Dawno, dawno temu (no, może nie aż tak dawno) żyła sobie pewna dziewczyna ze swoją bogatą rodziną. Jej rodzice byli wysoko postawionymi politykami, a raczej jej ojciec. Matka nie żyła a ojciec znalazł sobie inną żonę, która zdecydowanie nie przepadała za jego córką. Dziewczyna również nie lubiła jej obecności a jedynym powodem, dla którego nie próbowała jej wykurzyć był dwunastoletni chłopiec. Veila (bo tak miała na imię- czytaj Wajla) kochała swojego młodszego brata, Tommy'iego. Byli tylko przyszywanym rodzeństwem, ale czuła, jakby było inaczej. Był dla niej ważny i nie chciała, żeby zostawił ją samą. Ona sama miała siedemnaście lat, ale czasem oboje zachowywali się, jakby byli w tym samym wieku. Byli zdecydowanie jak dobre rodzeństwo. Chłopiec mieszkał w ich domu już od dwóch lat. Domu to mało powiedziane. Ich posiadłość była ogromna, zmieściłoby się tutaj dobre pięć dużych, zwykłych domów. Wszystkie posiadłości w tej okolicy takie były, mieszkali tutaj sami arystokraci i wysoko położeni ludzie. Czy dziewczynie się to podobało? Nie.
Nie myślcie, że Veila nie miała przyjaciół, bo byli tacy. Kilku znajomych i jeden przyjaciel, którego znała od dziecka. Z Alex'em znała się tak długo, ponieważ ich rodzice się przyjaźnili. Oboje razem się wychowywali i dorastali. Od zawsze byli przyjaciółmi i dobrze wiedzieli, że tak zostanie. Ale oczywiście coś musiało się popsuć. Ich rodzice poważnie się pokłócili, nikt nawet nie wie o co. Doszło do tego, że zerwali ze sobą kontakt, przestali prowadzić interesy. Wszystko to spowodowało, że zabroniono nastolatkom się widywać. Ale czy posłuchali? Nie.
I ta dziewczyna to właśnie ja. Mam na imię Veileja, nie mam pojęcia dlaczego mama tak mnie nawała. Wolę jak mówi się na mnie Veila, a zdecydowanie najbardziej odpowiada mi po prostu Vi, ale tata twierdzi, że to mało oficjalne. Tommy wymyślił skrót Vi i zdecydowanie uratował mnie przed dziwactwem mojego imienia. Moja historia nie toczy się tak, jak chciałby mój ojciec, macocha czy reszta wysoko postawionych członków rodziny. W końcu to moja historia, nie ich. I tak oto zapraszam cię do jej poznania. Do przeczytania mojej własnej historii.
Ps.
Wiem, że bohaterka dostała dziwne imię, ale nie chciałam znowu nazywać jej Y/N (your name- twoje imię). Dziwactwo tego imienia ma też swoje znaczenie w tej historii i mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi tego za złe. Zabieraj się do czytania!
CZYTASZ
Chwila, czy ja go lubię? || DSMP ||
FanfictionZ pozoru pełni podziwu, szanujący się politycy Wielkiej Brytanii w XIX wieku, a z drugiej strony kłócący się o byle co rodzice? Konflikt dwóch rodzin w tamtych czasach mógł rozbić przyjaźń na dobre, choć czasami działało to zupełnie na odwrót. Czy k...