[9]

770 63 15
                                    


-Gdzie on jest?-Zapytał Silny, przyglądając się słabej Montanh'ie. Halsey udało się uspokoić oddech, jednak jej serce nadal biło jak szalone-Weź napisz do niego-Powiedział, podchodząc do stołu z narzędziami. Heidi napisała do ojca krótkiego sms. Dwójkę zdziwił fakt, że dźwięk powiadomienia wydobywał się z mroku, który przykrywał schody na górę. Blondynka spojrzała zdziwiona na Gebbels'a. Chwilę później ruszyła to sprawdzić.

-Kui?-Odezwała się niepewna wchodząc w ciemnice. 

-Widzisz tam coś?-Podniósł głos Silny, wychylając się w prawo, aby mieć widok na schody. Kobieta nie odpowiedziała, co zaniepokoiło jej brata-Heidi?

Chwilę później jej ciało runęło na podłogę, tuż przed krzesło na którym siedziała Halsey. Brunetka przestraszyła się, szybko odwróciła wzrok na Joseph'a. On szybkim krokiem podszedł w jej stronę, po drodze chwycił za chustę. Już miał zawiązywać ją na ustach dziewczyny, jednak coś mu przerwało.

-Ani mi się waż-Dwójka usłyszała znajomy im głos. Halsey poczuła lekką ulgę, wiedząc że ktoś przyszedł na ratunek. Gregory Montanha wyszedł z cienia, cały czas mierząc z pistoletu w głowę Silnego. Sekundę później pokazał się Erwin, który również celował przed siebie-Odchodzisz!

-Coście jej zrobili?-Krzyknął zmartwiony brat Heidi, ona leżała na podłodze nieruchoma.

-Spokojnie, za półgodziny powinna odzyskać przytomność-Odpowiedział Knuckles. Obydwoje mężczyźni ruszyli powolnym krokiem w przeciwne strony pokoju. Silny szybko chwycił za mały nożyk, który miał w kieszeni kitla założonego, aby nie pobrudzić się krwią. 

-Nie podchodzicie bliżej! Albo twoja siostrzyczka przejdzie operację plastyczną!-Wrzasnął Gebbles. Erwin spojrzał na Gregorego. Temu widoczny pot kapał z czoła, policjant nie zbyt często tak bardzo stresuje się powodzeniem swoich akcji. 

Dzięki temu, że Silny skupiał swój wzrok na Gregorym, Erwin mógł wysyłać brunetowi sygnały wzrokowe. One były dobrze rozumiane przez Montanhe. Łzy z twarzy dziewczyny spływały na dłoń Joseph'a.  Chwilę później brunetka poczuła niezmierny ból. W wyniku ruchu pastora, mężczyzna przypadkowo zranił ją, zostawiając pod jej powieką krwistą szramę. Halsey syknęła z bólu, jednak przyjemność związana z poczuciem wolności szybko zawładnęła jej ciałem. Erwin rzucił się od tylu na Silnego, starając się odciągnąć go w kąt pomieszczenia. Gregory szybko ruszył w stronę siostry. W błyskawicznym tempie zaczął odwiązywać ją od metalowego krzesła.

-Wydostanę cię stad małą-Powiedział cichym głosem. Co chwila brunet zerkał, czy Knuckles potrzebuje pomocy. Pastor finalnie postrzelił Silnego w bark-Ksiądz!-Krzyknął Montanha, kończąc odwiązywać Halsey- Zabierz ją na górę.

-Nie baw się w jebanego terminatora i zabieraj się z nami!-Wkurzył się Erwin.  Dziewczyna całą roztrzęsiona wstała z krzesła. Szybko otarła łzy i odgarnęła z twarzy mokre włosy. Brat chwycił jej ramię i zaciągnął ją w stronę drzwi, a pastor szedł równie z nią.

-Zabierasz ją stąd, gdyby nie ty nie byłoby tej sytuacji!-Warknął Monte, wypychając ich na schody. Dwójka gdy tylko zauważyła, że Gebbles podnosi się z podłogi zaczęła biec. 

Montanha odwrócił się w jego stronę. Zabezpieczył ponownie pistolet i odrzucił go w kąt pomieszczenia. Silny był zdziwiony jego postawą.


Halsey biegła ile tylko miała sił w nogach mimo tego, że była bardzo osłabiona. Erwin przepuszczał ją w każdych drzwiach, co chwila obracając się do tyłu. 

Przed winnicą znajdowało się pięć jednostek policji, w tym Dante Capela i Max Power, który miał już przyjemność poznać Erwina i Halsey w przeszłości.

-Wychodzą!-Wrzasnął przez radio Capela ujrzawszy Halsey w drzwiach. Siwowłosy policjant podbiegł do dziewczyna, a ta momentalnie runęła na kolana. Chwilę później z winnicy wybiegł zdyszany Erwin. Mężczyzna darzył LSPD szczególną niechęcią, przez co postanowił po prostu odejść na bok i stamtąd obserwować całą sytuację, odpoczywając. Akcja nie potoczyła się tak jak przewidywał, nie wiedział jak zadziała Dorian w takiej sytuacji.

-Niech się ktoś zajmie księdzem-Powiedział 01 na radiu. Dante również zszedł na kolana, aby zająć się siostrą przyjaciela-Hey, hey!-Mówił, łapiąc ją za barki-Gdzie on jest?-Chwilę zajęło Halsey, aby ta uspokoiła oddech i odpowiedziała na pytanie szefa policji.

-Kazał nam uciekać-Tłumaczyła pociągając nosem-Sam został w środku!-Krzyknęła Montanha.

-Kurwa, a mówiłem aby nie robił nic głupiego-Wymamrotał pod nosem Capela. 

-03 do EMS przed winiarnią-W radiu rozbrzmiał głos Gregorego. Słysząc to, oczy dziewczyny wręcz zaświeciły się- W piwnicy jest dwóch rannych, kobieta i mężczyzna. 

Erwin obserwował z daleka jak Montanha przekracza drzwi winiarni, trzymając skutego Kui'a. Brunet był delikatnie poobijany na twarzy, a jego pięści były widocznie zaczerwienione. Na twarzy pastora pojawił się delikatny uśmieszek. Max Power spojrzał się do tyłu zauważywszy wzrok Erwina.

-Terminator-Zaśmiał się Power, kładąc ręce na biodrach.

TwT:NYYACH

Mafia | 5CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz