Plany potwora || cz. 2

14 0 0
                                    

    Po powrocie do szkoły, nasi bohaterowie poszli obmówić plan w bibliotece. Musieli przemyśleć jak zdobyć ten piekielny kryształ. Dyrka nie jest głupia, domyśli się czego chcą dość szybko. Trzeba bardzo dokładnie to przemyśleć. Usiedli przy jednym ze stołów w czytelni. Adam w międzyczasie polazł po jakieś księgi. Chciał poszukać więcej informacji na temat potwora. Reszta przyjaciół siedziała przy stole w pełnej stresu i zdenerwowania ciszy. Ciszę tą w końcu przerwał Will.

-To wszystko mogło się nie wydarzyć gdybyśmy nie wrócili do tego cholernego lasu...

-No ale poszliśmy i czasu nie cofniemy. Damy rade, musimy tylko pomyśleć i ułożyć plan.  -Odezwał się David.

-No, trzeba nam tylko trochę czasu... Kuźwa na jasną cholerę mu ten kryształ?  -Powiedziała zamyślona Emma.

Wszyscy siedzieli cicho. Nikt naprawdę nie wiedział po co mordercy kryształ dyrektorki. Może ma jakąś wielką moc? Może nie powinni mu go przynosić? Nie, to nie wchodziło w grę. Musieli w końcu odbić Milly. Po pewnym czasie wrócił do nich Adam z trzema księgami. Położył je na stole i usiadł na wolnym krześle.

-Są to jedyne księgi jakie znalazłem o historii tej szkoły. Nie ma tego dużo.  -Powiedział, po czym sięgnął po jedną z ksiąg.

Zaczął ją czytać, Will poszedł w jego ślady. Valentino również wziął już ostatnią z tych ksiąg. Znowu nadeszła cisza. Bliźniaki popatrzyły na przyjaciół a potem na siebie nawzajem. W ich oczach było widać strach i stres. Tak samo było u reszty. Nie wiedzieli co robić, więc czekali...

     Godzinę później, po tej ciszy i po tym jak przeczytali księgi, zaczęli wymyślać plan. Plan był prosty: pójść do dyry, zabrać jej kryształ i zanieść go potworowi. Oczywiście od razu musiały stanąć im na drodze pewne przeszkody. Otóż Valentino jak ostatnia nie moda złamał nogę schodząc ze schodów, bo z nich po prostu spadł. Było to serio dużą tragedią dla reszty osób. Musieli zmieniać cały plan. Valentino został u pielęgniarki, a reszta poszła zobaczyć czy coś było powodem jego upadku czy po prostu się potknął. Schodząc ze schodów, Emma też prawie z nich spadła. Na szczęście Adam ją złapał zanim upadła. Spojrzeli na jeden ze stopni. Ktoś przywiązał tu nitkę. Na tym musiał się wcześniej potknąć Valentino. David zdjął nitkę ze schodów aby nie było więcej ofiar tego nieśmiesznego żartu. Po tym wrócili do Valentino. Will ze nieszczęśliwą miną i ze zmartwieniem w głosie przekazał bratu smutną wiadomość.

-Val.. Uznaliśmy że lepiej dla ciebie i dla dobra całej misji, będzie wykluczenie cię z całej akcji. Z taką nogą i tak nie dałbyś rady nam zbytnio pomóc.

-Rozumiem.  -Odparł krótko Valentino.

Nic nie mógł na to poradzić. Faktycznie byłby tylko kulą u nogi. Chciał by akcja się powiodła, więc przyjął do wiadomości to, że nie może w niej uczestniczyć. Wszyscy spojrzeli smutno na przyjaciela. Strasznie nie chcieli go odsuwać od misji, jednak nic już nie mogą zrobić. Posiedzieli z Valentino pół godziny omawiając plan na nowo, po czym wyszli.


     Godzina 22:00. Wszystko już gotowe, mogą ruszać. Wyszli z wieży wspólnej i w cieniu bez żadnego szelestu przemknęli na 6 piętro pod gabinet dyrektorki. Bliźniaki zostały na czatach przy schodach a Adam i Will otworzyli cicho drzwi gabinetu i weszli do środka. Rozejrzeli się po wnętrzu. Nagle ich oczy zatrzymały się na śpiącej dyrektorce. Podeszli do niej i delikatnie, tak aby jej nie obudzić, zaczęli patrzyć po jej rękach w poszukiwaniu pierścienia. Niestety go nie znaleźli.

-No kurde! -Wyszeptał Adam. - Gdzie on może być?

Will zaczął przeglądać biurko. Gdy nic nie znalazł, już miał odchodzić by przeglądnąć szafkę nocną gdy nagle zauważył coś świecącego pod dużą ilością papierów. Delikatnie odsunął kartki i prawie krzyknął ze szczęścia, jednak w porę się powstrzymał. Adam zauważył że jego przyjaciel się z czegoś cieszy więc do niego podszedł.

-Znalazłeś coś? -Zapytał.

-Oczywiście że tak. -Odparł z zadowoleniem podnosząc pierścień z biurka.

-Pierścień! -Krzyknął cicho Adam. -Dobra zmywamy się.

Will tylko przytaknął i opuścili gabinet. Podbiegli do Davida i Emmy, kiwnęli do nich głową i rodzeństwo od razu zrozumiało przekaz że chłopaki mają pierścień i że mogą ruszać do lasu. Szybko więc wybiegli ze szkoły tak by nikt ich nie zauważył i od razu pobiegli do lasu. Will pośpiesznie użył zaklęcia Lumos by mieć choć trochę światła w tak ciemnym lesie. Biegli przed siebie nawet się nie oglądając gdy nagle znaleźli się w gęstych drzewach. Zauważyli ciemną lecz dobrze znaną im postać. Cofnęli się o krok a bestia do nich podeszła. 

-No no, w końcu jesteście. Nie zajęło wam to aż tak długo. -Odezwało się monstrum.

-Tak, tak. Mamy ten cały pierścień.. -Powiedział niechętnie Will.

Widok tego potwora w środku nocy po raz kolejny nie był najprzyjemniejszy. Zwłaszcza dla dzieciaków w ich wieku.

-Ah tak? To pokaż. -Stwór popatrzył się Willowi prosto w oczy a chłopak jak najszybciej odwrócił wzrok.

Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej pierścień. Pokazał go potworowi a ten się mu dokładnie przyglądną po czym zabrał go Willowi. Chłopak nawet nic nie powiedział. Potwór wrócił do swojego domku. Adam i bliźniaki już mieli krzyczeć że miał im przecież oddać ciało Milly, ale zanim zdążyli to zrobić, potwór przyniósł dziewczynkę i dał ją Willowi.

-Przyjemnie się z wami robi interesy. Powinieneś tu przychodzić częściej Willu. -Po tych słowach potwór znikł.

Will nie dał o to najmniejszego jebania i wrócił pośpiesznie z przyjaciółmi do szkoły. Wybiegli na wieżę wspólną, weszli do salonu i położyli Milly na kanapie. Teraz była tylko robota dla Willa. Użył zaklęcia by przywrócić Milly do życia. Po rzuceniu zaklęcia sprawdził czy się udało. Udało się. Czuł bicie jej serca oraz wyczuwał puls.

-Panowie. -Odezwał się po chwili. -Wróciła.

------------------------------------------------------------
Następny rozdział zapewne w grudniu pozdro


     

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KoldovstoretzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz