Untitled Part 2

479 30 1
                                    

Harry nie miał słodkich snów.

Louisa obudziły głośne krzyki. Szybko usiadł do pozycji siedzącej, próbując przetrzeć zaspane oczy. Spojrzał na stolik na którym stał zegarek, który na jasno-czerwono wyświetlał godzinę 3:52. Jęknął i wstał z łóżka, i ruszył szybko do sypialni skąd dochodziły krzyki. Otworzył drzwi i popędził do chłopca, który głośno krzyczał i się miotał po łóżku. Łzy spływały po jego policzku, ale okazało się, że nadal śpi.

Louis usiadł na łóżku i uścisnął chłopca - Harry - powiedział Louis - Haz, obudź się - Potrząsnął nim mocniej - Harry! - krzyknął wściekle odwracając chłopca.

Trząsł się, a jego oczy były szeroko otwarte ze strachu i lśniące od łez, przesunął się do tyłuo wezgłowie. Louis wczołgał się na łóżko i usiadł obok Harry'ego, chłopiec mrugnął oczyma, kiedy Louis go objął, ciało chłopaka zareagowało szlochem.

- Jest dobrze. Jest w porządku. Mam Cię, jesteś bezpieczny. Nie skrzywdzę Cię kochanie. Pamiętasz, obiecałem? - Louis szeptał czułe słówka do ucha chłopaka i starał się go uspokoić. Tulił go w ramionach, kołysząc go w tą i z powrotem. Sięgnął do futrzastych uszów Harry'ego, mając nadzieję, że to pomoże.

Zaczął spokojnie do niego śpiewać - Settle down with me, cover me up, cuddle me in. Lie down with me, and hold me in your arms - szloch Harry'ego ucichł, zamiast pozwolił mu trochę płakać. Louis nadal głaszcząc go w górę i dół, zaczął dalej śpiewać - And your hearts against my chest, your lips pressed to my neck, I'm falling for your eyes, but they don't know me yet. And with a feeling I'll forget, I'm in love now- Oddech Harry'ego zaczął teraz wracać do normy - Kiss me like you wanna be loved, you wanna be loved, you wanna be loved. This feels like falling in love, falling in love, falling in love - gdy skończył śpiewać spojrzał na chłopca, który wpatrywał się w niego z zaciekawieniem.

- Louis...Co to miłość? - zapytał spokojnie Harry.

- C-co - Louis zaczął się jąkać - Co masz na myśli przez " Co to jest miłość?" Nie wiesz, co to jest miłość? - zapytał Louis w szoku.

Harry tylko potrząsnął głową - Czy możesz mi powiedzieć, co to jest? Brzmi miło - zapytał Harry ciszej niż ostatnio.

- Cóż, uhm, miłość jest...Hmmm...Jak to wyjaśnić? - Zapytał bardziej Louis siebie - To uczucie , tak naprawdę. Oznacza, że bardzo ci na kimś zależy i jesteś tam dla tej osoby, gdy potrzebuję pomocy. Miłość może być romantyczna i można nią kochać swoją rodzinę. Myślę, że rzeczywistą definicją miłości jest namiętne uczucie lub osobiste przywiązanie. Coś w tym rodzaju. To naprawdę miłe uczucie. A inni ludzie też Cię mogą kochać.

Harry patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami - Nigdy nie miałem kogoś, kto by mnie kochał - wyszeptał tak cicho, że było to prawie niesłyszalne.

- Och, Hazza - Louis przyciągnął bliżej siebie chłopca, tuląc go.

- Czy..Czy ty mnie kochasz Louis? - szepnął.

- Wiesz...myślę, że może - powiedział Louis z uśmiechem na twarzy - Kocham Cię Harry Edwardzie Stylesie.

Harry przyłożył nos nad brodę Louisa i zaczął go lizać. Louis wtedy pomyślał, że Harry go po porostu całuje - Ja też Cie kocham Louis - oznajmił Harry, liżąc go ponownie.

- Więc, Harry ... Czy chcesz mi powiedzieć, dlaczego usłyszałem Cię krzyczącego i się obudziłem? - zapytał ostrożnie Louis.

- Miałem zły sen - stwierdził po prostu Harry, patrząc na słonia, by uniknąć wzroku Louisa.

- A..Co się działo dokładnie w tym śnie? - dociskał Louis, próbując się czegoś dowiedzieć.

- Hmm.. To było... To było bardziej jak wspomnienie , cokolwiek to było - westchnął Harry, wiedząc że musi to wyjść na jaw - Byłem, uhm... Kiedyś, bardzo bity przez swoich właścicieli.

You Found Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz