Untitled Part 4

289 30 1
                                    

Louis obudził się następnego dnia rano w pustym łóżku. Usiadł i przetarł oczy ze snu przy tym ziewając i przeciągając ręce nad głową. Spojrzał na zegar, na którym była godzina 10:30. Wstał z łóżka i ruszył do łazienki. Poszedł siusiu, umył ręce i twarz, a następnie zęby. Wyszedł z łazienki, do jego nozdrzy dotarł zapach bekonu i jaj. Uśmiechnął się do siebie, udając się do kuchni , gdzie przed kuchenką stał Zayn, który przerzucał jajka i boczek. Był nawet czajnik, który stał na ogniu. Tost wyskoczył z tostera, na co Louis podskoczył posyłając Zayn'owi słaby uśmiech.

- Dobry, Lou. Masz ochotę na tosty? - zapytał Zayn.

- Tak, pewnie - powiedział Louis, a jego głos nadal był ochrypły ze snu. Podszedł do szafy i wyjął kilka talerzy, przed pójściem do tostera i umieszczeniu tostów na talerzu. Wziął masło i posmarował masłem tosty - Więc, kiedy wstałeś? - zapytał z ciekawością Louis.

- Około pół godziny temu - odpowiedział Zayn.

Louis chwycił talerze i podszedł do Zayna, który położył jajka i bekon na każdym z talerzy. Szatyn zaniósł talerze do stołu, podczas gdy Zayn wyłączał kuchenkę. Podszedł i usiadł obok Louisa i zaczęli jeść.

- To jest naprawdę dobre! - krzyknął Louis - Powiedz mi jeszcze raz, dlaczego nie jesteś tutaj częściej?

Zayn się zaśmiał - Nie mam pojęcia - powiedział - Jakie są Twoje plany na dzisiaj?

- Nie jestem zbyt pewny, tak właściwie. Jednak później muszę iść do pracy - odparł Louis.

- Tak pamiętam mówiłeś, że o piątej prawda? - zapytał Zayn.

- Mhm. Więc nie mam pojęcia, co robić aż do tego czasu.

- Ja też nie, ale mam pracę o 3:30 - zachichotał Zayn.

- Jestem pewny, że będziemy oglądać telewizję i pójdziemy na zakupy - oznajmił Louis.

Zauważył parę, która wylatywała z czajnika, więc wstał i zdjął go z ognia. Wyciągnął dwa kubki i herbatę. Nalał wody do kubków, a następnie umieścił w nich herbaty, zanim wziął cukier do herbaty dla Zayna i przyniósł wszystko do stołu.

- Dzięki Lou - powiedział Zayn, dając mu buziaka w policzek. Louis uśmiechnął się do niego biorąc łyk herbaty.

Śniadanie skończyli w milczeniu. Louis zebrał naczynia i zaniósł je do zlewu. Zayn stanął koło niego i złapał ścierkę, aby mógł rozpocząć wycieranie naczyń, odstawiając je gdy skończył.

Zayn odwrócił się twarzą do Louisa, który stał za Zaynem. Po prostu patrzeli na siebie w milczeniu, zanim Louis nie podszedł do Zayna, owijając swoje ramiona wokół większego chłopca, trzymając go w uścisku.

- Dziękuję - wymamrotał do szyi Zayna.Naprawdę nie wiem, co bym bez ciebie zrobił - powiedział Louis z łamiącym głosem i łzami w oczach.

- Pewnie będziesz płakać, że nie masz przyjaciół - Louis słabo uderzył go w ramię - Dla ciebie zrobię wszystko Lou. Powinieneś wiedzieć, że jesteś jednym z moich najlepszych przyjaciół. Kocham Cię Lou - oznajmił Zayn, owijając mocniej ramiona wokół Louisa.

- Ja tez cię kocham Zayn. Naprawdę jestem ci wdzięczny za wszystko, co dla mnie robisz. Wiem, że prawdopodobnie słowa to za mało, ale naprawdę jestem. Ty i reszta chłopaków. Być może zaproszę ich dzisiaj - powiedział Louis.

Przytulił się do szyi Zayna i w niego oddychał. Po prostu stali tak przez chwilę, przytulając się do siebie. Louis pocałować szyję Zayna i mówił dalej.

- Dziękuję - wyszeptał.

- Proszę bardzo Lou - powiedział Zayn - TO co dzwonimy do chłopaków? - zaproponował czarnowłosy. Louis skinął głową i poszedł po swój telefon.

You Found Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz