Kraina zmarłych

36 0 6
                                    

Obudziła się w dziwnym, ciemnym pokoju. Strasznie bolała ją głowa i szyja. Podniosła się i rozejrzała się dookoła. Była w celi. Usiadła na łóżku zdezoriętowana.

-Halo? Jest tu kto? - Pytała biedna dziewczyna.

Nikt nie odpowiedział. Wstała i podeszła do krat. Było tu więcej cel. W każdej celi inna dusza. Dopiero teraz przypomniało się Milly że przecież jest martwa. Przypomniała jej się ta scena. Ten piekielny potwór ją zabił. Ma nadzieje że jej przyjaciele są bezpieczni.

-Halooo! Jest tu ktoś?! Gdzie ja jestem?! - Wykrzykła.

Po chwili podszedł do jej celi jakiś typ. Wysoki na 2 metry. Aż się dziewczynie przypomniał ten stwór.

-Mogłabyś tam nie krzyczeć? Nie jesteś tu sama. - Powiedział mężczyzna.

-Gdzie ja jestem? - Spytała.

-Jesteś w miejscu gdzie trafia każda dusza, która ma być jeszcze wskrzeszona.

-Wskrzeszona? - Zdziwiła się.

-Tak. Osoba co cię zabiła, ma co do ciebie plany.

-Plany...

-Ta. Ciesz się. Mogłaś skończyć jako dywan. - Po tych słowach sobie poszedł.

*Dywan? Oryginalnie.* - Pomyślała przewracając oczami. Usiadła z powrotem na łóżku. Ile tu jeszcze spędzi czasu? Jakie plany miał co do niej morderca? Czy zobaczy jeszcze swoich przyjaciół? Za dużo pytań zbyt mało odpowiedzi. Zostało jej siedzieć i cierpliwie czekać. Nie wiedziała co ją czeka, wiedziała jednak że to nic dobrego...

     *Świat ludzki. Las, dom mordercy*

Zaświecił się kociół. Eliksir gotowy. Uśmiechnął się i spojrzał na ciało dziecka.

-Ojjj... Milly, Milly... Plany co do ciebie mam wielkie. - Sklonował ciało dziewczynki. - Twojego klona przerobie na dywan. Muszę też dopilnować by Alvena nie zruinowała moich planów! - Skinął głową w stronę swojego wilka Ayame. Zniknęła. - Będziemy dobrym duetem... Milly Frech. - Podszedł do kotła i się uśmiechnął złowieszczo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
#millydywan

KoldovstoretzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz