Louisa obudził hałas nieustannego drapania w drzwi. Odwrócił się, próbując zasnąć. Po chwili hałas ucichł i pomyślał, że to znowu pewnie szczury, więc będzie musiał wezwać tępiciela szczurów.
Po chwili drapanie ponownie było słychać, ale tym razem głośniej. Chłopak usiadł na łóżku, rozglądając się po pokoju. Brzmiało to tak, jakby hałas pochodził zza drzwi. Wstał z łóżka i powlókł się do miejsca wydającego dźwięk.
Otworzył drzwi i zamarł. Tuż obok drzwi na podłodze siedział Harry, który podniósł rękę, by ponownie dosięgnąć do drzwi. Louis sobie wtedy uświadomił, że to loczek był odpowiedzialny za to głośnie drapanie w drzwi.
- Haz, kochanie. Coś jest nie tak? - zapytał i ukucnął przy drżącym chłopcu. Harry podniósł głowę i nawiązał kontakt wzrokowy z szatynem. Jego oczy były czerwone, a policzki były całe we łzach - Och, kochanie - powiedział cicho Louis - Chodź. Dzisiejszego wieczoru możesz ze mną zostać - oznajmił. Delikatnie pomógł mu wstać i zaprowadził do łóżka - Idź - powiedział cicho do ucha Harry'ego. Stał za nim z rękoma położonymi na jego biodrach.
Harry wczołgał się na łóżko i wszedł pod kołdrę. Louis zrobił to samo i położył się obok chłopaka. Harry nadal drżał, miał ciężki oddech i próbował się uspokoić. Starszy przyciągnął zielonookiego do swojej piersi i tulił go w swoich ramionach. Przesuwał rękę w górę i dół, próbując go uspokoić. Spojrzał na zegarek i zobaczył, że jest dwunasta w nocy.
Puścił małe westchnienie i zaczął studiować twarz młodszego. Wyciągnął rękę i starł nią jego łzy. Przyciągnął bliżej jego głowę i złożył na jego czule słodki pocałunek, po czym chłopak wtulił twarz w jego szczękę.
Loczek był teraz o wiele spokojniejszy, a jego oddech zaczął powracać do normy. Pochylił się do przodu i polizał szyję Louisa, co wywołało u niego łaskotki i zaczął chichotać. Louis uśmiechnął się do chłopca o kręconych włoskach i kciukiem pogłaskał jego policzek. Harry bardziej przybliżył swoją twarz do ręki chłopaka i się w niej wiercić. Odwrócił się i polizał palce Louisa, zmuszając go tym do chichotu. Harry się do niego uśmiechnął, a jego oczy zaczęły opadać, a jego uśmiech zmienił się na słaby.
Louis przyciągnął młodszego z powrotem blisko do swojej piersi i cały czas go trzymał - Wszystko w porządku, kochanie? - zapytał cicho. Harry skinął głową na jego piersi, a jego loki łaskotały go w szyje - Jesteś tego pewien? - zapytał. Harry ponownie skinął głową.
Przybliżył się bardziej do piersi Louisa i go objął. Louis przeniósł nogi, więc jego nogi były teraz splecione razem z nogami lokowatego. Starszy czuł oddech na swojej piersi i zasnął szybko z uśmiechem na twarzy.
*
Louis obudził się z rękami owiniętymi wokół Harry'ego, wygląda na to, że musiał się odwrócić, gdy spali. Ogon chłopaka był owinięty przez ramię Lou, do jego brzucha. Louis uśmiechnął się do siebie i wtulił głowę z powrotem w poduszkę. Próbował zdjąć rękę z chłopaka, ale to powodowało, że jego ogon mocniej się owinął wokół jego ramienia. Westchnął i po prostu przyciągnął chłopca bliżej swojej piersi, przytulając twarz do szyi loczka. Pocałował go w ciepłą skórę, co spowodowało gęsią skórkę, która pojawiła się na szyi.
Harry;ego przeszył dreszcz, więc wtulił się bardziej w rękę szatyna. Uwolnił rękę chłopaka z uścisku swojego ogona i przewrócił się w jego ramionach. Spojrzał na niego szczęśliwy, a mały uśmiech pojawił się na jego twarzy. Louis się nachylił i potarł ich nosy razem, powodując, że młodszy zachichotał.
- Dobrze spałeś? - zapytał.
- Tak. Dziękuję, że pozwoliłeś mi tu zostać. Obiecuję, że to nie będzie się stawało co noc - powiedział. Odwrócił głowę, by nie patrzeć na Louisa, ale szatyn wyciągnął rękę i ujął jego twarz i odwracając tak, że Harry patrzył teraz na niego.
CZYTASZ
You Found Me
FanfictionTytuł: You Found Me Autorka: Brianna Oryginał: http://archiveofourown.org/works/847174/chapters/1618346 Zgoda na tłumaczenie: Jest! Tłumaczka: @egualswallows Paring: Larry Stylinson ( Louis Tomlinson, Harry Styles), Ziall Horalik (Zayn Malik, Niall...