Nie wiedziała, jednak jak bardzo ten moment był dla mnie ważny.
______________________________________
Audrey POV
Otworzyłam oczy i zobaczyłam przyjaciela, który w ręku miał czerwone róże skierowane w moją stronę. Zaskoczona powiedziałam:
-t-to dla mnie?
-tak...
-muszę ci coś wyznać...
Chłopak zarumienił się i nerwowo zaczął drapać się po szyi.
-chodzi o to, że... podobasz mi się.
Oniemiałam z zaskoczenia. Próbując coś powiedzieć, milczeniem zasmuciłam szatyna. Nie mogłam wydobyć nic z moich ust, więc postanowiłam odpowiedzieć na jego wyznanie pocałunkiem. Will zaskoczony oddał pocałunek. Po miłej chwili oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, ciesząc się chwilą. Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu i czułościami na kocu. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki odwzajemnia moje uczucia. Spotkanie go ponownie sprawiło, że miłość z dawnych lat powróciła z mocniejszą siłą. Po długim spotkaniu zaprosiłam chłopaka na noc, jednak ten odmówił, mówiąc, że nie chciałby mnie rano obudzić. Moja uparta natura jednak nalegała tak długo, że w końcu zgodził się, nie chcąc robić mi przykrości. Po namyśle obejrzeliśmy film i zasnęłam w jego ramionach.
______________________________________
Pół roku później
Wilbur POV
Ostatnio nie miałem czasu, aby spędzić go z Audrey. Ubolewałem z tego powodu, jednak postanowiłem jej to wynagrodzić. Wybrałem restaurację, którą tak bardzo lubi i zająłem tam stolik z widokiem na morze. Dziewczyna nie lubiła luksusów, więc dlatego wybrałem właśnie to miejsce. Po pracy jak zawsze wróciłem do domu i zacząłem przygotowywać się na randkę z ukochaną. Słysząc otwieranie się drzwi, wziąłem kwiaty do ręki i ruszyłem do salonu. Moja dziewczyna lekko zmęczona po pracy wyglądała nieziemsko jak zawsze. Ujrzawszy mnie oniemiała z zachwytu. Podeszła szybko do mnie i musnęła moje usta.
-niestety, nie miałem ostatnio okazji cię nigdzie zabrać, więc dzisiaj zapraszam cię na randkę.
-Aww nie musiałeś naprawdę.
-oczywiście, że musiałem, nie spędzałem z tobą w ogóle czasu.
Z lekkim rumieńcem odebrała kwiaty i włożyła je do wazonu. Poszła do sypialni i po chwili wyszła z niej jeszcze piękniejsza. Po wyjściu z mieszkania skierowaliśmy się do jej ulubionej restauracji. Zasiedliśmy przy zajętym stole i zaczęliśmy oglądać menu. Dziewczyna niezdecydowana poprosiła, abym jej doradził, co z chęcią zrobiłem. Ostatecznie ja zamówiłem kurczaka, natomiast szatynka wzięła sobie do jedzenia makaron. Po mile spędzonym wieczorze wróciliśmy do domu. Wybraliśmy serial, który mieliśmy obejrzeć od tygodnia i ułożeni na kanapie zaczęliśmy oglądać. Obudziłem się rano przykryty kocem. Była 10 więc Audrey była pewnie w pracy.
______________________________________
Audrey POVBędąc dzisiaj w pracy, nie spodziewałam się dzisiaj niczego niezwykłego, jednak myliłam się... i to bardzo. Gdy wyszłam z pracy, ktoś przyłożył mi chusteczkę do buzi z chloroformem. Ostatnie co pamiętam to jakaś męska postać ciągnąca mnie do auta. Obudziłam się w ciemnym i zimnym pokoju, przywiązana do krzesła. Usłyszałam jakieś szmery zza ściany, więc postanowiłam coś podsłuchać.
-to co z nią robimy.
-na razie, musimy poczekać na szefową.
-to może prze****amy ją za wczasów?
-nieee za niedługo będzie.
-ehh no szkoda.
-opanuj się Marcin, masz jeszcze żonę.
-e tam co mnie ona obchodzi.
Byłam przerażona. Kim jest ich szefowa i czemu mnie porwali?. Po chwili usłyszałam głośny dźwięk otwierających się drzwi. Ujrzałam w nich Sarę...
-Proszę, proszę złodziejka facetów we własnej osobie.
-o czym ty mówisz, nie ukradłam żadnego faceta.
Dziewczyna zignorowała moje słowa i zaczęła mnie bić. Każdy cios sprawiał mi ogromny ból i marzyłam, aby to wszystko było tylko koszmarem, z którego się zaraz wybudzę.
-to za Willa dz**ko
-twój kochany już dzwonił do ciebie 20 razy, wow serio owinęłaś go sobie wokół palca.
-nikogo nie owinęłam wokół palca.
-nie pier**l głupot
______________________________________
Wilbur POV
Audrey nie było jeszcze w domu, mimo że powinna już wrócić. Zacząłem się o nią martwić. Wyszedłem z mieszkania i pojechałem autem do kawiarni, w której pracuje. Dowiedziałem się, że dziewczyna już wyszła, co mnie bardzo zaniepokoiło. Zadzwoniłem do niej, jednak nikt nie odebrał. Po paru minutach dzwonienia usłyszałem dziwnie znany mi głos. W ułamek sekundy zrozumiałem, że szatynka jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Rozpoznałem głos Sary, która 2 lata temu zniszczyła mi życie i relacje z Audrey. Nerwowo wsłuchiwałem się w to co mówi ta wariatka.
-Jeżeli zerwiesz z nią dla mnie, to przemyślę jej oszczędzenie.
-nie mam innego wyboru?
-Przecież mnie kochasz, powinieneś bez zastanowienia się zgodzić.
______________________________________
Polsat
Za niedługo obiecany dodatkowy rozdział, dlatego ten jest trochę krótszy heh.
Dziękuje za prawie 30 wyświetleń po tym fanfikiem bardzo dużo to dla mnie znaczy, wiec dziękuje i miłego dnia/popołudnia/wieczoru nocy.
Słowa: 680
CZYTASZ
An old friend//Wilbur x oc
FanfictionHej z góry mówię, że jest to pierwsza książka (o ile można to tak nazwać), którą pisze, więc może ona zawierać mnóstwo błędów, cringu i innych niedoskonałości. Dlatego też jeżeli zobaczysz podczas czytania jakiś błąd, powiedz mi o nim, a postaram si...