Syriusz: Gdzie. On. Jest?!.
James: Ale kto?
Syriusz: Lunatyk.
James: *chowa Remusa pod peleryną niewidką*Nie wiem. A o co chodzi.
Syriusz: Przez cztery! Przez cztery jebane lata. Patrzył jak podlewam sztucznego kwiatka.
James: *stara się nie umrzeć ze śmiechu*