Cześć! Przychodzę do was z drugim rozdziałem, prawdopodobnie całe opowiadanie będzie z błędami ale pls postarajcie się to zrozumieć, no i oczywiście życzę miłego czytania <3.
***
Pierwszy tydzień szkoły minął dosyć spokojnie, lekcje do tej pory były luźne i jeszcze plany lekcji były dopracowywane. U naszym dwóch przyjaciół stało się jednak wiele. Franek był w domu Bartka i poznał jego rodzinę i to samo ze strony Bartka. Zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej, ale to działo się w tamtym tygodniu, więc przechodzimy do teraźniejszości.
***
*Drugi tydzień szkoły*
Bartek wstał dzisiaj o 6 rano. Dla niego to niezły wyczyn. Po ogólnym ogranięciu się i zjedzeniu śniadania, Bartek wyszedł na autobus. Po dojechaniu do szkoły, wszedł do klasy, na pierwszej lekcji mieli sprawdzian z matematyki. Jak możecie się domyślić Bartek miał na to wyjebane po całości. Zda to zda, nie zda, to nie zda. Porozmawiał ze znajomymi z klasy, jednak był zaniepokojony, ponieważ Franka nie było jeszcze w klasie. Zawsze pojawiał się punktualnie o 7:30, a była już 7:50. Równo o ósmej zaczynały się lekcje. Zadzwonił więc do niego.
Pierwszy sygnał. - nic.
Drugi sygnał. - nic.
Trzeci sygnał. - nic.
Czwarty sygnał. - też nic.
Piąty sygnał. -Halo?- Odebrał.
-Gdzie ty kurwa jesteś? Już prawie ósma.- Powiedział do niego Bartek.
-Co? Jak to ósma? O kurwa!- Usłyszał tylko blondyn po czym brunet się rozłączył.
-Nie no kurwa zajebiście.- Szepnął pod nosem Bartek.
***
Po 20 minutach sprawdzianu Bartek stwierdził, że nie zna odpowiedzi na żadne pytanie, więc po prostu siedział i wpatrywał się w ławkę. Nagle do klasy wbiegł zziajany Franek. Wzrok wszystkich na nim spoczął. Widać było, że się zawstydził.
-Przepraszam za spóźnienie, budzik mi nie zadzwonił.- wyjąkał po czym zajął miejsce obok mnie.
-Dostajesz spóźnienie i masz zostać po lekcjach, będziesz pisał sprawdzian.- Powiedziała nauczycielka matematyki - Pani Duda, stara prukwa, nikt jej nie lubił.
-Dobrze, jasne.- powiedział Franek, już mniej zestresowany i zawstydzony.-Uratowałeś mi dupę stary, gdybyś nie zadzwonił pewnie bym jeszcze spał.- Szepnął do mnie brązowooki.-Dziękuję.- Podziękował mi szczerze.
-Nie ma sprawy stary.- Odparł Bartek.-Ale musisz mi się jakoś odpłacić.- Szepnął blondyn sarkastycznie.
-Jasne.- Odpowiedział brunet, po czym położył rękę na kolanie Bartka.- Mogę się odpłacić w taki sposób?- Zapytał Franek po czym lekko ścisnął przyrodzenie blondyna.
Bartek cicho jęknął.-Kurwa stary nie tutaj.-Nie był do końca pewien czy chce to zrobić, ale emocje wzięły górę.- Spotkajmy się u mnie o 18, mam wolną chatę.- Powiedział napalony blondyn.
Franek uśmiechnął się szeroko i wziął rękę z przyrodzenia niebieskookiego.-Stoi.- Bartek pomyślał, że chodzi o ich spotkanie, ale kiedy wzrok Franka powędrował pod ławkę, zorientował się, że chodzi mu o coś innego.
***
Godzina 16. Bartek wrócił do domu. Franek oczywiście musiał zostać jeszcze w szkole. Mama blondyna pojechała na delegacje z pracy i wróci dopiero jutro, tata niebieskookiego po rozwodzie już z nimi nie mieszka, a młodsza siostra Bartka - 14 letnia Rozalia, poszła na noc do koleżanki. Bartek stwierdził, że przed przyjściem Franka, musi chociaż trochę posprzątać, więc zapętlił piosenkę Slow Down od Chase Atlantic na słuchawkach i zaczął sprzątać.
Godzina 17. Bartek posprzątał swój pokój i w miarę ogarnął cały dom. Teraz pora ogarnąć jego. Wziął prysznic po czym popsikał się swoimi najdroższymi perfumami. Ogarnął swoje włosy, żeby wyglądał jak człowiek. Teraz przyszedł czas na ubranie. Zdecydował się na czarne dżinsy z dziurami oraz czarną koszulę, w której rozpiął dwa guziki od góry.
Godzina 17:56. Wiedział, że Franek jest punktualny, więc już był gotowy. Dopracowywał jeszcze bardziej włosy kiedy dotarł do jego uszu dzwonek do drzwi. Podbiegł do nich i je otworzył.-Cześć.- Powiedział do bruneta.
-Cześć.- Przywitał się Franek. Był ubrany w luźny podkoszulek z jakimś nadrukiem i czarne dżinsy.
-Wejdź.- Powiedział Bartek otwierając szerzej drzwi.-Chodź do mnie do pokoju.- Powiedział Bartek i zaczął iść w jego stronę, a Franek za nim.
Zanim Franek się obejrzał, Bartek rzucił go na łóżko i zaczął całować po ustach i szczęce. Brunet odwzajemnił pocałunki. Blondyn ściągnął swoją koszulę, po czym zrobił to również brunet. Bartek zaczął ściągać spodnie, więc zrobił to także Franek. Kiedy oboje byli już w bokserkach Bartek usiadł na łóżku, a Franek siadł na nim okrakiem i zaczął robić mu malinkę na szyi. Po chwili Franek zszedł z niego i zdjął swoje bokserki. Bartka wzrok zawiesił się na jego przyrodzeniu. Franek cicho się zaśmiał, po czym zdjął bokserki Bartka. Blondyn popchnął bruneta na łóżko i zawisnął nad nim. Wyciągnął z szafki nocnej prezerwatywę, rozerwał opakowanie, po czym założył ją na swojego członka. Wyciągnął również lubrykant i nasmarował nim swoje przyrodzenie. Nie robił tego pierwszy raz.
-Gotowy?- Troskliwie zapytał blondyn.
-Zawsze.- Powiedział Franek po czym Bartek w niego wszedł. Franek głośno jęknął. Trwali tak, po czym parę razy zmienili pozycję. Bartek po około sześciu minutach doszedł we Franku. Zadowolony, z niego wyszedł. Wiedział, że brunet jeszcze nie doszedł więc klęknął i zrobił mu namiętnego loda. Franek doszedł w jego ustach. Po tym ubrali się i zeszli na dół. Brunet miał lekkie problemy z chodzeniem.
-I jak było?- Zapytał bruneta blondyn.
-Szczerze? Zajebiście.- Odpowiedział brunet.-Chociaż trochę ciężko u mnie z chodzeniem.- Zaśmiał się Franek.
Bartek uśmiechnął się szeroko, po czym wyszli razem na pole. Przeszli się na spacer wypalając po drodze całą paczkę czerwonych Marlboro. Franek został u Bartka na noc.
***
Cześć! A więc mam wrażenie, że ten rozdział był trochę lepszy od poprzedniego, na pewno był dłuższy, no ale mam nadzieję że się wam podoba no i do następnego <3. Kurwa ale to bez sensu było XDDD przepraszam nie musicie tego czytać XD kc.