JEDEN

26 5 0
                                    


Well I found a woman, stronger than anyone I know

She shares my dreams, I hope that

Someday I'll share her home

I found a love, to carry more than just my secrets

Ed Sheeran , Perfect

LENA

Nie lubię walentynek. Dzień zakochanych to jest naprawdę cudowny czas gdy ma się drugą połówkę obok siebie bądź w ogóle jeśli się kogoś ma. Ja nie mogę zapomnieć tej daty. 14 luty, która kojarzy mi się bardzo źle. Tego dnia usłyszałam gorzkie słowa od swojego już byłego chłopaka Grzegorza. W mojej głowię ciągle brzęczą te słowa.

„ Lena, posłuchaj. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale po roku naszej znajomości dosłownie nasza miłość się wypaliła. Nie ma między nami takiej chemii jaka była na samym początku. „

Biorę głęboki wdech i uspokajam swoje walące serce, które zaraz wyskoczy mi z piersi. Mimo chodem puszczam to fatalne wspomnienie w niepamięć. Stoję na zewnątrz i wykorzystuję wolną chwilę na zapalenie papierosa. Zaciągam się miętowym cienkim papierosem L&M bardzo powoli wypuszczam dym, czuję przyjemne drapanie w gardle uświadamiające mnie o tym, że wyjście na fajkę było odpowiednią chwilą. Odliczam minuty, aż skończę swoją zmianę w restauracji Amnezja. Udało mi się wykonać kawał dobrej roboty i przygotować idealnie sale dla zakochanych gości. Jestem menadżerką sali, więc to ja musiałam wszystkiego dopilnować i nie byłabym sobą, gdybym nie dodała od siebie trzech groszy do tego wystroju.

Wzrok przykuwa zrobiona ściana z czerwonych serc napełnionych helem. Romantyczny widok, nie jednej dziewczynie zmiękną kolana tego wieczoru. Ta noc przesiąknięta będzie emocjami, narastającym napięciem seksualnym. Już nie mogę sobie wyobrazić, jak zareagują goście, a wiem, że w tym dniu mamy specjalną rezerwację. Stolik dla dwóch osób, który znajduje się naprzeciw ściany z balonami. Dostałam specjalne wytyczne, jak sala ma wyglądać, ponieważ tajemniczy gość chce zrobić niespodziankę swojej wybrance i się jej oświadczyć. Okrągły stół został nakryty białym obrusem z jedwabiu, po środku znajdował się talerz z truskawkami, dwa kieliszki i szampan Moet & Chandon Brut Imperial. Na każdym stoliku znajdującym się w sali stał szampan tej marki i porcja truskawek oraz piękne, czerwone róże, które znajdowały się w czarnych pudełkach w kształcie serca.

Naprawdę goście będą zachwyceni. - pomyślałam. Idealne walentynki, tylko szkoda, że nie dla mnie.

Muszę się wziąć w garść, bo do końca zmiany zostało mi tylko dziesięć minut. Liczę, że nic niespodziewanego się w tym czasie nie wydarzy.

Rzucam niedopałek papierosa na ziemię i żarzący żar z niego przydeptuje obcasem. Chłodny powiew wiatru rozwiewa moje delikatne loki. Wiadomo, strój i wygląd menadżerki do czegoś zobowiązuje. Wchodzę do pokoju dla pracowników, gdzie poprawiam swoją czarną ołówkową spódnicę, biała koszula podkreślająca moją talie i delikatny dekolt. Spoglądam na swoje odbicie w lustrze, które mówi, że wyglądam bardzo seksownie i nie jednemu facetowi mogłabym dzisiaj skraść serce. W walentynki wszystko się może zdarzyć, ale na pewno nie mnie. Jestem zbyt optymistyczną osobą żeby wierzyć w takie gadki. Przemierzam korytarz gdzie echem niesie się mój stukot obcasów uderzających o podłogę. Zaglądam jeszcze do kuchni żeby sprawdzić. Czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik? Czy nasze menu prezentuje się tak dobrze? Jak wabią mnie jego zapachy.

Restauracja Amnezja ma to do siebie, że wykonujemy dania z najlepszych produktów od naszych lokalnych dostawców, jak i też prezentujemy wysoką jakość naszych dań na talerzu przez znanych kucharzy, którzy pilnują wszystkiego i dbają o kupki smakowe naszych gości.

Krwisto czerwony stek smażący się na patelni i z dodatkiem rozmarynu, jego aromat unoszący się wokół mnie, pobudza moje kupki smakowe, że aż na samą myśl cieknie mi ślinka. Okna są otwarte i byłoby zimno, gdyby nie bijący upał z rozgrzanych pieców, z miedzianych patelni, skwierczącej cebuli podsmażanej na maśle. Mój wzrok przykuwa talerz a na nim znajduje się poezja, rozkosz podniebienia, rozpływający się smak płynnej czekolady z tak prostego wręcz idealnego deseru. Mogłam go skosztować na pierwszej randce i się w nim zakochałam

Pamiętam ten wieczór gdy przechadzaliśmy się uliczkami z Grzegorzem. Światła latarni oświetlające drogę, była chłodna ale spokojna noc. Trzymaliśmy się za ręce, biło od niego takie ciepło, że wiedziałam, bardziej byłam przekonana, że przy tym mężczyźnie nic złego mnie nie spotka, że w końcu znalazłam bratnią duszę i będę mogła zaznać odrobiny szczęścia od życia. Niestety naiwna ja się przeliczyłam.

Nasz związek określiła bym go mianem dwóch dobranych osób którzy poznali się przez zwykły przypadek za pomocą mediów społecznościowych. Uważałam w tedy to za znak, że nie będę musiała wysłuchiwać ciągle od rodziny, że jestem sama, kiedy poznasz jakiegoś chłopaka itp. Tak kurczowo trzymałam się tej myśli, że trafiłam na odpowiedniego faceta, że nie zauważałam tego że miał wady. Był strasznie o mnie zazdrosny, zaborczy czasami. Pewnego pięknego dnia zauważyłam, że jego zachowanie w stosunku do mnie strasznie się zmieniło. Stał się zimy, wycofany, zastanawiałam się nad tym, że może ja coś zrobiłam źle, że to moja wina, że problem leży po mojej stronie a nie po jego.

Dość późno dotarło do mnie, że ten związek nie był idealny, że Grzegorz nie był idealnym partnerem dla mnie, który potrafił tak namieszać i namącić wśród moich znajomych, że to ja wychodziłam na tą złą a on był niewiniątkiem. Te jego filozoficzne poglądy, gdy wdawał się z kimś w dyskusje i narzucał własne zdanie doprowadzało mnie to do szału. Każdy ma prawo myśleć i trzymać się własnego zdania. On tego nie rozumiał , musiało być zawsze po jego myśli i tak jak on tego chce. Struganie eleganckiego, noszącego koszule i zaczesywanie włosów pod górę na żel, nie zaprowadziło go to dość daleko, żeby z kimś być nie warto skupiać się na zewnętrznej otoczce, którą dana osoba nam prezentuje tylko co dana osoba posiada w środku. To się przeważnie liczy. Miłości nie kupi się za żadne pieniądze tylko miłość trzeba przeżyć i odkryć z czasem. Czy jest to ta jedyna prawdziwa? Czy możne z nutką fałszywości?

Lekki wiatr owiał moją twarz, poczułam na sobie spojrzenia pracowników. Musiałam się otrząsnąć z tych bolesnych wspomnień, które nadal on wywoływał. Gdybym nie była naiwna, może nigdy bym go nie poznała. Wzięłam głęboki wdech żeby uspokoić swoje rozkołatane nerwy. Do oczu zaczęły mi napływać łzy, to był zły znak. Nie mogłam się teraz rozpłakać, nie w miejscu pracy. Nie mogę dać mu tej satysfakcji, że po rozstaniu nadal może brać nade mną kontrolę.

- Tutaj jesteś, Lena. Wszędzie cię szukałam. - za plecami usłyszałam głos Kasi, kelnerki która świetnie wykonywała swoją prace. - Na sali jest małe zamieszanie i powinnaś to zobaczyć.

- Dziękuje, kochana. Daj mi chwilkę, zaraz tam przyjdę. - uśmiechnęłam się do niej i kiwnęłam głową, że zaraz się tym zajmę. Musiałam się doprowadzić do porządku. Byłam menadżerką restauracji, niesubordynacja w pracy groziła zwolnieniem. A dość szybko pokazałam, że nie ze mną te numery, byłam stanowcza i tak stałam się najmłodszą menadżerką w naszym zespole.

Deser wszystkich miłośników czekolady. Fenomenalny deser tworzony przez naszego mistrza cukiernictwa, skromnego jak diabli Pawła, tylko on tak potrafi zdziałać cuda, że podniebienie wiruje. Lava cake deser z płynnym czekoladowym środkiem w którym można się szybko zakochać od pierwszego kęsa. Gdy tylko czekolada wypłynie z fenomenalnego ciasta, kiedy weźmie się kęs do buzi i poczuje się tą płynną czekoladę na języku, wywołującą dosłownie orgazm w buzi. Nie można przestać jej jeść i delektować się wręcz płynną lawą. Uwiedzie każdego.

Wierzchem dłoni otarłam łzę, która spłynęła po moim policzku.

Lena. weź się w garść. Jesteś w pracy. - skarciłam się za swoje zachowanie w myślach.

Wyszłam z kuchni i udałam się prosto na sale, gdzie moją uwagę przykuły dość głośne rozmowy i krzyki dobiegające ze stolika, który znajduje się na przeciwko ściany z balonami. Przystanęłam na chwile i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. W naszej restauracji jest Oliwier Stawicki. Ten Oliwier Stawicki. To on jest tym naszym tajemniczym gościem, od którego dostałam te wytyczne jak ma wyglądać sala. Nie spodziewałam się, że jeszcze nasze drogi się zejdą, tym bardziej w dzień zakochanych. 

Czerwony to kolor miłości (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz