Drugie spotkanie cz. 3

75 4 0
                                    

Oikawa Tooru

Przyszłaś na mecz siatkówki.

Nawet nie wiesz dlaczego, przecież jedyne co wiesz o tej grze to, że jest siatka i dwie drużyny, ale twoja intuicja kazała ci tu przyjść, a od kiedy dzięki niej nie dostałaś jedynki z niezapowiedzanej kartkówki ufasz jej bezgranicznie. Grała twoja szkoła- Karasuno oraz Aoba Johsai. Rozgrywka się rozpoczęła i każdy skupił się na swoim zadaniu. Chociaż pewne dziewczyny mogły by zaprzestać wykonywanej czynności i skończyć tak piszczeć.

- OIKAWA-SAN KOCHAMY CIĘ!!- Krzyknęła jakaś blondynka. Jakby to kogokolwiek w tym momencie obchodziło. Swoją drogą ten cały Oikawa to chyba ten chłopak co pomógł ci zdjąć kota z drzewa. Oby te jego fanki nie były jakieś psychiczne, bo jak cię któraś wtedy zobaczyła to możesz być pewna, że śpisz z jednym okiem otwartym.

Ostatecznie twoja szkoła przegrała, jednak musisz przyznać, że dobrze grają. Miałaś właśnie wychodzić kiedy usłyszałaś głos, który cię woła.

-[T.I.]-chan!- krzyknął szatyn i podbiegł do ciebie. Nie masz pojęcia czemu, ale Tooru zaczął z tobą rozmawiać jakbyście byli dobrymi znajomymi. Musisz przyznać, że jest dosyć znośny i nawet dałaś mu swój numer telefonu.

Iwaizumi Hajime

Siedziałaś spokojnie na parapecie w szkole jednocześnie słuchając muzyki i popijając sok. Nie byłaś jakoś zbytnio zainteresowana tym co się dzieję na około ciebie i prawdopodobnie właśnie dlatego jesteś cała zalana napojem, który miałaś w ręce, ponieważ pewien popularny w tej szkole szatyn przez przypadek ci go wytrącił uciekając przed swoim przyjacielem.

- Wybacz!- skłonił się w geście przeprosiń- nie chciałem naprawdę!- jeszcze krzyknął i pobiegł dalej. No super. Świetnie wręcz. Teraz będziesz cała ubrudzona w tym durnym soczku.

- Co ten idiota znowu zrobił?- powiedział jego zielonooki towarzysz podchodząc do ciebie.- No nie ciekawa sprawa.- stwierdził patrząc na twój przemoknięty mundurek. Chłopak przez chwilę poszukał czegoś w plecaku, a następnie dał ci biały podkoszulek.

- Weź go, pewnie nie za dużo da, ale lepsze coś niż nic- powiedział i za nim zdążyłaś otworzyć buzię poszedł sobie jakby nigdy nic.

Tendo Satori

Udało ci się. W końcu osiągnęłaś to co chciałaś, a inaczej mówiąc zobaczysz jak gra Shiratorizawa. Co prawda na jakimś randomowym boisku w okolicy, bo na trening ostatecznie nie możesz przyjść, jednak jakby nie patrzeć grają specjalnie dla ciebie. To jeszcze lepiej!

- Co ty taki zdenerwowany Semi?- zapytałaś się przyjaciela.

- Wciąż uważam to za zły pomysł- stwierdził.

- Przesadzasz! Przecież nie umrę tutaj, przeżywasz zbytnio- powiedziałaś. Nie będziemy się tak bawić, teraz już się nie wycofają z tej gry. Zbyt się podjarałaś żeby teraz zrezygnować, bo Eita jest jakiś przewrażliwiony.

- Semi-Semi! Chodź zaczynamy już!- zawołał go czerwonowłosy chłopak, którego już kiedyś poznałaś.

"Mecz" jeśli możesz to tak nazwać skończył się i uwaga- żyjesz, nic ci się nie stało.

- Semi-Semi przedstaw nam swoją koleżankę!- powiedział wesoło jeśli dobrze pamiętasz Tendo.

- No więc to jest [T.I.] [T.N.]- przedstawił cię srebrnowłosy. Ty tylko się uśmiechnęłaś i skłoniłaś delikatnie. Chłopcy również się tobie przedstawili. Później spędziliście trochę czasu razem w kawiarni poznając się. Jakbyś miała być szczera to najlepiej rozmawiało ci się z Satorim (poza Semim oczywiście!).

Haikyuu °preferencje/sceneriusze°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz