Lipiec minął wszystkim uczniom szybciej, niż się spodziewano. Tym samym oficjalnie kończąc pierwszy, szkolny semestr.
Xiao z Aether'em szli właśnie w stronę stacji metra, kiedy napadli na nich Albedo z Childem. Za nimi biegli zmachani, Chongyun wraz z Xinqiu.
— Wpadliśmy na zajebisty pomysł — wykrzyczał Albedo, uwieszając się na szyi zdezorientowanej dwójki. — Pojedziemy na wakacje, nad morze!
Aether spojrzał ukradkiem na Xiao, który wydawał się być zachwycony pomysłem. Do tej pory w sumie nigdy nie był sam na wycieczce z paczką przyjaciół, więc to normalne, że mu się podobało. Blondyn był za to nieco zmieszany. Wtem przypomniała mu się obietnica dana Albedo.
Co za szuja. Założę się, że zrobił to specjalnie. Przemknęło chłopakowi przez myśl. Miał ochotę kopnąć go za to w dupę.
Chociaż, może to będzie dobra okazja na wyznanie uczuć?— Dobra. Ale weźmy jeszcze Kazuhe i Venti'ego. Co wy na to?
Nastolatkowie pomachali energicznie głowami na znak zgody.
Im nas więcej, tym lepiej.
Blondyn przyglądał się swojemu obiektowi westchnień ze skołowaniem wymalowanym na twarzy. Wyraźnie zauważył dużą zmianę w zachowaniu chłopaka. Był bardziej otwarty? Pewny siebie? Intrygowało go to, co się wydarzyło, że przeszedł aż tak sporą zmianę. A nie sposób było jej nie zauważyć, ponieważ poznał go już na samym początku roku i spędzał z Xiao praktycznie każdą możliwą chwilę.
Oczywiście nie zdawał sobie kompletnie sprawy, że to właśnie jego obecność wpłynęła pozytywnie na złotookiego.Byli dla siebie tacy bliski, a zarówno tacy od siebie oddaleni.
Ostatecznie nastolatkowie poszli do domu Albedo, po drodzę zgarniając Kazuhe wraz z Ventim, którzy byli zachwyceni pomysłem tygodniowego wyjazdu. Wakacje przydadzą się każdemu.
* * *
W domu jasnowłosego zrobiło się naprawdę gwarno. To głównie przez to, że nie mogli się dogadać w sprawie hotelu. Przekrzykiwali się wzajemnie, podawając tonę argumentów dlaczego to ten konkretny wybór jest dobry.
Aether jednak siedział na uboczu, wszystkich dokładnie obserwując. Po chwili dosiadł się do niego Xiao.
Wszystko dobrze? Zazwyczaj nie jesteś taki cichy. Delikatny uśmiech wpęłz na twarz chłopaka, przyglądając się z zaciekawieniem w oczy Aether'a. Nastolatek musiał spuścić wzrok, bo miał wrażenie, że zaraz się przed nim popłacze. Bez jakiegoś konkretnego powodu.
— Wszystko okey — odparł, wzruszając ramionami. Jednak nie zdołał tym przekonać niższego.
Pochylił się, przysówając twarzą zdecydowanie za blisko. Aether czuł na swojej twarzy jego ciepły oddech. Słyszał jak serce zaczyna walić mu w piersi dwa razy szybciej. W głowie przewija się masa różnych scenariuszy co powinien teraz zrobić.Gwałtownie odepchnąć? Samemu się odsunąć? Pocałować? Jednak ostatnią myśl zablokowała świadomość tego, że w tym samym pokoju siedzi reszta ich znajomych.
Delikatnie odsunął od siebie Xiao, chwytając go za obojczyki.— Na serio, wszystko dobrze. Po prostu...jakoś tak nie miałem za dużo do powiedzenia. — Podrapał się po głowie, uśmiechając przepraszająco. To wytłumaczenie brzmiało strasznie głupio. I totalnie to do niego nie pasowało.
Oczywiście Aether wiedział, że istnieje sposób na wyzbycie się tych sprzeczności z głowy.Wyznać Xiao miłość.
Powiedzmy, że ci wierzę XD. Obyś za dwa dni, kiedy wyruszymy nad morze, był bardziej energiczny. Dziwnie wyglądasz jak jesteś taki...spokojny.
CZYTASZ
YOUR SILENT //Xiao x Aether// [ZAKOŃCZONE]
FanfictionAether w swoim osiemnastoletnim życiu przeżył już naprawdę wiele, ale przy tym wszystkim zawsze towarzyszyła mu niezrozumiała pustka. Nawet najbliższa rodzina czy przyjaciele nie byli w stanie jej wypełnić. W końcu jednak dotarło do niego, że jedyne...