rozdział VI

29 4 0
                                    

wstałem o 11:00. Ah dzisiaj zrywam z Victorią w sumie to się nawet cieszę. Poszedłem robić sobie śniadanie a na śniadanie zrobię sobie jajecznicę

Zrobiłem i zjadłem, później poszedłem do swojego pokoju i rozmyślałem nad dzisiejszym spotkaniem z Victorią

(Przewinę wam ten dzień do zerwania Karl'a z Victorią ~autorka)

-Hejjjjj!- podziała Victoria

-Hej- odpowiedziałem -Ah muszę Ci coś powiedzieć- dodałem.

-No dawaj- odpowiedziała z zaciekawieniem.

-Zrywam z tobą- powiedziałem łapiąc się za kark.

-CO?! ALE JAK TO?!? CZEMU??- powiedziała krzycząc.

- Nie widzisz że nasz związek jest toksyczny- powiedziałem.

-Karluś ja Cię kocham- powiedziała i chciała mnie przytulić ale ją odepchnąłem.

-A ja Ciebie nie- powiedziałem na co i dodałem -Adios-.

-Karluś nie idź nooo- dodała na co pobiegła za mną. Ah no tak zapomniałem że ona nie odpuści.

-Co chcesz. Nie kocham Cię już- powiedziałem dziewczynie.

-O nie. Nie zerwiesz ze mną bo zniszczę Ci życie jak to zrobisz haha- powiedziała na co się zaśmiała, miałem ochotę ją uderzyć.

-Wypierdalaj z mojego życia- odpowiedziałem i się odwróciłem i poszedłem w stronę domu.

-Zniszczę Cię i twoje życie- powiedziała na co odwróciła się w drugą stronę i poszła ale dodałem

-Już to zrobiłaś- i poszedłem do domu.

// W HOME \\

-I jak?- zapytał mnie witający z progu drzwi Sapnap.

-A bardzo dobrze. Powiedziała tylko że mi zniszczy życie, ale chuj mnie to, y/n to moje życie- odpowiedziałem zamykając za sobą drzwi.

Później zrobiłem strema bo dawno nie robiłem mówiłem na nim co się działo w moim życiu ostatnio i zagrałem z jakąś gierkę. Jak skończyłem to poszedłem spać a raczej próbowałem bo myślałem ciągle o y/n, ale w końcu udało mi się zasnąć.

//SKIP TIME\\\

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

(Pov: dalej Karl)

Dzisiaj jest dzień w którym można odwiedzić y/n. Tak się cieszę ale mniejsza. Wstałem o 7:00 spałem tylko godzinę nie mogłem zasnąć z resztą tak jak przez cały tydzień ale no cóż.

Podszedłem na dół zrobić sobie śniadanie i dziwo w kuchni zastałem Clay'a który jadł swoje śniadanie.

-Jak tam?- zapytał się mnie chłopak.

-Z jednej strony dobrze a z drugiej źle, bo z jednej strony cieszę się bardzo że będziemy mogli odwiedzić y/n, a z drugiej boje się- odpowiedziałem robiąc sobie kanapkę -a u ciebie?-

-U mnie nawet git- odpowiedział odkładając talerz do zmywarki. -O której chcesz jechać do y/n?- zapytał się mnie

-Może o 15:00? Było by git?- zapytałem.

-Jasne- odpowiedział po czym poszedł do swojego pokoju.

Zjadłem śniadanko i poszedłem robić strema, chciałem na nim poopowiadać o dzisiejszym dniu i później pograł bym w bed wars'y.

// POV: Y/N \\

Nie pamiętam nic z tamtego dnia, ale no cóż, pamiętam w sumie jedynie to, że próbowałam popełnić samobójstwo, ale to w moim życiu nie był pierwszy raz ale teraz mi się prawie udało, no cóż (czemu ja ciągle mówię i piszę "no cóż" no wtf co jest ze mną nie tak ~autorka)

Dzisiaj ma przyjechać Karl i Clay i George i Sapnap. Nie mogę się doczekać mimo iż jestem zła na Karl'a ale już mi trochę przeszło no bo w końcu, jak się kogoś kocha, to się mu wybacza błędy, ale dobra czekam na przyjazd chłopaków.

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

524 słów. Znów krótszy rozdział ale no cóż przepraszam za to.

Rodzał VII może być trochę bardziej późnej niż ten i V ale wiecie za raz święta, a i mam pomysł żeby napisać coś tam o świętach więc no, może być fajnie, ale dobra, jak nie zdążę dać VII rozdziału przed świętami Bożego Narodzenia to chciała bym wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt dużo zdrówka, prezentów i żebyście spędzili te święta z rodziną w rodzinnej atmosferze i żeby było najlepiej na świecie bo święta Bożego Narodzenia to najlepsza chwila na spędzenie czasu z rodzinką i korzystajcie z tego nie tylko w święta ja też mogłam ale tego nie robiłam i straciłam najważniejsze osoby w moim życiu ale teraz w te święta spędzę jak najwięcej czasu z moimi dziadkami ale dobra. Miłego dnia lub nocy lub wieczoru i Wesołych świąt!

Pozdrawiam z rodzinką!!! <333

Przepraszam...    // Karl Jacobs x y/n \\ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz