Weszłam do klasy i zajęłam miejsce obok Hermiony.
-Poznałaś już profesora Slughorna?- zagadnęłam.
-Harry był na spotkaniu jego klubu ślimaka- odparła wyciągając z torby podręcznik do eliksirów.
-I jak?
-Ekscentryczny- odpowiedziała z uśmiechem.
-Widać.
Zaśmiałyśmy się.
-Bardzo chaotyczny-kontynuowała dziewczyna- dużo mówi, często bardzo nieskładnie. Czytałam jednak o nim. Spod jego ręki wyszło wielu wybitynych czarodziejów, którzy świetnie napisali OWUTEM-y.
-Na ile napisałaś wypracowanie na wakacje? - spytałam, wyciągając rolkę pergaminu z zadaniem.
Pogrążyłyśmy się w rozmowie. W tym czasie w klasie zaczęli się zbierać uczniowie.
-Witam państwa- przywitał się profesor wchodząc do klasy.
Był to kuriozalny starzec o inteligentnych zielonych oczach. Wyglądał na jednego z dziwnych lecz inteligentych naukowców. Przywoływał mi na myśl kilku wielkich mugolskich uczonych.
-Jak wiecie profesor Snape od tego roku będzie uczyć OPCM, więc po naleganiach profesora Dumbledora zgodziłem się objąć stanowisko nauczyciela eliksirów- odkaszlnął- W tym roku wejdziemy na wyższy poziom nauczania. Zagłębimy się w tajniki najniebezpieczniejszych trucizn, nauczymy się jak je rozpoznawać i przyrządzać.
Slughorn rozejrzał się bacznie po klasie, zatrzymując wzrok na poszczególnych ławkach.
-Będziemy pracować w parach - zaczął powoli nadal śledząc rozmieszczenie uczniów po klasie- jednak nie jestem pewien, czy te konkretne pary w których usiedliście, będą mi odpowiadać.
Zdziwiałam się . Od pierwszego roku siedziłam na eliksirach z Hermioną. Obie byłyśmy na nieco wyższym poziomie, niż reszta klasy. Nie widziałyśmy więc sensu w siadaniu z osobami radzącymi sobie nieco gorzej i spowalnianiu własnej pracy. Z persektywy czasu bardzo cieszę się z tego, że na pierwszym roku to właśnie z nią usiadłam. Była ona, jakby to ująć? Moim typem osoby. Od razu złapałyśmy dobry kontakt i się zaprzyjaźniłyśmy.
-Dobrze, a więc już teraz się tym zajmijmy- zaczął profesor.
Mówiąc szczerze, trochę się bałam. Wiedziałam, że z moim szczęściem trafię na jakiegoś ślizgona.
Wstaliśmy więc wszyscy z ławek i podeszliśmy pod ścianę, aby profesor mógł nas przydzielić. Z utęsknieniem spojrzałam na pierwszą ławkę, którą zajmowałam od początku nauki w Hogwarcie.
-Panna...- zaczął wskazując ręką na Hermionę.
-Granger, sir- powiedziała z nutką strachu w głosie.
-Panna Granger z panem Zabbinim.
Hermiona rzuciła mi smutne spojrzenie i zajęła miejsce obok chłopaka.
-Pan Malfoy z panną Bones.
Decyzje profesora Slughorna spotykały się z większym lub mniejszym entuzjazmem, jednak otwarcie nikt nie narzekał. Minęło kilka minut. Wszyscy zostali przydzieleni. Zostałam tylko ja i.. Spojrzałam na osobę, która została, z którą będę pracować w tym roku. O ironio. Tony.
Uśmiechnęłam się do chłopaka. Podeszliśmy do ostatniej ławki i usiedliśmy razem.
-To co? Pewnie bałaś się, że trafisz na kogoś kogo nie znasz i będziesz musiała przezwyciężyć swój lęk społeczny, nie?- zapytał z nutą rozbawienia w głosie.
![](https://img.wattpad.com/cover/292435683-288-k587945.jpg)
CZYTASZ
Between the pages~Draco Malfoy
FanfictionOd dziecka kochałam czytać. Kiedy miałam 5 lat tata przyniósł mi pierwszą książkę z biblioteki, którą prowadził. Zaraził mnie miłością do książek i już od najmłodszych lat żyłam bardziej w świecie fikcji, niż w rzeczywistości. Stanowiło to nieodzown...