[3]

798 57 14
                                    


Halsey noc spędziła w swoim małym apartamencie. Wieczorem dnia poprzedniego odwiózł ją tam brat. Gregory pokazał jej kilka rzeczy, które przywróciły dziewczynie kilka wspomnień. Mężczyzna został w jej mieszkaniu na trochę dłużej, opowiadał siostrze o ich dzieciństwie i rodzicach. 

Następnego dnia, wyspana powolnym krokiem wstała z łóżka. Ogarnięcie się nie zajęło jej za dużo czasu. Przeczesała sobie włosy i narysowała delikatne kreski eyelinerem, który znalazła na półce w łazience. Na całe szczęście nie wyszła z wprawy, jeżeli chodzi o makijaż. 

Założyła na siebie czarne szerokie spodnie, oraz błękitną koszulkę, a to nią narzuciła czarną marynarkę. 

___

Drzwi od  windy nie zdążyły się jeszcze zamknąć, zatrzymały się. Męska dłoń złapała za jedno skrzydło drzwi, cofając ich mechanizm. Był to Ernest, chłopak którego Halsey poznała wczoraj. Brunet uniósł wzrok wchodząc do małej windy.

-Proszę wybaczyć-Wymamrotał pod nosem-Montanha?-Zdziwił się-Co ty tu robisz?

-Umm Mieszkam!-Odpowiedziała dziewczyna, przesuwając się w bok, dzięki czemu chłopak mógł stanąć obok niej- Brat wczoraj mnie odwiózł, spędziliśmy razem miły wieczór.

-Szef tego potrzebował-Westchnął Krackers-Tęskił za tobą, bardzo...

-Zrobiłabym wszystko, aby wiedzieć co się stało-Mruknęła, poprawiając włosy. Dzwonek windy zadzwonił, a chwilę później drzwi rozsunęły się. Para wyszła z winny i pokierowała się na zewnątrz.

-Podwieźć cię?-Zaproponował brunet.

-Masz własne auto?-Spytała, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

-Nieee. Ale! Ojciec ma mustanga, a więc zajebiście i tak!-Zaśmiał się, wyjmując telefon chwilę później. 

-Kto jest twoim ojcem, jeżeli mogę zapytać?

-Capela-Odpowiedział szybko. Halsey zdziwiła się, słysząc to.

-A on nie jest twoim rówieśnikiem?-Dopytywała.

-Jest ode mnie dwa lata młodszy, właściwie. Adoptował mnie mentalnie.

-Oh...-Zaniemówiła-Umm... Dobrze wiedzieć. 

Chwilę później, chyba każdy w okolicy mógł usłyszeć muzykę dobiegającą z czarnego mustanga GT. Samochód zahamował gwałtownie tuż przed parą.

-Cześć tato!-Krzyknął Krackers, podchodząc do auta.

-Wsiadaj młody-Odezwał się Dante, przyciszając odrobinę muzykę-A ty co?-Wrzasnął do dziewczyny-Dawaj do tyłu! Wezmę cię na komisariat.

Ernest wysiadł z pojazdu, aby brunetka mogła wejść do środka. Gdy ponownie do niego wsiadł, Capela odezwał się ponownie.

-Pokaże wam, jak się jeździ mustangiem dzieciaki-Powiedział, zwiększając głośność muzyki. Samochód ruszył przed siebie z piskiem opon, wbijając wszystkich w siedzenia. Na twarzy Dante pojawił się mały uśmiech.

W mgnieniu oka cała trójka znalazła się na komendzie. Muzyka szybko się skończyła, a dźwięk silnika auta ucichł. Krackers ponownie wysiadł z samochodu, pozwalając na to aby Montanha wyszła z siedzeń na tyle.

-Halsey!-Krzyknął Ernest do dziewczyny, która powoli już szła w stronę drzwi wejściowych. Słysząc głos mężczyzny zatrzymała się- Napisz do mnie jak coś!

Mafia | 5CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz