No nieźle - poprawił swoją grzywkę i ponownie spojrzał na mnie nie przyjaźnie.

—Ja chociaż we wszystkim co robię, jestem skuteczny - odpowiedziałem mu tym razem ostrzej. On od razu zmierzył mnie złym wzrokiem. - Nie musisz się tego wstydzić każdym nie raz nie wychodzi.

—Mam ochotę cie udusić - powiedział bardziej zdenerwowany.

—Ktoś zapłacił za głowę stalkera i ochroniarza?

—Mogę to nawet zrobić za darmo.

—Ja raczej najpierw od kogoś wziąłbym za to pieniądze - wstałem i zacząłem iść z powrotem do samochodu.

—Idiota - usłyszałem za sobą ciche słowo oraz dźwięk motoru, na które się uśmiechnąłem.

Hanse czekał już na mnie przy samochodzie. Jak zawsze w dobrym stanie, nawet po dużych ilościach alkoholu.

—Nagle zachciało ci się spacerować? - zaczął Hanse.

—Jeszcze będziesz udawał obrażoną księżniczkę? To nie ja dzwonię do ludzi w środku nocy - powiedziałem wsiadając do samochodu, a on zaraz za mną.

—Raz mi się zdarzyło. Mógłbyś odpuścić - przewrócił oczami.

—Dobrze, dobrze.

Odpaliłem samochód i jechałem w kierunku mieszkania Hanse. Przy lekkim świetle ranka i bezustannym życiu miasta, znowu mijałem te same ulice, przy okazji mijając pewien motor.

 Przy lekkim świetle ranka i bezustannym życiu miasta, znowu mijałem te same ulice, przy okazji mijając pewien motor

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I'M THE ONE [woosan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz