5.🥀Wyznanie🥀

137 6 0
                                    

Nie wiedziała, jednak jak bardzo ten moment był dla mnie ważny.

______________________________________

Audrey POV

Otworzyłam oczy i zobaczyłam przyjaciela, który w ręku miał czerwone róże skierowane w moją stronę. Zaskoczona powiedziałam:

-t-to dla mnie?

-tak...

-muszę ci coś wyznać...

Chłopak zarumienił się i nerwowo zaczął drapać się po szyi.

-chodzi o to, że... podobasz mi się.

Oniemiałam z zaskoczenia. Próbując coś powiedzieć, milczeniem zasmuciłam szatyna. Nie mogłam wydobyć nic z moich ust, więc postanowiłam odpowiedzieć na jego wyznanie pocałunkiem. Will zaskoczony oddał pocałunek. Po miłej chwili oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, ciesząc się chwilą. Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu i czułościami na kocu. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki odwzajemnia moje uczucia. Spotkanie go ponownie sprawiło, że miłość z dawnych lat powróciła z mocniejszą siłą. Po długim spotkaniu zaprosiłam chłopaka na noc, jednak ten odmówił, mówiąc, że nie chciałby mnie rano obudzić. Moja uparta natura jednak nalegała tak długo, że w końcu zgodził się, nie chcąc robić mi przykrości. Po namyśle obejrzeliśmy film i zasnęłam w jego ramionach.

______________________________________

Pół roku później

Wilbur POV

Ostatnio nie miałem czasu, aby spędzić go z Audrey. Ubolewałem z tego powodu, jednak postanowiłem jej to wynagrodzić. Wybrałem restaurację, którą tak bardzo lubi i zająłem tam stolik z widokiem na morze. Dziewczyna nie lubiła luksusów, więc dlatego wybrałem właśnie to miejsce. Po pracy jak zawsze wróciłem do domu i zacząłem przygotowywać się na randkę z ukochaną. Słysząc otwieranie się drzwi, wziąłem kwiaty do ręki i ruszyłem do salonu. Moja dziewczyna lekko zmęczona po pracy wyglądała nieziemsko jak zawsze. Ujrzawszy mnie oniemiała z zachwytu. Podeszła szybko do mnie i musnęła moje usta.

-niestety, nie miałem ostatnio okazji cię nigdzie zabrać, więc dzisiaj zapraszam cię na randkę.

-Aww nie musiałeś naprawdę.

-oczywiście, że musiałem, nie spędzałem z tobą w ogóle czasu.

Z lekkim rumieńcem odebrała kwiaty i włożyła je do wazonu. Poszła do sypialni i po chwili wyszła z niej jeszcze piękniejsza. Po wyjściu z mieszkania skierowaliśmy się do jej ulubionej restauracji. Zasiedliśmy przy zajętym stole i zaczęliśmy oglądać menu. Dziewczyna niezdecydowana poprosiła, abym jej doradził, co z chęcią zrobiłem. Ostatecznie ja zamówiłem kurczaka, natomiast szatynka wzięła sobie do jedzenia makaron. Po mile spędzonym wieczorze wróciliśmy do domu. Wybraliśmy serial, który mieliśmy obejrzeć od tygodnia i ułożeni na kanapie zaczęliśmy oglądać. Obudziłem się rano przykryty kocem. Była 10 więc Audrey była pewnie w pracy.

______________________________________


Audrey POV

Będąc dzisiaj w pracy, nie spodziewałam się dzisiaj niczego niezwykłego, jednak myliłam się... i to bardzo. Gdy wyszłam z pracy, ktoś przyłożył mi chusteczkę do buzi z chloroformem. Ostatnie co pamiętam to jakaś męska postać ciągnąca mnie do auta. Obudziłam się w ciemnym i zimnym pokoju, przywiązana do krzesła. Usłyszałam jakieś szmery zza ściany, więc postanowiłam coś podsłuchać.

-to co z nią robimy.

-na razie, musimy poczekać na szefową.

-to może prze****amy ją za wczasów?

-nieee za niedługo będzie.

-ehh no szkoda.

-opanuj się Marcin, masz jeszcze żonę.

-e tam co mnie ona obchodzi.

Byłam przerażona. Kim jest ich szefowa i czemu mnie porwali?. Po chwili usłyszałam głośny dźwięk otwierających się drzwi. Ujrzałam w nich Sarę...

-Proszę, proszę złodziejka facetów we własnej osobie.

-o czym ty mówisz, nie ukradłam żadnego faceta.

Dziewczyna zignorowała moje słowa i zaczęła mnie bić. Każdy cios sprawiał mi ogromny ból i marzyłam, aby to wszystko było tylko koszmarem, z którego się zaraz wybudzę.

-to za Willa dz**ko

-twój kochany już dzwonił do ciebie 20 razy, wow serio owinęłaś go sobie wokół palca.

-nikogo nie owinęłam wokół palca.

-nie pier**l głupot

______________________________________

Wilbur POV

Audrey nie było jeszcze w domu, mimo że powinna już wrócić. Zacząłem się o nią martwić. Wyszedłem z mieszkania i pojechałem autem do kawiarni, w której pracuje. Dowiedziałem się, że dziewczyna już wyszła, co mnie bardzo zaniepokoiło. Zadzwoniłem do niej, jednak nikt nie odebrał.  Po paru minutach  dzwonienia usłyszałem dziwnie znany mi głos. W ułamek sekundy zrozumiałem, że szatynka jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Rozpoznałem głos Sary, która 2 lata temu zniszczyła mi życie i relacje z Audrey. Nerwowo wsłuchiwałem się w to co mówi ta wariatka.

-Jeżeli zerwiesz z nią dla mnie, to przemyślę jej oszczędzenie.

-nie mam innego wyboru?

-Przecież mnie kochasz, powinieneś bez zastanowienia się zgodzić.

______________________________________

Polsat

Za niedługo obiecany dodatkowy rozdział, dlatego ten jest trochę krótszy heh.

Dziękuje za prawie 30 wyświetleń po tym fanfikiem bardzo dużo to dla mnie znaczy, wiec dziękuje i miłego dnia/popołudnia/wieczoru nocy.

Słowa: 680

An old friend//Wilbur x ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz