Pov Jimin
Gdy zadzwonił dzwonek spakowałem swoje książki do plecaka i ruszyłem do wyjścia z klasy. Dołączył do mnie Taehyung i razem stwierdziliśmy że pójdziemy na stołówkę.
Wszyscy siedzieli w jakiś grupach: kujoni, alternatywki, artyści, chellederki i futboliści.
Usiedliśmy na uboczu, nie lubiłem się rzucać w oczy. Taehyung zaczął opowiadać mi o swojej przygodzie życia, jak o pierwszej w nocy spotkał wiewiórkę, która go ugryzła...
- Słuchaj, wracam ze sklepu i CO widzę wiewiórkę. Podchodzę do niej bo chce ją pogłaskać a ona mnie ugryzła! Rozumiesz, ale z niej suka, jak tak można, a co jeśli będę miał jakąś chorobę!
-Ty już jesteś chory, tylko na swoją głowę - mruknąłem pod nosem.
-Co mówiłeś?
-Nic, nic mów dalej - położyłem głowę na stole.
-No to później, idę do domu i biorę wódkę żeby to przemyć, ale weszła moja matka, zaczęła się na mnie drzeć że jestem nieodpowiedzialny, pije alkohol, bla, bla, bla.
Jezus Maria! Z kim ja się zadaje?!
-Nagle wchodzi mój ojciec i mówi że mam szlaban na DWA TYGODNIE. Nie mogę nigdzie wychodzić poza szkołą. JAPIERDOLE i to wszystko przez tą wiewiórkę!!! - wstał z miejsca i walnął ręką w stół.
Wszyscy, dosłownie wszyscy popatrzyli się na nas jak na największych debili, a to wszystko przez tego kosmitę. Dosłownie super, teraz na pewno uważają mnie za psychicznego. Pociągnąłem go w dół, żeby usiadł.
-Co ty wyprawiasz? Wszyscy się na nas patrzą - fuknąłem zdenerwowany.
-O co ci chodzi, mam ich gdzieś, ja tu przeżywam kryzys mojego życia!
Wstałem i odszedłem jak najdalej od niego.
Pov Jungkook
Poszedłem z chłopakami do naszego stolika. Zaczęliśmy rozmawiać o naszej taktyce na zbliżający się mecz, biliśmy pewni siebie, przeciwnicy grają jak małe dzieci, którzy nie potrafią nawet dobrze podać piłki. Za niedługo rozpoczynają się turnieje, dlatego mamy zapierdziel od naszego trenera, zawsze od nas dużo wymaga, ale traktuje nas jak swoje dzieci. Martwi się, bo ostatnio "GRIZLI" czyli nasi najwięksi wrogowie, podobnie stali się "lepsi", przynajmniej tak sądzi nasz trener, chociaż ja uważam że jesteśmy lepsi od nich. Grizli nie grają fer, czemu? Gdy zacząłem dopiero być w drużynie, ich kapitan Wooyoung mnie znienawidził. Nasza drużyna i ich znalazły się w finału turnieju. Zdobywaliśmy punkt za punktem, wygrywaliśmy do czasu, kiedy Wooyoung akurat przypadkiem wpadł na mnie. Właśnie tak przegraliśmy mecz, bo musiałem zejść z boiska za to że walnąłem go w twarz.
Rozglądałem się po stołówce, oczywiście zauważyłem dziewczyny, które wpatrywały się we mnie jak na najładniejszy obrazek, ale moje oczy skierowały się tylko na jedną osobę. JIMIN. Rozmawiał z jakimś chłopakiem, nie wiem kim on jest, chyba to je kolega, przynajmniej mam taką nadzieje. Nagle ten chłopak koło niego wstał z miejsca i wykrzyknął coś o jakiejś wiewiórce. Wszyscy się na nich popatrzyli, a Jimin zaczerwienił się na całej twarzy, urocze. Odszedł od niego, był lekko wkurzony, pewnie poszedł do klasy. Odwróciłem się do moich przyjaciół, a Hoseok uśmiechnął się pedofilskim uśmieszkiem.
- O co ci chodzi? - ciekawiło mnie co mu chodzi po głowie.
- Lecisz na tego nowego? A może się zakochałeś?
- Nie, nie zakochałem się, ale przyznam że jest ładny - powiedziałem, przypominając sobie jego twarz.
- To na co czekasz, czemu nie podchodzisz to niego?
- Nie wiem - poczułem się zawstydzony. Do rozmowy dołączył się Jin.
- O jeju, mały Jungkookie wstydzi się podejść do jego sympatii! - wykrzyknął podniecony Jin.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja spuściłem swoją głowę. Nie jestem nieśmiały, wręcz przeciwnie, byłem z każdą dziewczyna i chłopakiem z tej szkoły, ale z nim jest inaczej. Nie wiem czemu boje się do niego podejść, wydaje się inny niż wszyscy, a może nie chce się w nim zakochać, bo później ja albo on siebie zranimy. Coś w nim jest przyciągającego, chce być z nim bliżej, chce z nim porozmawiać, chce usłyszeć jego głos...
Zadzwonił dzwonek i ruszyliśmy do klasy. Ciągle rozmyślałem o tylko jednej osobie, nie było go tutaj, więc pewnie jest młodszy ode mnie. Stwierdziłem że muszę się wziąć w garść. Po tej lekcji podejdę do niego.
Pov Jimin
Po skończonej lekcji poszedłem odłożyć książki do szafki. Chciałem jak najszybciej pójść do domu i zakopać się pod kołdrą z jakimś filmem romantycznym. Na lekcji nie odzywałem się do Teahyunga, bo jestem zły, chociaż brakuje mi jego durnowatych komentarzy. Gdy wyciągnąłem wszystko co mi potrzebne, zamknąłem drzwiczki od szafki, a koło mnie pojawił się znikąd jakiś chłopak. Był to wyskoki i umięśniony brunet. Miał duże czarne oczy. Był przystojny.
Patrzyłem na niego, a on na mnie. Nikt się nie odzywał. Po chwili patrzenia się, stwierdziłem że odejdę. Zacząłem odchodzić, ale nagle złapał mnie za ramię, przyciągnął mnie do siebie i zaczął rozmowę.
💜
CZYTASZ
Jesteś mój >jikook/kookmin
TienerfictieJungkook to bogaty, przystojny i zepsuty chłopiec, a Jimin to totalne przeciwieństwo, to grzeczny, sympatyczny chłopiec z dobrymi ocenami, chociaż ma swój charakterek. Jungkook zapragnął sobie Jimina i obiecał sobie, że pewnego dnia będzie tylko je...