Rozdział 1: Córka Śmierci

89 10 4
                                    

Scarlett POV

Matka mnie ostrzegała. Ostrzegała, że ​​życie herosa nie jest radosne, pełne cukierków i pochwał. Jest okrutne, pełne zaciętych walk i zdrad.

Miała rację.

***

Obudziłam się od wrzasków na dworze, o 6 nad ranem.
Na majtki Hadesa, kto ma siłę się drzeć tak wcześnie? Nawet mi by się nie chciało.

Niechętnie podniosłam się z łóżka, po czym sięgnęłam po leżącą na szafce szklankę wody. Po trzech dużych łykach, poczułam się lepiej. Nie dobrze, ale nie jak mokra szmata. Wstałam i wyszłam na dwór, by dać opierdol, osobie która przerwała mój sen.
Na Dworze Travis i Connor Hood z domku Hermesa, Drew Tanaka z domku Afrodyty oraz Olivia Fabray - moja najlepsza przyjaciółka od mojego pierwszego tygodnia w obozie z domku Apolla darli się na siebie. Podeszłam do nich i natychmiast krzyknęłam.

-Możesz być cicho, do cholery? Ja i cały dom Piąty próbujemy spać, a twoje wrzaski słychać na końcu kontynentu- byłam całkiem wnerwiona.
Drew przewróciła z irytacją oczami
-Nikt nie pytał. Wracając do poważniejszych spraw, - zwróciła się do Travis i Connora - wyjaśnicie mi, dlaczego nasz domek jest pokryty czarną farbą i pachniem jak zdechłe szczury, a moje ubrania są uwalone błotem?!
Bracia Hood powstrzymywali się od głośnego wybuchu śmiechem. Kiedy zdalam sobie sprawę z sytuacji, zaśmiałam się tak głośno, że Drew spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.
- Ostrzegam cię, Di Angelo. Nikt nie będzie się ze mnie śmiać w mojej obecności.
- Dlatego my to robimy, gdy ciebie nie ma. - mruknęłam pod nosem, ale Drew najwyraźniej tego nie usłyszała.
- Nieważne. Ty - wskazała na Olivię. - na pewno im pomagałaś.
Via spojrzała na mnie, potem na braci Hood i na końcu na Drew, po czym powiedziała:
-Wcale nie!Przecież się...- zawahała się na ostatnim słowie.
-Przyjaźnimy.
Westchnęła z roztargnieniem,
po czym pobiegła do domku Apolla.
Drew pokręciła głową z irytacją, ale mogłabym przysiąc, że w jej oczach kryło się co innego.

Sprawa ucichła, więc wróciłam do domku, by się przebrać. Wszyscy się już oczywscie obudzili. Clarisse właśnie kończyła sie ogarniać w łazience(co, nie zajmuje zbyt długo sądząc po tym jak wygląda każdego dnia) więc wysunęłam swoją szufladę z ubraniami. Wybrałam szarą koszulkę z wężem, czarne dżinsy oraz białe martensy. Wbiegłam do łazienki, zanim ktoś zrobił to przede mną, po czym wziełam szybki prysznic. Po przebraniu się i uczesaniu włosów, wyszłam z domku i postanowiłam, że zacznę dzień od obudzenia mojego kuzyna.

Przeszłam się do domku 13 i zapukałam. Dopiero po kilku minutach,drzwi otworzyła mi jedyna osoba, która tam mieszka czyli mój kuzyn Nico. W piżamie w szkielety i rozchochranych włosach wyglądał idiotycznie. Uśmiechnęłam się szeroko

-Cześć, Trupie. Czas na śniadanie i tym razem upewnię się, że coś zjesz.

Na te słowa Nico się uśmiechnął l- coś, co za często przy innych nie robi. Jestem tylko jego kuzynką, ale jesteśmy jak rodzeństwo, wychowaliśmy sie razem i spędziliśmy razem całe nasze życie. Wiemy o sobie wszystko.

- Dobra, dobra Lottie tylko się ubiorę i zobaczymy sie na miejscu.
- Mi się tam podoba twój obecny strój. - zaśmiałam się po czym pobiegłam pędem na śniadanie. . Zdyszana usiadłam na brzegu stoliku z domku 5 i na moim talerzu pojawiło się moje i Nica ulubione śniadanie.
Bułka maślana z nadzieniem truskawkowym oraz ciepłe mleko migdałowe. Obok mnie przeniósł się cieniem Nico z tym samym daniem i zaczęliśmy posiłek.

- Więc jakie mamy plany na dziś? - spytałam, biorąc łyk mleka.
Nico wzruszył ramionami.
- Myślałem, że moglibyśmy odwiedzić mojego tatę. Powiedział mi, że musimy kogoś tam poznać.
Wzdrygnełam sie.
- Ktokolwiek mieszka na dnie podziemia, musi mieć nie poukładane w głowie. - powiedziałam, biorąc gryz bułki. - O której wyruszamy?- Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą
-Zaraz po śniadaniu. Hades mówił, że mamy się spieszyć. Znasz go, on nie lubi czekać.
Nico skończył pić szklankę mleka i wstał.

Przeszłość pełna nieszczęśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz