Ilość słów: 1046
Muzyka pulsowała w domu, jak krew w ich żyłach, gdy trzej chłopcy stanęli w dole schodów. Louis usiadł na jednym ze stopni, wpatrując się w swój telefon z intensywnością, przez którą ludzie posyłali mu zaciekawione spojrzenia, przechodząc obok, podczas gdy Niall stał na wyższym schodzie z jednym ramieniem na poręczy, a drugim trzymającym piwo, a Liam na podłodze, skanując wzrokiem pomieszczenie.
- Kiedy tu będą? - spytał Liam, rozglądając się po pokoju, ale skupiając uwagę głównie na drzwiach na wprost.
- Kiedy będą. Czym się tak ekscytujesz, Liam? To ja dziś zaliczę. Czy to nie ja powinienem się niecierpliwić? - spytał Niall, pijąc następnie swoje piwo, gdy przyjaciel podniósł wzrok, by spotkać jego spojrzenie.
- Tak, ale mam zamiar porozmawiać z Danielle - powiedział Liam, wyglądając na zdeterminowanego.
- Naprawdę? W końcu? - spytał Niall, unosząc z zaciekawieniem brew. Liam się zarumienił, co zostało zatuszowane ciemnym światłem w pomieszczeniu, i odwrócił wzrok.
- Cóż... jeśli będę miał szansę... - urwał Liam, sprawiając, że Niall westchnął zirytowany.
- Żartujesz sobie, Liam? Rozumiesz, jak seksowna jest Danielle? - Niall chwycił poręcz, by zbliżyć się do przyjaciela, ale wzrok Liama podniósł się na niego z przytłaczającym zmartwieniem.
- Przyglądałeś się Danielle? - spytał Liam słabym głosem, jakby nie mógł znieść myśli o kimś innym patrzącym na nią z pożądaniem.
- Każdy się na nią patrzył, stary. Widziałeś, co miała na sobie? To jest seksowne! Ona jest seksowna! A taka dziewczyna nie zostaje długo samotna, więc musisz zmężnieć i w końcu z nią porozmawiać! - nakazał Niall, zanim wrócił do swojego piwa. By dać sobie radę z Liamem potrzebował więcej piwa, więc szybko opróżnił butelkę.
- Próbuję! Ale coś nas powstrzymuje od rozmowy i dlaczego ludzie na nią patrzą? - Liam praktycznie pisnął, przez co Niall przewrócił oczami.
- Louis, powiedz proszę Liamowi, żeby zmężniał.
Ale kiedy dwaj chłopcy spojrzeli na przyjaciela siedzącego na najniższym stopniu, trzymającego ostrożnie swój telefon i patrzącego na niego, jakby zawierał w sobie wszystkie odpowiedzi... Wiedzieli, że nie jest to najlepsze rozwiązanie.
- Nie odpowiedział na żadną z moich wiadomości - wymamrotał Louis wystarczająco głośno, aby chłopcy usłyszeli i Niall jęknął.
- Och, na miłość boską!
***
- Jesteś żałosnym odstępstwem od istoty ludzkiej.
Harry przewrócił oczami z tylnego siedzenia samochodu z brodą opartą na ręce, kiedy zerknął przez okno, ignorując przemoc słowną Zayna. - Nie chcę iść na imprezę.
- Harry jebany Stylesie, wyglądam dziś seksownie. Cycki mam przy uszach, mój tyłek jest pięknie wyeksponowany, to jest moja ulubiona "pieprz mnie" sukienka i mam misję. Nie przegapimy tej imprezy! - odparła Danielle, przerywając nakładanie szminki, przeglądając się w lusterku powyżej siedzenia pasażera, gdy Zayn manewrował na ciemnej drodze.
- Co to za misja? Sprawić, by Liam zemdlał? - Zayn się do niej uśmiechnął, pozwalając swoim oczom oderwać się od pustej drogi. - Raz na ciebie spojrzy i jego głowa eksploduje.
Danielle wytknęła do niego język.
- Haha, żaden powód, by być z siebie zadowolonym - Zdmuchnęła zabłąkanego loka ze swoich oczu, z powrotem wkładając szminkę do torby - tylko dlatego, że wiesz, że dziś zaliczysz.
- Dzięki bogu za Nialla. - Zayn uśmiechnął się z rozmarzeniem. Harry przewrócił oczami i z tylnego siedzenia wydał z siebie gwałtowny odgłos krztuszenia się. Wzrok Zayna spotkał jego w lusterku wstecznym i chłopak uniósł jedną brew. - Ćwiczysz dla Louisa? Weźmiesz go głęboko w swoje usta, by wynagrodzić mu ignorowanie jego wiadomości?
