Supercorp zły numer

Rozdział 11

Pov. Kara

Po tej wiadomości martwiłam się co się może wydarzyć. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać albo kogo. Od dłuższego czasu podejrzewam, że jest to Lena. Cholera, jeśli to jest ona to wie o tym, co o niej pisałam... tylko czemu nic w tej sprawie nie zrobiła? Lepsze pytanie, czy powinnam wyjawić temu komuś, że jest Supergirl? Prawdopodobnie nie powinnam i Alex by mnie pewnie zabiła, ale jeśli jednak to będzie Lena? Zasługuję ona na szczerość z mojej strony i prawdę. Dobra, nie Kara przestań myśleć o tym wszystkim, co będzie to będzie.

Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z mieszkania i udałam się w stronę Catco. Gdy byłam już w drodze na dach zaczęłam się bardziej denerwować. Jednak zdenerwowanie zastąpił szok, który nastąpił, gdy weszłam na dach, na którym nikogo nie było oprócz jakieś skrzynki. Ostrożnie podeszłam do owego przedmiotu, po otwarciu tej tajemniczej skrzynki nie znalazłam nic oprócz jakiegoś listu. Z małym niepokojem otwarłam i zaczęłam go czytać. Nie mogłam uwierzyć... to naprawdę była Lena. Jednak to nie jest teraz ważne. Najważniejsze jest to, by uratować ją i nasze relację. Schowałam list do kieszeni i poleciałam do DEO gdzie o wszystkim poinformowałam Alex.

*List*

Witaj Supergirl, a może powinnam powiedzieć Kara Danvers?Moja córka jak zwykle jest naiwna i daje się wykorzystać przy pierwszej lepszej okazji.Jednakże musiałam coś na to zaradzić. Zrobię wszystko by Lena dowiedziała się kim jesteś i żeby to ciebie nienawidziła, ale najpierw by musiała się obudzić, troszkę za mocno dostała w głowę. Jednak jeśli chcesz to powstrzymać musisz mi coś dostarczyć. Dokładniej chce zbroje Lexa, którą zabraliście ostatnim razem. Masz czas do północy.

Lillian Luthor

Witam was po dość długiej przerwie. Stwierdziłam, że musze w końcu coś opublikować, dlatego łapcie nowy rozdział. Mam nadzieję, że spodoba wam się opisówka i od razu przepraszam za jakieś błędy itp. (2 raz w życiu piszę opisówke więc mam nadzieję, że wam się spodoba).