32

356 21 6
                                    

Obudziłam się około 13:00, mama z Borysem już nie spali, bo słyszałam ich głosy z kuchni. Cieszyłam się, że się dogadują. Wstałam leniwie z kanapy i powędrowałam do kuchni.

- Witam - weszłam do pomieszania.

- Wstałaś już? - zapytał Borys.

- No jak widać tak - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam szklankę z szafki.

- O której poszłaś spać dziecko?

- Około 5:00. Musiałam jeszcze odwiedź Szymona - nalalam soku w szkło i usiadłam przy stole.

- Jedz - chłopak postawił przede mną talerz z tostem.

- Dziękuję.

- Był tutaj?

- Tak, okazało się, że Seba u niego był. Pomógł nam go zawlec do samochodu, a potem do łóżka. Później siedzieliśmy i rozmawialiśmy.

- Szkoda, że spałam wtedy. Dawno go nie widziałam - westchnęła mama - Co tam u niego?

- Nadal mieszka tam gdzie wcześniej, tata mu zmarł nie dawno.

- Jezu, przecież to była jedyna bliska osoba jaką miał.

- Właśnie wiem i to mnie martwi.

- Jakby chciał to zawsze może nas odwiedzać - zaproponował Borys - polubiłem go.

- A wy możecie przyjeżdżać kiedy chcecie. Nie wiem co bym bez was zrobiła - stwierdziła kobieta.

- Nie ma sprawy. Ważne, że temu debilowi nic nie jest - wstałam z krzesła, podchodząc do czajnika - Komu kawy?

- Ja poproszę.

- Też chcę.

- Mi tez możesz zrobić - do kuchni weszła Paulina.

- Nie wyglądasz za dobrze.

- Dzięki Borys - westchnęła.

- Rozpuszczalną czy sypaną?

- Obojętnie, byle by była mocna.

- Nie miałem nic złego na myśli - obronił się - Nie wyspałaś się?

- Nie za bardzo.

Wstawiłam wodę i poszykowałam kawy w kubkach, potem kolejno zalałam już wrzącą wodą, po czym podałam każdemu jego kubek z napojem.

- Myślicie, że powinniśmy go obudzić? - zapytała brunetka.

- Jeśli do 16:00 się nie obudzi, to będziemy musieli - powiedziałam - ale pozwólcie, że ja to zrobię - dokończyłam tosta.

- Zrobiłabym wam jakiś obiad ale miałam iść dzisiaj na zakupy i nie mam niczego.

- Nic się nie stało, zamówimy. Ja stawiam - stwierdził Borys.

- Może z tej włoskiej restauracji, którą mijaliśmy?

- Ooo dobry pomysł.

Ja z Borysem zamówiliśmy makaron z kurczakiem i brokułami, mama ze szpinakiem, Paulina z pieczarkami, a Sebastianowi wzięliśmy jakiś cztery sery czy coś takiego. Najwyżej mu podgrzejemy, jeśli nie obudzi się dopóki będzie ciepłe.

————

Mimo dość dużego hałasu jaki był w całym domu, Sebastian nawet się nie przebudził, spał jak zabity. Równo z zegarkiem o 16:00 weszłam do jego pokoju z tabletką oraz  szklanką lodowatej wody w ręku. Podeszłam do łóżka i oblałam go nią.

Faded ¦ Bedoes, Jan-rapowanie *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz