rodzał II

59 6 0
                                    

Tym razem obudziłam się szybciej bo o 9 ponieważ o 12:45 miałam spotkanie z Clarą. W więc wstałam z łóżka i poszłam do szafy wziąć jakieś ubrania wypadło na białą koszulkę, szarą jeansową kurtkę i czarne jeansy

Jak już się ubrałam poszłam zrobić sobie lekki makijaż i postanowiłam że pójdę sobie zrobić śniadanie a na śniadanie uwaga uwaga nie spodziewacie się tego TOSTY, wow nikt się tego nie spodziewał. Jak już zrobiłam nasze piękne tosty to postanowiłam zjeść je. Po zjedzeniu śniadania była już 10:50 miałam jeszcze dużo czasu postanowiłam poprzeglądać social media padło na Instagrama, nie było nic nowego ale postanowiłam że jak będę z Clarą to zrobimy sobie jakieś zdjęcie i wrzucimy na nasze profile. Ale to późnej.

Jako iż do mojego spotkania została godzina, postanowiłam że pójdę do sklepu ponieważ moja lodówka świeci pustkami. A więc ubrałam buty, wzięłam torebkę w której był portfel i telefon poszłam do sklepu, zamknęłam mieszkanie i poszłam. Jak już byłam w sklepie wzięłam jakieś produkty spożywcze i zobaczyłam takie piękne białe serduszkowe okulary, wzięłam dwie pary ponieważ jedną chcę dać Clarze (nie wiem jak to odmienić dla tego proszę nie bijcie ~autorka). Gdy miałam już płacić zobaczyłam w sklepie znaną mi osobę, nie umiałam poznać kto to ale na pewno wiem że z kąś ją kojarzę. I ja jak to ja wpadłam na kogoś

-Boże, przepraszam to moja wina, zamyśliłam się- powiedziałam patrząc w oczy chłopaka dalej przepraszając
-Nic się nie stało, spokojnie- powiedział trochę się śmiejąc, kurwa z kąś go kojarzę
-Karl- powiedział podając mi rękę żebym mogła wstać, widziałam że z kąś go kojarzę
-Y-y/n- odpowiedziałam jąkając się i podając mu rękę
-piękne imię- powiedział chłopak
-D-dziękuję- odpowiedziałam znów się jąkając -twoje też niczego sobie- powiedziałam również komplementując chłopaka
-Heh dziękuję- odpowiedział troszkę się śmiejąc.

Przypomniało mi się że przecież miałam się spotkać z Clarą, przeprosiłam jeszcze raz chłopaka i poszłam do kasy, gdy wyciągałam portfel zauważyłam w mojej torebce karteczkę z numerem telefonu (hmmm kogo to może być numer hmmm ~autorka) wzięłam w końcu portfel ale kasjerka poznała Karl'a i poprosiła go o zdjęcie z nim, on odpowiedział że zaraz zrobi ale pierw niech dokończy kasować mnie

-To będzie 99,47 zł- odpowiedziała kasjerka z niecierpliwością
-Kartą będzie- odpowiedziałam, kasjerka podała mi terminal *pyk* transakcja przeszła więc spakowałam zakupy i szłam szybko do domu, spojrzałam na zegar była 11:48 -kurde długo trwały te zakupy- powiedziałam do siebie, ale nic odłożyłam zakupy na blat i szybko wyszłam z mieszkania zamykając drzwi i biegłam do wymierzonego celu.

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

428 słów.

Trochę dłuższy rozdział ale nie za wiele

Przepraszam...    // Karl Jacobs x y/n \\ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz