1

17 1 0
                                    

Nagle się obudziłam...strasznie mnie bolała głowa nie wiadomo z jakiego powodu i trochę ręka. Otworzyłam powoli oczy i się lekko rozejrzałam. Leżałam chyba w....szpitalu? Nic ale to nic nie pamiętam jedynie co mi się przypomina to , że mieliśmy razem z mamą przeprowadzić się od mojego ojca, który był alkoholikiem i miał problemy z agresją . Jechaliśmy już spakowane z mamą do jej koleżanki żeby kilka dni tam przenocować i to tyle...Co się mogło stać?

moje myśli i przemyślenia przerwał mi lekarz wchodząc do sali 

-Jak się czujesz?- zapytał miłym głosem lekarz.

-Jest okej trochę mnie głowa boli- odpowiedziałam na spokojnie- Mógłby Pan mi wytłumaczyć co dokładnie się stało, jak tu się znalazłam i dlaczego?- zapytałam z nadzieją że mi wytłumaczy.

-Razem ze swoją mamą mieliście poważny wypadek samochodowy. Wasze auto wypadło z drogi i zlecieliście z 30metrów w dół...- wyjaśnił lekarz trochę z niepokojącą miną.

-A-a-a co z mamą. Gdzie ona jest?!?!- spytałam martwiąc się, ponieważ mama była jedyną osobą, którą kochałam i ufałam bez granicznie .

-Uspokój się . Na spokojnie ...- lekarz mnie próbował uspokoić .

-Proszę niech Pan powie, że ona żyje !!!!- krzyknęłam z łzami w oczach.

-.........- lekarz stał chwilę i nic nie mówił- Niestety ale... nie udało nam się jej uratować......-powiedział lekarz po czym wyszedł.

Po usłyszeniu tego łzy natychmiast pojawiły się w moich oczach... Mama była dla mnie najważniejsza... Moje życie w tamtym momencie już nie miało jakiegokolwiek sensu nie miałam nikogo biskiego komu mogę zaufać.... To wszystko oznaczało, że muszę wrócić do.... ojca.....

nagle ktoś kolejny raz wszedł do sali

-spakuj swoje rzezy i się przebierz za niedługo przyjedzie po ciebie twój tata- powiedział lekarz po czym znów wyszedł. Tata?  chyba jebany alkoholik .. Ja na pewno nigdzie się z nim nie ruszę. A gdyby tak uciec ze szpitala gdziekolwiek by się dało? Wtedy bym nie musiała do niego wracać 

Postanowiłam spróbować, spakowałam szybko swoje jakieś ubrania , telefon itp. Ubrałam się najszybciej jak mogłam. Niestety sala była na 3 piętrze, więc nie miałam jak wymknąć się przez okno. Podeszłam do drzwi i wyszłam na korytarz. Przede mną stał lekarz i.... "Tata" . W tym momencie wiedziałam, że już nie ma wyjścia bo i tak by mnie dogonili.

-O Wiktoria widzę, że już gotowa. Akurat twój tata przyjechał  po ciebie- powiedział lekarz do mnie z uśmiechem 

-Chodź córeczko jedziemy do domu- powiedział do mnie ojciec. Widziałam ten jego uśmieszek na twarzy.. już wiedziałam co się będzie działo w domu.....

Podczas zmierzania do auta trzymałam się w miarę daleko od niego, ponieważ był zdolny do wszystkiego, wszędzie, o każdej porze. Gdy już weszliśmy usiadłam z tyłu, a on zaczął do mnie gadać.

-Wiesz co cię czeka w domu prawda?- zapytał się mnie przypominając mi o wszystkim i śmiejąc się pod nosem.

-Tak..- odpowiedziałam z lekkim strachem.

