6/7

441 26 0
                                    

Dni prowadzące do oficjalnej koronacji spędzili na długich godzinach przygotowań, do których Oikawa zagonił wszystkich w zasięgu swojego wzroku, seksie i lepszym poznawaniu się. Bokuto było bardzo zaintrygowany ich kulturą. Choć większość zwyczajów nie rozumiał, nie przeszkadzało mu to w naśladowaniu Akaashiego dosłownie we wszystkim. Patrzenie na swoją kulturę oczami kogoś takiego jak Bokuto było zaskakująco ciekawym doświadczeniem i zmusiło go do kwestionowania niektórych tradycji lub zachowań, które do tej pory wydawały mu się uzasadnione i oczywiste. Akaashi zdał sobie sprawę, że lubił dzielić się wiedzą na temat swojego kraju i uczyć Alfę jak zachowują się szlachcice.

Jak na kogoś, kto nie sprawiał wrażenia zbyt rozgarniętego czy inteligentnego, Bokuto był niezwykle pojętnym uczniem. Lubił próbować nowych rzeczy. Nie miał problemu z kłanianiem się innym ludziom, nawet jeśli byli niżsi statusem niż on – matrona w kuchni omal nie zemdlała, kiedy z szerokim uśmiechem skłonił się i podziękował za posiłek – i nie bał się eksperymentować. Od razu próbował użyć w praktyce nowe słówka i wyrażenia, które Akaashi mu objaśnił i dopytywał, czy stosował je poprawnie. Sporą zasługę w szybkich postępach Bokuto miał też Kuroo, który pozwalał mu się wygadać i słuchał go z wyraźnym zaciekawieniem. Wszyscy wiedzieli, że Kuroo był bardzo inteligentny. Bokuto pęczniał z dumy, że to on mógł nauczyć czegoś swego przyjaciela.

Trochę niepewnie, ale jednak, Akaashi zahaczył też o temat pisania i czytania. Bokuto nie był zbyt przekonany do tego pomysłu. Nie dlatego, że nie chciał się nauczyć, tylko dlatego, że całe życiu przylepiano mu łatkę głupka. Akaashi widział, że jego Alfa jest zawstydzony i pełen obaw, że Akaashi zmieni o nim zdanie, gdy wyjdzie na jaw, jak ciężko przychodzi mu uczenie się takich rzeczy. Przekonanie go do podjęcia chociaż próby nauki zajęło mu prawie tydzień, ale w końcu się udało i w swój napięty plan dnia wcisnęli jeszcze codzienną lekcję czytania i pisania.

Akaashi był gotowy na mozolną i żmudną pracę. O poddaniu się nie było mowy. Widział, jak poważnie do tematu podchodził Miya i jak bardzo mu zależało, by choć trochę zakopać przepaść dzielącą jego i Sakusę, z którym się sparował. Sakusa pewnie nawet nie miał pojęcia o tych lekcjach i o tym, jak dużo czasu Miya na to poświęcał.

Bokuto był inny. Miał problemy z koncentracją, a każdy popełniony błąd mocno go demotywował. Tylko pokłady anielskiej cierpliwości i szczera chęć pomocy pomogły Akaashiemu jakoś odwrócić uwagę Alfy od popełnionych błędów i przekonać, że są one normalne w procesie nauki. Czwartego dnia kręcenia się i wiercenia na krześle, Akaashi postanowił zmienić taktykę. To była kolejna rzecz, która różniła jego Alfę od Miyi – Atsumu potrafił usiąść na tyłku i siedzieć w skupieniu przez bite godziny. Bokuto nie mógł usiedzieć spokojnie przez dziesięć minut. Z tego względu zamiast uczyć go w tradycyjny sposób, Akaashi postanowił wykorzystać tablicę z pokoju obrad.

Dlatego czwartego dnia, zamiast pisać litery na kartce, Bokuto spędzał swoją lekcję przy tablicy, pisząc litery kredą. Nauka w ruchu przypadła mu do gustu o wiele bardziej niż siedzenie i łatwiej koncentrował się na tym, co Akaashi mu mówił. Nie zapierał się już jak osioł, że jest na to za głupi, więc nie tracili niepotrzebnie czasu. I nawet po kilku takich lekcjach Akaashi widział, że powoli robią postępy. Bokuto uczył się wolniej niż Miya, ale nie miało to wielkiego znaczenia. Robił postępy, a tylko to się liczyło.

Kilka dni przed koronacją zmuszeni byli chwilowo zawiesić lekcje. Każda para rąk potrzebna była do pomocy przy szykowaniu bankietu. Akaashi wraz z Oikawą byli odpowiedzialni za rozlokowanie gości, udekorowanie sali tronowej oraz przypilnowanie, żeby kuchnia wyrobiła się ze wszystkim na czas. Mieli do swojej dyspozycji całą masę wojowników z plemienia oraz pałacowej służby, a i tak potrzebowali całe cztery dni, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Podczas gdy oni uwijali się jak w ukropie na zamku, pozostali, łącznie ze skonfundowanym Kenmą, zajęli się organizacją mini turnieju na cześć nowego króla oraz pokazów z różnymi rodzajami broni. Nawet Bokuto padał z nóg, gdy wreszcie wracał późnym wieczorem. Brał szybką kąpiel, wciskał się pod pierzynę i usypiał od razu po przyłożeniu głowy do poduszki. Siły wracały mu dopiero rano, kiedy mało subtelnie przyciskał mu swoją erekcję do pośladków i mamrotał błagalnie, żeby Akaashi coś z tym zrobił.

When two forces clashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz