Popatrzyłam na zegarek a zaraz potem się zorientowałam że nie umnien go rozczytać bo to jakaś czarną magia więc popatrzyłam na telefon była 23.34(dokładność czek) więc położyłam się spać ale jednak nie bo nie ustaliłam z tym deklem gdzie się mamy spotkać więc napisałam a on mi odpisał że w parku na tej ławce co ten podgrzybek do mnie podszedł napisałam "ok." Of kors że z kropką bo ja lubić wkurwiaj ludzi hehehehehehe dobra odłożyłam telefon i poszłam spać
-SKIP TIME rano-
Obudziłam się o 10.32 hehehe nie zaspałam wygrałam dobra a teraz trzeba się przebrać ubrałam to:
(Dodaje żebyście mogli sobie to lepiej wyobraźić) i była już 11.05 czyli czas się uczesać a jednak nie zostawiłam rozpuszczone i je tylko rozczesałam hehehe poszłam se mejk ap zrobić zrobiłam taki lekki bo się jakoś bardzo nie maluje i zauważyłam to że codziennie się w innym stylu ubieram ale to przez moją szafe tam porządek trzeba zrobić jak już zrobiłam swój mejk ap to zrobiłam śniadanie nie wiedziałam co zrobić bo mniałam duży wybór jedzenia w lodówce soł lukszury ale robiłam jajecznice która wyglądała tak:
Ja to do masterchefa powinnam iść na cóż ja poprostu jestem tak dobrą gotowaczką że hit jeszcze zanim zaczęłam jeść to poszłam po telefon i zobaczyłam że mam bardzo dużo powiadomnienie większość z instagrama ja to dopiero fejm jestem dobra bez przesady to tak tylko dla beki mówię bo mi się w życiu nudzi ale zobaczyłam jeszcze z tiktąga że dużo ludków mnie zaobserwowało poprzeglądałam tiktoka i w tym czasie jadłam
Pov: Clay
Wstałem już o 10.59 ja to mam wyczucie i już się ogarnełem a 12.08 i o 13.30 musze być w parku mam trochę daleko nie no sejk blisko mam 10 min drogi hehehehehehe its a prank bro ja to poprostu Marcin Dubiel jestem prankster roku zajebisty jestem lol poszłem po telefon napisać do Georga że spotkam się szybciej z $weet$wag niż z nim i żeby był zazdrosny a on mi napisał tylko że teraz to będzie jest fejwrit ship i że niedługo też przyjedzie raczej przyleci ale ciiiiiiiiiii nie psujmy daltoniście zabawy popisałem z nim jeszcze chwile i wyszłam już z maj a raczej maj mam hałsa bo była już 13.18 a nie chcę się spóźnić więc no
Pov: y/n
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę parku był on jakieś 5 min z tąd ale to co i zanim się obejrzałam byłam już w parku usiadłam na ławkę i czekałam i właśnie teraz podszedł do mnie jakiś BeD bOj z 6 klasy
Bed boj: spierdalaj ja tu siedziałem
Y/n: Nie
Bed boj: spierdalaj no gdzie ja mam siedzieć
Y/n: na ziemi
Bad boj: a spierdakaj kurwa
(Oparte na faktach)Powiedział i odszedł i oby już nie wracał wybuchłam śmiechem tak że hit ale śmianie się przerwał mi blądyn który powiedział mi hej
Clay: hej
Y/n: hej
Clay: z czego się śmiejesz?
Y/n: długa historia
Clay: opowiedz mam czas
Y/n: *opowiadasz to co się stało* HAHAHAHAHAHAHA
Clay: ah te bed boje z 6 klasy oni są tacy bad
Y/n: tak
Clay: idziemy gdzieś?
Y/n: ta a gdzie
Clay: nwm może do kina
Y/n: dobry pomysł ale możemy na horror plis??
Clay: jasne ty myślisz że się boję (w jego myślach: o kurwa boje się horrorów ale nie może myśleć że ja lamus jestem)
Y/n: dzięki to idziemy
Clay: ta jasne- SKIP TIME przy kasie w kinie -
Y/n: ja zapłacę za siebie
Clay: nie ja zapłacę
Powiedział i dał monej babeczce mogłam zapłacić przynajmniej za siebie przecież
Y/n: Clay
Clay: no
Y/n: mogłam przecież za siebie zapłacić
Clay: ja cię zaprosiłem to zapłaciłem
Y/n: a mogę Ci oddać pieniądze
Clay: nie zatrzymaj kup se czekoladę
Y/n: mam czekoladę w domu
Clay: nie marudź tylko choć na sale
Oglądaliśmy Obecność 2 (wiem że to nie jest nowe ale to co) ja wiem że to będzie zajebisr i ultra straszne że aż mnie dreszcze przejdą
Clay: zaczyna się cicho
Y/n: yhym
W połowie filmu zaczynało się robić strasznie i wtedy popatrzyłam na Claya i zobaczyłam że się boi i powiedziałam szeptem
Y/n: ktoś tu się boi a mówiłeś że
Clay: no no no no bo to straszne
Y/n: dla mnie nie
Clay: trochę wstydzę się zapytać ale mogę cię za rękę chwycić...?
Y/n: yyyyy niech Ci będzie
Clay: dzięki wybawczynio
Powiedział po czym chwycił mnie za rękę pojakiś 5min ścisnoł mi są tak mocno że aż z bólu zasyczała
Clay: sorry już nie będę
Y/n: yhym-SKIP TIME po wyjściu z sali-
Y/n: zajebisty był ten film
Popatrzyłam na trochę oszołomionego blądyna i się zaśmiałam
Clay: no weź się nie śmiej
Y/n: teraz to mnie jeszcze bardziej rozśmieszyłeś
Clay: uspokój się
Y/n: już 18.25 jest
Clay: to jeszcze nie tak późno idziemy na lody
Y/n: okej ale mogę za siebie zapłacić
Clay: oczywiście. Że nie
Y/n: debil. znaczy cooo
Clay: słyszałem obrażam się!!
Y/n: dobra choć na te lody aa nie
Clay: okej
Po drodze jeszcze trochę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym i przestaliśmy dopiero wtedy gdy byliśmy już w kawiarni była ona otwarta do 20.00 a jest 19.43
Clay: jakiego chcesz loda
Y/n: czekoladowy
Clay: w takim razie dwa czekoladowe poproszę
Sprzedawczyni: czyli dwa czekoladowy do pięknej pary
Zaczełam się śmiaćjak opętan ja z nim
Clay: i co cię tak śmieszy?
Y/n: nic
Clay: tak myślałem
Sprzedawczyni: czyli nie jesteś cię razem
Y/n: nope
Sprzedawczyni: o to przepraszam
Clay: nic się nie stało
Jak już babeczka dała nam lody to Clay zapłacił bo mi nie dał hahaha :( i poszliśmy do parku
_________________________________________Koniec w przybliżeniu ma 1000 słów pozdro mam na piątek do przeczytania lekturę 250 str a nawet w połowie nie jestem 🙃🙂