Mój telefon dosłownie wariował, przez smsy przychodzące na niego. Zostawiłam go na umywalce w łazience, gdy z Jankiem byliśmy pod prysznicem. Nikt do tej pory nie kręcił mnie tak jak on. Nie chciałam z nim być do końca życia, zakładać rodzinę - jest dla mnie przyjacielem, jednak z korzyściami. Kocham seks z nim, nie jego osobę.
- Czekaj. Pójdę wyciszyć telefon - powiedziałam, przerywając pocałunki jakie składał na mojej szyi.
Wyszłam spod kabiny prysznicowej i zostawiając mokre ślady na podłodze. Czułam palący wzrok na mojej osobie. Podeszłam do telefonu, chwytając go w mokre dłonie. Tak jak podejrzewałam wszystkie wiadomości były on mojego chłopaka.
Borys💍: Przepraszam
Borys💍: Skarbie, ja na prawdę nie chciałem
Borys💍: Jesteś bezpieczna?
Borys💍: Cholernie mi na tobie zależy.Zaśmiałam się pod nosem, kręcąc głową. Niebywałe jest to jaki on jest naiwny.
- Coś się stało?
- Nie, wszystko dobrze. Już wracam do Ciebie.
Weszłam spowrotem do kabiny i wróciłam do ust blondyna.
- Kochasz go? - zapytał w przerwie podczas pocałunków, odsunęłam się od niego delikatnie.
- Janek...
- Rzuć go w cholerę, będziemy mogli być razem, będziemy szczęśliwi.
- To nie takie proste.
- Ale co Cię przy nim trzyma? Mówiłaś, że mnie kochasz.
Kurwa, kurwa, kurwa no nie.
- Chodzi o tego siniaka? Czy ty się go boisz?
- Nie, znaczy... Po prostu dużo się zmieniło w naszej relacji, boje się od niego odejść. Stał się toksyczny i boje się jak zareaguję gdy się do wie o nas albo gdy z nim zerwę. Ostatnio wpadł w szał i skończyło się śladem na ramieniu. Obiecuje, że jak tylko będzie odpowiedni moment to z nim zerwę i będziemy razem, tylko ty i ja.
——————
BORYS
Siedziałem na kanapie, obsesyjnie patrząc cały czas na telefon. Martwiłem się o nią, chciałem żeby chociaż napisała, że jest bezpieczna. Postanowiłem sobie w końcu zrobić coś do jedzenia, jednak nie byłem w stanie przełknąć jednego gryza. Chciało mi się wymiotować z nerwów, w końcu mój żołądek nie wytrzymał i pobiegłem do łazienki.
Kiedy już prawie zasypiałem usłyszałem otwierające się drzwi, a po chwili jakiś huk w korytarzu. Szybko zerwałem się z łóżka i wbiegłem na korytarz. O ścianę opierała się Nela. Wyglądała na ledwo żywą i trzeźwa też nie była.
- Kurwa jak dobrze, że nic Ci nie jest - podbiegłem do niej i wziąłem pod ramię.
Mało co kontaktowała tak naprawdę. Zaprowadziłem ją do salonu.
- Usiądź sobie - posadziłem ją na kanapie, ściągając jej buty.
Potem starałem się zaprowadzić ją jakoś do sypialni. W połowie drogi puściła pawia na podłogę i zaczęła coś mamrotać pod nosem.
- Już spokojnie, nic się nie stało - westchnąłem.
W końcu udało mi się ją położyć do łóżka. Siedziałem z nią tak długo, aż nie miałem pewności, że zasnęła.
- Śpij - złożyłem jej delikatny pocałunek na czole i wyszedłem z pokoju.
Posprzątałem to wszystko i próbowałem się spowrotem położyć. Jednak nie mogłem zasnąć.
CZYTASZ
Faded ¦ Bedoes, Jan-rapowanie *ZAKOŃCZONE*
Fanfiction- Wiesz co?! - krzyknęłam, na co chłopak rzucił mi pytające spojrzenie - Świat nie kręci się tylko wokół ciebie! Nie jesteś kurwa pępekiem świata. Nie zachowuj się tak jak byś był jakimś moim pierdolnym szefem! Stajesz się toksyczny! Nie mogę iść bo...