Nie ma za co hani

12 1 4
                                    

Cześć kochanis, witam was w kolejnym rozdziale, życzę powodzenia w czytaniu XD.

***

-Ale teraz?-zapytał zdezorientowany Franek.

-Tak, teraz. W parku, nad rzeką.-rzucił szybko blondyn, po czym się rozłączył.

Po dwóch minutach ciągłego biegu, Bartosz dotarł na miejsce. Chwilę później, zobaczył Franka jadącego na rowerze w jego stronę.

-Cześć.-przywitał się brunet.-Coś się stało?-zapytał nieco zmartwiony.

-Muszę ci coś powiedzieć.-oznajmił Bartek.

-No to mów.

-No bo ja kiedyś byłem uzależniony do narkotyków.-powiedział blondyn.-I mam problemy z pewnymi osobami. Chciałem ci tylko powiedzieć, jeśli chcesz mnie zostawić to ja to zrozumiem, bo ja się nie obrażę, ja to zrozumiem przepraszam, że ci wcześniej nie powiedzi-

-Kochanie.-przerwał mu poplątaną wypowiedź Franulo.-Nie chcę cię zostawić. Jesteśmy w tym razem, więc przejdziemy przez to razem. No chodź tu.-powiedział troskliwie, przytulając Bartka, któremu z emocji łzy automatycznie poleciały z oczu.

-Dziękuję.-powiedział niebieskooki.

-Nie ma za co hani. A teraz chodź, odprowadzę cię do domu.

***

Franek stwierdził, że zaopiekuje się tej nocy swoim wybrankiem. Bartek położył się spać po powrocie do domu, a brunet przygotował dla niego kolację. Byli sami w domu, ponieważ reszta rodziny pojechała na noc do znajomych. Brązowooki poszedł do pokoju blondyna.

-Kochanie, wstajemy.-powiedział brunet łagodnym głosem.-No dawaj kociaku.

Bartek zaspany i zdezorientowany popatrzył się na swojego chłopaka.

-Co się dzieje?

-Spokojnie nic się nie dzieje. Zrobiłem ci kolację.

-Ooo a za co taki zaszczyt?

-Chodź nie pierdol.

***

-No spisałeś się, nie wiedziałem, że potrafisz tak dobrze gotować.

-Dla ciebie wszystko.

-Już się tak nie podlizuj kocie.

-Chodźmy spaaaaaać.

-A może jeszcze nieeeee.

-Sugerujesz coś?

-Zależy.-powiedział Franek, siadając okrakiem na leżącym Bartku.

-No i to mi się podoba.-oznajmił blondyn, całując szyję bruneta.

Potem poszło już szybko. Bartek nago, Franek nago, całowanie. Gdy miała już wydarzyć się kluczowa rzecz, drzwi pokoju uchyliły się.

-Ej Bartek jakie jest hasło do- oh kurwa, przepraszam, wrócę później.-to było wszystko co chłopcy usłyszeli od Rozalii, zanim opuściła pokój.

-O ja pierdole myślałem, że jej nie ma.-powiedział zdenerwowany Bartek.

***

Drzwi do pokoju Rozalii otworzyły się.-Cześć.-przywitał się jej brat, po czym usiadł na jej łóżku.-Wiem, że wyszło dosyć niekomfortowo, myślałem że nikogo nie ma w domu.

-Ej spokojnie. Rozumiem.-powiedziała spokojnym głosem siostra.-Ale za to stawiasz mi maka.

-O ty mały kurwiu.

-Grzeczniej dupku.-zaśmiała się Rozalia, po czym gestem dłoni wygoniła Bartka z pokoju.

***

Cześć kociaki, przychodzę z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że się spodoba. Do następnego <3.

Kocham kiedy mówi oh dedi 🥴Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz