Dział trzeci

20 2 0
                                    

Dochodziła północ. Lauren nie mogła wytrzymać tego bólu. Postanowiła wziąć kartkę i napisała:

Droga Mamo, drogi Tato!
Przepraszam, że podjęłam taki krok.
Ale nie jestem chora. Nie chcę żadnego leczenia. Nie wiecie, co czuję. Pani Anna i Pani Patrycja kłamią!  Przepraszam, że to zrobiłam. Mamo, gdy urodzisz - uściskaj moją siostrzyczkę.
Wasza córka Lauren

Nastolatka poszła do kuchni, wzięła garść tabletek i popiła wodą. Po kilku minutach upadła na podłogę.
Jej tata tej nocy nie spał, usłyszał, że coś się dzieje. Pobiegł do kuchni, złapał telefon i zadzwonił na karetkę.

Lauren przestawała oddychać. Jej ojciec przystąpił do reanimacji. Po chwili przyjechała karetka, zabrała ją do szpitala. Cała noc decydowała o życiu dziewczyny.

Lauren się przebudziła. Zobaczyła białe łóżko, białe ściany. Zobaczyła lekarzy i rodziców, poleciały jej łzy i powiedziała:

- Mamo, tato, przepraszam. Ja nie chciałam, nie miałam innego wyjścia...

Rodzice Lauren zaczęli płakać... Mama złapała wychudzoną rękę córki, przytuliła ją i czuła przebijające się kości. Razem powiedzieli do ukochanej córeczki:

- Córeczko, nie przepraszaj. To my Cię przepraszamy, że zaniedbaliśmy Cię. Byliśmy zajęci ciążą. Za tydzień mam poród... Ale niestety, Ty wtedy jej nie zobaczysz. Jedziesz na leczenie do ośrodka.

Nastolatka nie próbowała nawet zaprzeczać. Była wycieńczona. Jej włosy wypadały garściami, paznokcie były całe połamane.

Po kilku dniach pojechała do ośrodka.
Dostawała codziennie różne odżywki, typu nutridrinki czy fresubiny. Miała terapię indywidualną i grupową.

Był czwartek, wszyscy dostali telefony na godzinę. Lauren mocno stęskniła się za chłopakiem, aczkolwiek czekał na nią SMS:

Hej Lauren, przepraszam... Ale nic nie czuje już do Ciebie. Zrywam z Tobą.

Dziewczyna zaczęła płakać. Tak bardzo kochała Patryka.  Zablokowała jego numer. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki - Natalii, niestety nie odebrała. Po chwili dostała wiadomość:

Hej Lauren. Przepraszam, że nie odebrałam. Ale muszę coś Ci powiedzieć... Ja i Patryk... Jesteśmy razem...
Przepraszam Lauren.

Dziewczyna rzuciła telefonem w ścianę. Była okropnie zła, że wszyscy ją zostawiają. Przez cały dzień odmawiała jedzenia. Jednakże opiekunowie nie dawali za wygraną. Musiała wypić odżywki.

W ośrodku nie działo się dużo. Nastolatka poznała kilka osób, z którymi planuje utrzymywać kontakt. Miała momenty załamania. Chciała się poddać. Ale zdecydowała się walczyć dla rodziny.

Mijały kolejne tygodnie. Lauren wyszła z ośrodka, zrehabilitowała wagę. Po wyjściu ważyła 46 kg. Poznała swoją nową siostrę - Alice. Była szczęśliwa, że może już wyjść. Przepracowała wiele tematów na terapii. Założyła własnego bloga, na którym opisywała swoją walkę z anoreksją:

Hej, nazywam się Lauren. Mam 14 lat i zachorowałam na anoreksję.
W międzyczasie zachorowałam również na depresję. Jestem po próbie samobójczej i dwóch turnusach w prywatnym ośrodku, każdy z nich trwał 6 tygodni.
Wszystko zaczęło się od przeglądania blogów pro Ana, które zachęcały do choroby. Stwierdziłam, że jestem gruba, zaczęłam drastycznie się odchudzać. [...]
Anoreksja nervosa to jadłowstręt psychiczny, gdzie obraz własnego ciała jest zaburzony. Na początku zaczyna się od ograniczania słodyczy, a kończy się na spożywaniu drastycznie niskich kalorii, obsesyjnie liczysz kalorie każdego posiłku, ciągle się ważysz, boisz się przytycia.
Jeśli chorujesz na zaburzenia odżywiania musisz jak najprędzej zacząć leczenie. Sam/a z anoreksji nie wyjdziesz. Jest to śmiertelna choroba. Proszę Cię, walcz!
Pamiętaj, że pro ana to nie jest dobrą drogą.

Nastolatka w październiku wróciła do szkoły. Poszła podziękować Pani Patrycji za pomoc, gdyby nie jej interwencja - Lauren by zmarła. [...] Zaczęła się lekcja biologii. Lauren uzgodniła z nauczycielką, że przeprowadzi lekcję o zaburzeniach odżywiania. Opowiedziała o tym, jak zachorowała, jak wyglądają objawy, dlaczego trzeba podjąć walkę z chorobą. Po zakończonej lekcji zdecydowała, że pójdzie na długi spacer.

Wróciwszy do domu rodzice oznajmili jej, że jadą na wakacje. Chcą nadrobić stracony czas z córką. Lauren bardzo się ucieszyła.

Kilka dni później ...

Rodzina pojechała do Chorwacji nad morze. Było dość ciepło, temperatura sięgała 23°. Opalali się na plaży, jednakże Lauren poczuła blokadę. Bała się założyć się strój kąpielowy.

- Lauren, dlaczego nie idziesz się kąpać?
- Boje się założyć strój, przepraszam.
- Nie rób scen! Wcale nie jesteś chora! Tylko sobie to wymyślasz! - wybuchnął ojciec...

Lauren pobiegła do hotelu, czuła, że załamuje się jej świat. Nie wiedziała jak ojciec mógł tak powiedzieć. Przecież była na skraju życia. Poczuła się źle, wstręt do ludzi, wstręt do samej siebie. Miała już dość...

- Jak mogłeś do niej tak powiedzieć? - wykrzyknęła mama Lauren.
- No co? Wybuchnąłem. Nie moja wina. - odparł ojciec.
- Puknij się w swój łeb. - odpowiedziała mama biegnąc do Lauren.

- Córeczko... Jesteś tu?

Nastolatka spojrzała na mamę, jednak nie odpowiedziała.

- Kochanie, tata nie chciał. Jesteśmy zmęczeni Twoją chorobą. Ale kochamy Cię, nie zapominaj o tym...
- Mamo... ja rozumiem... sama jestem zmęczona... Ale proszę... ugryźcie się w swoje języki. Ja zostaje w hotelu... Wróć do Alice i taty.

Zgodnie z prośbą, jej mama opuściła pokój i wróciła do męża. Do końca dnia nastrój był nerwowy. Ale niestety... Lauren znów weszła na blogi pro ana.

Zaczęła pisać w swoim pamiętniku:

Czuję się źle. Co ja zrobiłam? To nie moja wina, że jestem chora. Tata mógł ugryźć się w język. Zabolało mnie to. Czuję, że jestem tylko ciężarem. Nie chcę już żyć.

Lauren wyciągnęła żyletkę i pocięła swoje ciało. Nie wytrzymała tego napięcia. A już była wolna dwa miesiące od tego. No cóż, może kiedyś indziej?

Tydzień później

Rodzina wróciła do Polski.
Lauren nadrobiła zaległości i poszła do szkoły. Okazało się, że dołączyła do niej klasy nowa dziewczyna - Anna. Dość wysoka, ma piękne, długie blond włosy, ubrana w oversizową bluzę i dresy.
Jak się później okazało - również chorowała na anoreksję.

Lauren porozmawiała chwilę z Anią, okazało się, że Ania miała inny powód przez który zachorowała.

Okazało się, że miała lekką nadwagę. Była wyzywana od grubasów, odtrącana. Ania pomyślała, że będzie super jak schudnie. Zaczęła mniej jeść, później się głodziła.  Jej BMI wynosiło 11,89 w najgorszym momencie. Miała za sobą leczenie szpitalne. Zachorowała na anoreksję w wieku 11 lat, czyli siedziała w chorobie już 3 lata.

Wróciwszy do domu, Lauren poszła zjeść obiad. Nałożyła sobie ⅓ porcji sałatki, zrezygnowała z sosu. Czuła, że ma nawrót anoreksji. Ale nie chciała już się leczyć. Po co? Skoro każdy przekonywał ją, że jest ciężarem.

Wyciągnęła pamiętnik "moja droga do perfekcji" i przeczytała swoje notatki. Czuła, że chce wrócić do tego, co było kiedyś. Ale coś ją powstrzymywało. Wyciągnęła długopis i napisała:

Hej Ana, długo mnie nie było, więc postanowiłam się odezwać. Próbowałam popełnić samobójstwo dzień przed wyjazdem do ośrodka. Jak wiesz - nie udało mi się i przytyłam. Ale chciałabym Ci powiedzieć, że to koniec naszej przyjaźni. Zrozumiałam, że jestem chora i nie mogę tak dalej. Przepraszam!

Wzięła swój pamiętnik i wrzuciła go do kominka, który był w salonie.
Salon był duży, stał wielki stół z 8 krzesłami, nowoczesny wystrój. Była z siebie dumna, że nie poddała się.

Zbliżał się wieczór. Nastolatka była już bardzo zmęczona. Stwierdziła, że położy się spać. Jej rodzice dawno już spali. Mała Alice również.

Na skraju...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz