Ilość słów: 1764
- Jasna cholera, Styles. - Danielle zachichotała w swoją dłoń, podciągając nogi na łóżko Zayna później tego popołudnia. - Masz gadkę.
Harry się zarumienił, zakrywając twarz poduszką i próbując schować się pod pościelą. Zayn szeroko się uśmiechnął ze swojego miejsca na kanapie pod oknem. - Spędzał ze mną czas od lat. Prędzej czy później musiał coś ode mnie załapać.
- Tak, Malik. Bo z ciebie taki uwodziciel. - Danielle wytknęła język i słodko się uśmiechnęła chwilę później, kiedy Zayn pokazał jej środkowy palec.
- Dzieci! - Harry wyjrzał zza poduszki, by upomnieć swoich starszych przyjaciół. - Hej, możemy się skupić na tym, jak wasza dwójka kompletnie wywróciła moje życie do góry nogami?
- Masz na myśli 'polepszyła'? - zażartował Zayn. - Znaczy, Harry. Tomlinson się przez ciebie rumienił. Sprawiłeś, że się zwijał. I dostałeś jego numer! To więcej niż całkiem świetnie!
Harry schował się z powrotem za poduszkę, jęcząc. - Nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko powiedziałem!
- Chciałabym to widzieć. - Danielle wesoło westchnęła, sięgając, by z uczuciem zmierzwić loki Harry'ego. - Mój mały Hazza, dorosły i polujący na stworzenie, jakim jest Tomlinson. Jestem taka dumna. - Otarła niewidzialną łzę, śmiejąc się.
- Zamknij się - sarknął Harry, uśmiechając się wbrew swojej woli, gdy sięgnął po swój telefon, a jego brzuch zwinął się, gdy otworzył ekran na najnowszym kontakcie, który dodał. Louis Tomlinson.
Harry nie mógł powstrzymać szerszego uśmiechu. Ta cała szopka... naprawdę działała.
***
Telefon leżał na środku podłogi. Dwie pary niebieskich oczu skupiały się na małym urządzeniu, podczas gdy brązowe obserwowały z zaciekawieniem Louisa. Louis usiadł obok telefonu ze skrzyżowanymi nogami, na których spoczywały obie jego ręce, a Niall leżał na brzuchu, jedząc pizzę.
Liam usiadł na łóżku Louisa z ramionami skrzyżowanymi na piersi.
- Czy to nie jest dokładnie ten rodzaj chłopaka, z którym już nigdy nie chciałeś być? - spytał Liam.
- Myślisz, że mogę już zadzwonić? - spytał Louis, kompletnie go ignorując.
- Nie jest to trochę desperackie, Lou? Wiesz, rozumiem, że go lubisz i sądzisz, że jest seksowny, ale nie minął jeszcze nawet pełny dzień - stwierdził Niall, patrząc z zapewnieniem na przyjaciela.
- Ale jeszcze do mnie nawet nie zadzwonił! - jęknął Louis, podnosząc telefon i ze złością go odblokował. Spojrzał na ekran, który nie informował o żadnym nadchodzącym połączeniu. - Czemu nie dzwoni?
- Bo nie jest zdesperowany. - Niall westchnął. Louis posłał mu spojrzenie, przez które ten szeroko się uśmiechnął i odwrócił na plecy. Po tym Louis spojrzał w górę na Liama.
- Myślisz, że powinienem zadzwonić, Li? - spytał Louis.
Liam spojrzał na swojego przyjaciela i westchnął. Chciał dla Louisa tego, co najlepsze, naprawdę chciał, ale trudno było uszczęśliwić Louisa, kiedy wszystkim, co robił, było stałe wybieranie najgorszych kolesi na świecie.
- Jeśli naprawdę go lubisz... to tak... Myślę, że możesz zadzwonić. - Liam kiwnął głową, sprawiając, że Louis rozpromienił się uśmiechem i szybko odszukał nowo dodany numer Harry'ego.
- Ale powinieneś włączyć na głośnik, Lou. Nie chcę, żebyś zmarnował całą dzisiejszą rozrywkę na siebie. - Niall zachichotał.
- Och, zamknij się - nakazał Louis, kiedy telefon rozpoczął połączenie.
CZYTASZ
Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You
FanfictionHarry był niewidzialny. Miał przyjaciół i był zakochany w Panie Popularnym, Louisie Tomlinsonie. Nie miał nic przeciwko obserwowaniu i pragnięciu Louisa z dystansu, ale jego przyjaciele mieli dość oglądania go w takim nieszczęściu. Więc ze świadomoś...