Aaaa w końcu coś dłuższego, z czego jestem dość dumna! Życzę wam miłego czytania, słodziaki! Z góry mówię - Nie ma scen 18+, nie czuje się w nich jeszcze zbyt pewnie. Mam nadzieję, że się spodoba! <33
-Nie teraz, bo ktoś nas zobaczy. – Sapnął mężczyzna będąc przyciśnięty do zimnej ściany komisariatu policji. Jego kochanek jednak nie zwrócił uwagi na jego słowa, tylko nadal całował zawzięcie szyję młodszego pozostawiając na niej czerwone ślady. Erwin jęknął odchylając głowę w bok i dając mu lepszy dostęp do oznaczania go. – Montanha!
-Tak dawno cię nie miałem. Musimy iść do mnie. Teraz. – Warknął łapiąc siwowłosego za pośladki i podnosząc do góry. Bardziej naparł na niego przez co Erwin poczuł boleśniej ostre krawędzie budynku. Czuł się coraz bardziej podniecony co lekko go przerażało. Mimo, że już od dłuższego czasu łączyło ich coś więcej, nadal nie mógł zrozumieć jak można tak mocno działać na drugą osobę.
-Muszę iść na przesłuchanie. – Jęknął prosząco, na co policjant odsunął się od niego nieznacznie. Samym spojrzeniem go rozpalał i było to z lekka nieodpowiednie patrząc na to, że byli tylko przyjaciółmi. Przyjaciółmi z korzyściami.
-Mogę cię przesłuchać w łóżku. – Powiedział przygryzając płatek ucha siwowłosego. Jego gorący oddech ogrzewał skórę Knucklesa, co zwiększało ucisk w jego spodniach. Wiedział, że jeśli tego nie powstrzyma teraz to pójdę do mieszkania któregoś z nich. Capela go zabije jeśli nie stawi się ponownie na komendzie, na którą był wzywany już od trzech dni. I dziwnym trafem nie docierał tam właśnie przez zastępcę szefa policji. – Przypnę cię kajdankami i zadam niewygodne pytania. Tylko, że tym razem będziesz się musiał obejść bez adwokata...
-Spotkamy się wieczorem u ciebie. O północy. Dobrze? – Wplątał dłoń w jego włosy, odciągając głowę w tył. Gregory warknął niezadowolony patrząc na niego. W jego oczach Erwin dostrzegł płomienie pożądania, które zapewne znajdowały się też w jego oczach. Nie uprawiali seksu od tygodnia. Spotykali się w między czasie rozmawiając albo całując się, ale nie mieli wystarczająco czasu na jakiekolwiek głębsze zbliżenie, co obu niesamowicie irytowało.
-Jeśli mnie wystawisz przysięgam, że znajdę cię w tym pieprzonym mieście i przelecę na oczach wszystkich. – Wymruczał pozwalając mu stanąć z powrotem na ziemi. Ponownie wbił się w jego usta, gładząc delikatnie prawy policzek. Serce Erwina waliło mocno w piersi. Przez chwilę myślał, że zaraz mu z niej wyleci. Nie rozumiał tego. Dla Montanhy był to tylko zwykły seks i nic więcej. Dla niego też tak było. Było, ale na początku. Później młodszy coraz częściej zaczynał się przyłapywać na myślach o Gregorym. Zdawał sobie sprawę, że ich relacja nie mogła wyglądać normalnie patrząc na to kim byli, ale czasami miał nadzieję, że gdy rano obudzi się obok policjanta gdy ten będzie koło niego nadal spokojnie spał. Później zjedzą wspólne śniadanie i porozmawiają, a wieczorem gdy ponownie się spotkają obejrzą jakiś film i po prostu zasną wtuleni w siebie. Tak, doskonale wiedział, że to nie możliwe.
Im częściej takie myśli krążyły w jego głowie tym bardziej zdawał sobie sprawę, że się zakochuje. Słowa wypowiadane przez Montanhe czasami były dość niezrozumiałe. Często dawał mu znaki, przynajmniej tak myślał Knuckles. Bo kto normalny po szybkim numerku w radiowozie policyjnym chce pójść na obiad albo spacer? Erwin miał tą chorą nadzieję, że jednak coś z tego może być. A potem przypominał sobie, że Gregory robił to tylko przez to, że dobrze im się pieprzyło i nadal w jakimś stopniu byli przyjaciółmi. Wtedy cały czar pryskał.
-Przyjdę. – Powiedział pewnie, poprawiając włosy kochankowi. Wiedział, że trzeba jeszcze chwilę odczekać, bo kutas w jego spodniach nadal był pobudzony i drażnił go nieprzyjemne. Musiał się opanować, nie mógł przecież w takim stanie wejść na komendę. Tym bardziej, że policjant miał wrócić w podobnym czasie. Nie mogli pozwolić sobie na kolejne plotki.
CZYTASZ
Inadequate || Morwin // WOLNO PISANE
FanficZbiór shotow autorstwa brocadecat. "-Wiem, że mnie nienawidzisz. Kurwa ja sam sobie nienawidzę za to, że brałem w ogóle pod uwagę słowa kogoś innego. Straciłem cię przez własną głupotę, ale musisz wiedzieć jedno. (...) Nigdy nie przestałem cię kocha...