Szczęka Harry'ego opadła, cichy bełkot wypłynął z jego ust, a jego zdradziecki telefon zawibrował z nową wiadomością od Louisa, która nie zostanie przeczytana i pozostanie bez odpowiedzi. Minęło kilka dni od konfrontacji w korytarzu ze Stevenem i Harry nie czuł się komfortowo przy boku swojego chłopaka.
Za każdym razem, kiedy patrzył na Louisa, był przerażony, że niebieskooki piłkarz dojdzie do takich samych wniosków, co jego były. Harry nie był w stanie znieść możliwości stracenia Louisa. Więc, by uniknąć prawdopodobnego ujawnienia prawdy... zaczął go unikać.
- Nadal mu nie odpowiedziałeś? - spytała Danielle z uniesioną brwią. Harry przygryzł wargę, niewygodnie poprawiając swój nowy strój, w który wcisnęli go Zayn i Danielle.
- Och, Harry...
- Nie okazuj mi litości, Dani - wymamrotał Harry, patrząc z powrotem na okno i ignorując wciąż wibrujący na jego podołku telefon. Zayn fuknął, skręcając w ulicę na przedmieściach.
- Nie bądź żałosny - powiedział. Harry niewyraźnie jęknął. To było jak jakieś koło, nigdy się niekończące i męczące. Wszystkim, czego chciał, było pójście do domu, żeby nie musieć już udawać i żeby nie musieć widzieć Louisa, mimo że jego serce bolało z braku bliskości chłopaka.
Po prostu chciał iść do domu. Czy prosił o tak wiele?
***
- Zadzwoń do niego, Lou - nakazał Liam, spoglądając w dół na chłopaka, który nie chciał spotkać jego spojrzenia. - Musisz do niego zadzwonić i go przeprosić.
Na to głowa Louisa się podniosła, by mógł spojrzeć na Liama. Jego usta były otwarte w szoku i na jego twarzy ukazała się urażona mina.
- Kto powiedział, że to ja spieprzyłem? Dlaczego automatycznie winisz mnie? - spytał Louis, przez co Niall fuknął.
- Och, proszę. Lou, wszyscy wiemy, jak zachowujesz się przy Harrym. - Niall desperacko pragnął dostać się do ostatniej kropli swojego piwa. Bezskutecznie. Butelka była pusta i pozostało mu zająć się dwoma największymi idiotami świata.
- Co masz na myśli? Przy Harrym zachowuję się jak ja! - zaprzeczył Louis, wstając, by spojrzeć pomiędzy swoimi przyjaciółmi.
- Tak. Zachowujesz się jak ty... - Liam kiwnął głową, układając rękę na ramieniu Louisa. - Tylko w trochę głupszej i zauroczonej wersji.
Louis się zarumienił i machnął na rękę Liama, by uwolnić się od obraźliwego ramienia spoczywającego na jego, ponieważ Liam nie miał pozwolenia na dawanie mu opiekuńczych gestów, kiedy go obrażał.
- Po prostu do niego zadzwoń, Lou. Będzie to dla niego wiele znaczyło oraz sprawi, że będzie ci łatwiej. - Liam próbował nakłonić chłopaka, który nadal tylko kręcił głową.
- Może ty zadzwonisz do Danielle, a zaraz potem ja zadzwonię do Harry'ego, co? - odpowiedział sarkastycznie Louis, posyłając Liamowi znaczące spojrzenie, ponieważ wiedział, że Liam nigdy nie odważyłby się zadzwonić do Danielle.
- To coś innego.
- W jaki sposób?
- Jeszcze nie jesteśmy razem!
- Zamknijcie się! - nakazał Niall, uciszając dwóch chłopaków, kiedy posłał im spojrzenie mówiące, że nie jest wystarczająco pijany, by sobie z nimi radzić. - Ponieważ zgodziłem się już na posiadanie później tej nocy penisa Zayna Malika w moich ustach, zadzwonię do niego i dowiem się, kiedy będą, jako że wy dwoje wydajecie się mieć jakiś problem z wybieraniem numerów. W porządku? - Chłopcy się rozluźnili i lekko się zarumienili, odpowiadając Niallowi cichymi pomrukami, których nie dało się słyszeć przez muzykę. Blondyn westchnął i wyjął swój telefon, by zadzwonić do Zayna. Wybrał numer i słuchał sygnału oczekiwania.
CZYTASZ
Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You
FanfictionHarry był niewidzialny. Miał przyjaciół i był zakochany w Panie Popularnym, Louisie Tomlinsonie. Nie miał nic przeciwko obserwowaniu i pragnięciu Louisa z dystansu, ale jego przyjaciele mieli dość oglądania go w takim nieszczęściu. Więc ze świadomoś...