-Dla twojej świadomości przeprowadzamy się do miasta 500km od naszej wsi i będziesz chodzić do innej szkoły. Bo przez ta twoją przyjaciółeczkę, której wszystko wygadałaś cała wieś plotkuje o tym, co się dzieje między nami, a tobie się to podoba co nie?- znów zapytał głupio wiedząc, że się go boję i nic z tym nie dam rady zrobić... A jak chodzi o tą "przyjaciółkę" zaufałam jej za bardzo i się wygadałam co się dzieje u mnie w domu, ale okazała się fałszywa i wygadała całej szkole.

-Tak..- na jego głupie pytanie przy okazji wyciągając telefon z plecaka, ponieważ do domu nam zostało jeszcze pół godziny, a ja nie miałam zamiaru dalej prowadzić z nim konwersacji.

Podczas podroży siedziałam na ig i dodawałam nowe zdjęcie i tak dalej sobie tam coś przeglądałam. Nagle skapnęłam się, że ojciec od kilku minut z kimś gada, więc z ciekawości postanowiłam trochę podsłuchać.

-No my już godzinę temu wyjechaliśmy jeszcze 2 godziny i będziemy bo jedziemy skrótami przez las- powiedział ojciec do kogoś. Czekaj co? jedziemy już godzinę?! gdzie my jesteśmy?!?!.- tak wziąłem swoje potrzebne rzeczy.

-A ten gówniarz ma jakieś swoje rzeczy ze sobą tamte sprzedałem i stary za te szmaty dostałem z ponad 600zł, a i tak jej za dużo ciuchów nie potrzebnych i tak tak często ich nosić nie będzie- zaczął głośno się śmiać z osoba po drugiej stronie telefonu. Niezbyt ich zrozumiałam ale zaczynałam się coraz bardziej bać co mnie będzie czekać.

Nie chciałam dalej słuchać tego, wiec postanowiłam założyć słuchawki i włączyłam losową piosenkę na telefonie i tak wyglądała reszta mojej podróży .

Po kilku godzinach dotarliśmy na miejsce. Byliśmy w ogromnym przepięknym mieści-

-zabieraj swoje rzeczy gówniarzu i chodź, a i masz się zachowywać bo będziemy mieszkać z moim kolegą zrozumiano?!- spytał krzycząco.

-Tak- odpowiedziałam bez emocji . 

Wzięłam swój plecak z rzeczami i podążałam za ojcem. weszliśmy do małego domku, który się znajdował trochę dalej od centrum miasta około 4km . Gdy weszliśmy ujrzałam jakiegoś kolesia. Był to właśnie ten kolega ojca. Od razu po wejściu ciągle na mnie dziwnie patrzył.

-Chodź pokarze ci mała gdzie twój nowy pokój- powiedział do mnie kolega ojca

Weszliśmy po schodach na górę i zaprowadził mnie do pierwszych drzwi po lewej. Wszedł ze mną do mojego nowego pokoju i gdy wyciągałam swoje rzeczy z plecaka usłyszałam, że ktoś zamyka drzwi na klucz. Był to ten kolega ojca. Zaczęłam się stresować i bać . On podchodził do mnie coraz bliżej, a ja się od niego cofałam. Bałam się co zaraz może się wydarzyć.

-E-e-e c-co ty r-robisz?- zapytałam ze strachem.

-Zabawimy się szybko mała- odpowiedział uśmiechając się szeroko.

-A-ale ja n-nie chcę -odpowiedziałam mu.

-Spokojnie nie będzie boleć spodoba ci się- zaśmiał się pod nosem popychając mnie na łóżko, które było za mną.

Po położeniu mnie na łóżko wyciągnął jakiś sznur ze spodni. Zaczął mnie związywać. Związał mi ręce i nogi i przyczepił do łóżka tak, że nie mogłam się w żaden sposób ruszyć lub uciec. Po czym włożył swoją rękę pod moją koszulkę.........


WITAJCIE kochani :333

to moje pierwsze opowiadanie, które piszę.

dopiero się też uczę xDD 

(948 słów)

następna część powinna pojawić się już jutro <3

I can't cope anymoreWhere stories live. Discover now