POV: Wilbur
Gdy skończyliśmy tańczyć nie zdążyłem nic powiedzieć, a ona już musiała iść do ojca. A miałem jej wiele do powiedzenia. Na przykład to, że mi się podoba. Dlaczego tego nie powiedziałem? To nie może być takie trudne. Vi niedługo wyjedzie i nie będę już miał takiej szansy. Chociaż nawet gdybym jej to powiedział, to i tak nic by z tego nie wyszło. Jednym z tego powodów pewnie byłby jej "najlepszy przyjaciel", który cały taniec się w nas wpatrywał. Dlaczego nie może mi po prostu powiedzieć, że nie mam u niej szans?
Myślałem nad tym długo i kiedy zobaczyłem, że dziewczyna wychodzi z sali postanowiłem podejść do Alex'a, który rozmawiał z jej młodszym bratem. Gdy znalazłem się obok, powiedziałem:
- Możemy chwilę porozmawiać Alex? - zapytałem, dając do wiadomości Tommy'iemu, żeby zostawił nas samych. Chłopiec zrozumiał i odszedł, zostawiając mnie z tym słynnym Quackity'm.
- Coś się stało? - zapytał z głupim uśmiechem na twarzy. Czy on to robi specjalnie?
- Chciałem tylko powiedzieć... - zacząłem, ale nie wiedziałem jak to z siebie wydusić. No chyba nie powiem "Dobra rozumiem mam się do niej nie zbliżać?"Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, a ja odetchnąłem i wydusiłem z siebie:
- Rozumiem, wygrałeś. Wiem, że nie mam u niej szans i ona woli ciebie, okej? Nie musisz mi tego udowadniać na każdym kroku.Poczułem się o niebo lepiej, kiedy wreszcie to z siebie wyrzuciłem. Popatrzyłem na chłopaka i czekałem na jego reakcję. Ku mojemu zdziwieniu Alex zaczął się głośno śmiać. Po chwili powiedział:
- Nie wierzę w to. Oczywiście, że miałem rację.Gdy zobaczył moje zdezorientowanie, powiedział dalej śmiejąc się pod nosem:
- Posłuchaj. Jestem jej najlepszym przyjacielem od dosłownie zawsze. Gdybym się w niej zakochał, albo ona we mnie, dawno bylibyśmy razem. Veila jest dla mnie jak siostra, nie wyobrażam sobie mojego życia bez niej. Ale nigdy nie łączyło nas inne uczucie, przysięgam.Świetnie. Czyli cały ten czas się myliłem? Naprawdę byli tylko przyjaciółmi. Jak mogłem być taki głupi?
Gdy już chciałem iść, żeby nie pogrążać się jeszcze bardziej, chłopak powiedział:
- Na twoim miejscu bym jej poszukał. Niedługo wyjeżdża.
- Ale...
- Po prostu ją znajdź i powiedz jej to, serio.
- No dobrze. - powiedziałem i zacząłem iść w kierunku wyjścia. Idąc tak usłyszałem za plecami od Alex'a coś w stylu "Zawsze muszę robić wszystko sam". Czy to znaczy, że Veila czuje do mnie to samo?POV: Veila
Pobiegłam, a przynajmniej próbowałam biec w tej wielkiej sukni, do swojego pokoju. Wparowałam do środka i zaczęłam się pakować. Jeżeli mam zamiar jeszcze dzisiaj porozmawiać z Willem to muszę się pospieszyć. Zrozumiałam, że zdecydowanie bardziej bałam się wyjazdu bez powiedzenia mu tego wszystkiego niż samej jego reakcji. Dziwne, prawda? Chyba po prostu wariuję.
Gdy wszystko już spakowałam do ogromnej torby, wzięłam ją do ręki i wyszłam z pokoju. Zaczęłam iść w stronę pokojów służby. Po chwili, gdy znalazłam się na takim jakby balkonie, z którego przez wielkie okna było widać całe nasze osiedle i w tle Londyn, znalazły mnie dwie służące i wzięły ode mnie torbę. Zaczęły mnie informować, którym powozem pojadę, gdzie będzie czekał i co mam dokładnie zrobić. Słuchałam z uwagę, ale w myślach błagałam, żeby się pospieszyły. Za chwilę miałam pojawić się w holu i bałam się, że nie zdążę. Chcę się chociaż z nim pożegnać.
Nagle jedna z nich spojrzała za mnie i szturchnęła tą mówiącą. Ta też spojrzała w tą samą stronę i zanim zdążyłam się odwrócić, kobieta powiedziała:
- Dobrze my już nie będziemy zabierać panience czasu. Dobranoc.
- Dobranoc? - odpowiedziałam niepewnie.
CZYTASZ
Chwila, czy ja go lubię? || DSMP ||
FanficZ pozoru pełni podziwu, szanujący się politycy Wielkiej Brytanii w XIX wieku, a z drugiej strony kłócący się o byle co rodzice? Konflikt dwóch rodzin w tamtych czasach mógł rozbić przyjaźń na dobre, choć czasami działało to zupełnie na odwrót. Czy k...