Już Jesteśmy! //4//

121 6 1
                                    

Per. Hinaty
Po kilku godzinach w końcu dolecieliśmy.. Ja gdzieś godzinę przed doleceniem się obudziłem i przez tą godzinę kageyama się do mnie tuli przez sen, ale mi to jakoś nie przeszkadzało w końcu był taki ciepły i słodki, więc go nie budziłem.

Per. Kageyamy
Po długiej podróży w końcu się obudziłem.. Byłem przytulony do krewetki, więc od razu po przebudzeniu się od niego osunąłem i zaczęłam na niego krzyczeć.

--IDIOTO! Czemu mnie przytulałeś!?

--K-kageyama...

--Nie, nie ma kageyama!

--Ale ty się sam do mnie przytuliłeś!

--Co?

--CHŁOPAK CISZEJ JESTEŚCIE W MIEJSCU PUBLICZYM! - krzyknął do nas trener

--Przepraszamy - odpowiedzieliśmy chórkiem

Per. Hinaty
Zrobiło mi się smutno gdy chłopak na mnie na krzyczał.. Ale już miałem to gdzieś i po prostu przygnębiony wysiadłem z samolotu i z chłopakami udaliśmy się do hotelu.. Był on w Los Angeles.. Tam jest cudownie piękny widok na morze mieliśmy z pokojów.
Zaklepałem łóżko od ściany by Kageyama nie miał problemu do mnie, że coś robię źle.. Mimo, że on mnie odtrącał moje uczucie rosło..

--K-kageyama... Jesteś na mnie zły za to co było w samolocie? - zapytałem przerażony nie co.. Chłopak czasami miał wyraz twarzy jakby miałby mnie zaraz zabić.

--Tak jestem zły i to bardzo, bo mówiłem żebyś się do mnie nie przytulał. - powiedział w miarę donośnym tonem

--No dobrze... W takim razie nie będę się odzywać..

--Rób jak uważasz i tak wychodzę. - powiedział kiedy skończył się rozpakowywać i wyszedł

Per. Kageyamy
Ta mała krewetka myślała, że mnie okłamie czy co? Dobrze wiem, że to on mnie przytulił, a nie ja jego. Nie miałem zamiaru siedzieć z nim tam ani chwili dłużej więc poszedłem do Asashi'iego Tanaki oraz Noshinoyi.

"To miał być tylko zakład.. "//kagehina//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz