Pytasz dzika czy sra w lesie?

8 1 4
                                    

Cześć, witam was przy kolejnym rozdziale, mam nadzieję, że się spodoba <3.

***

(Franula)
-Cześć, miło poznać.

(Jula)
-Również miło poznać.

(Bartula)
-W ogóle Jula czemu tak bez zapowiedzi? Przecież zrobilibyśmy jakąś imprezę na twój przyjazd.

(Jula)
-A no jakoś tak wyszło.

(Bartula)
-Dobra, dobra. To chodźcie do sklepu, kupimy jakieś przekąski i wszystko nam opowiesz, ok?

***

(Bartula)
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że nic się nie zmieniło?

(Jula)
-No w zasadzie to tak.

(Bartula)
-Myślisz, że się nabiorę? Widziałem na ig twoje zdjęcie na koncie jakiejś dziewczyny.

(Jula)
-Nooo to moja dziewczyna- Dominika.

(Bartula)
-Od kiedy i czemu mi nie powiedziałaś?

(Jula)
-Przepraszam, ale tym razem nie mam wytłumaczenia.

(Franula)
-Czekaj. Jak ma na nazwisko Dominika?

(Jula)
-Noo Kociołek jeśli musisz wiedzieć.

Bartula popatrzył się przerażony na chłopaka. Chłopcy patrzyli się na siebie przez parę minut.

(Jula)
-Coś nie tak?

(Bartula)
-Idę na szluga.

***

Nikotyna w płucach. Podmuch wiatru. Jesienne liście spadające z drzew. Dym znikający tak szybko, jak się pojawił. Kroki za plecami.

(Monolog Bartula)
-Bartula weź się w garść, to jakaś losowa osoba. Jesteś pewien. Będzie dobrze. No ale co jeśli nie?

Bartula odwrócił się za siebie, jednak zanim zdążył kogokolwiek zauważyć, poczuł twardą pięść na twarzy. Bartulo zachwiał się.

(Bartek)
-Co jest kurwa?!

Bartek podniósł głowę i zobaczył dwóch chłopaków: jeden stał z tyłu- cały ubrany na czarno, ciężko było dokładnie powiedzieć jakie miał ubrania. Drugi z przodu, ten który przyjebał bohaterowi- czarna koszulka i spodnie, czarna dżinsowa kurtka z białym, ciepłym podszyciem pod spodem, czarne rękawiczki i czapka. Bartek ich nie poznawał. Zdecydowanie się nie znali.

Bartula, mający doświadczenie w takich sprawach, odwrócił się i najszybciej jak potrafił, pobiegł przed siebie. Znalazł się pod kościołem, kiedy nie miał już sił biec. Nikt za nim nie podążał, co było dosyć dziwne, jednak chwilę później Bartek zauważył dwóch chłopaków wychodzących z uliczki, z której przed chwilą wybiegł. Przerażony chłopak improwizując, wbiegł na teren kościoła, msza akurat się kończyła co sprzyjało chłopakowi. Zauważył swojego znajomego opuszczającego kościół.

(Bartula)
-Kacper! Kacper!!

Kacper zdziwiony odwrócił się i zobaczył Bartka biegnącego w jego stronę.

(Kacper)
-Co się stało?

(Bartula)
-Skup się. Musisz mi pomóc gdzieś się ukryć. Wszystkie szczegóły opowiem ci później, na razie współpracuj.

(Kacper)
-Dobra, biegnij do wc na tyle kościoła, mogę cię kryć, ale przed kim dokładnie?

(Bartula)
-Jeślj ktokolwiek będzie szedł w stronę toalety to napisz.

(Kacper)
-Dobra biegnij.

Bartek wbiegł do damskiej kabiny, tak na wszelki wypadek i z całych sił liczył, żeby go nie znaleźli. Po paru minutach otrzymał powiadomienie.

Od: Kapuś fak boj 🤪🤙
-Dwóch chłopców idzie w twoją stronę. Uważaj na siebie.

Bartek usłyszał otwieranie drzwi do toalety i szybkie kroki.

(Męski głos)
-Nie ma go tutaj, tylko damska jest zajęta. Chodźmy dalej.

Po czym usłyszał opuszczanie toalety i zamykane drzwi.

Do: Kapuś fak boj 🤪🤙
-Zobacz czy jest czysto, bo nie wiem czy mogę wyjść.

Od: Kapuś fak boj 🤪🤙
-Czysto.

Bartek ostrożnie wyszedł z kabiny, po czym jak najszybciej opuścił toaletę.

(Bartula)
-Dziękuję stary. Uratowałeś mi dupę.

(Kacper)
-Nic specjalnego, ale teraz gadaj kim oni byli i co chcieli ci zrobić.

(Bartek)
-A możemy iść do ciebie do domu? Nie czuję się tu bezpiecznie.

***

(Bartula)
-No i to tyle. Nigdy w życiu ich nawet nie widziałem, więc nie mogą być stąd.

(Kacper)
-Też ich nie kojarzę. Ale wiem, że wyglądali na mocno zjaranych. A tak w ogóle to chcesz piwo? Mam zimne.

(Bartek)
-Pytasz dzika czy sra w lesie?

***

(Bartula)
-Wiesz co?

(Kacper)
-Nie wiem.

(Bartula)
-Jesteś bardzo ciekawy, wiedziałeś?

(Kacper)
-A no wiedziałem wiedziałem.

(Camelon)
-Gdzie jest Franek?

(Kacper)
-Aż tak się najebałeś? Przecież jest w domu.

(Bartula)
-Masz blanta?

(Kacper)
-Bartek, wiesz jaka jest sytuacja. Nie mogę.

(Bartula)
-No proooszzzęę.

(Kacper)
-Nie. A tak w ogóle to może odprowadzę cię już do domu, okej?

(Bartula)
-Najpierw daj mi blanta.

(Kacper)
-Zapomnij.

Bartek rzucił się na Kacpra i zawisnął na nim.

(Bartula)
-Dawaj.

(Kacper)
-Bartek to nie jest normalne, jesteś pijany, na pewno nie chcesz wracać do tego co było, prawda?

Czy była to prawda? Jasne, że była. No bo była, tak? Tak czy nie?

***

Hejka kochani, rozdział wlatuje po trochę dłuższym czasie, ale nie miałam motywacji ani czasu na pisanie. No ale już jestem i no XD. Ten rozdział jest trochę chaotyczny, ale taki chciałam osiągnąć efekt no. Tak mam nadzieję, że się spodobał no i do następnego <3.

Kocham kiedy mówi oh dedi 🥴Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz