TRZY

7 2 0
                                    


LENA

Stukot moich obcasów roznosi się echem po dębowych panelach. Stuk. Stuk. Stuk. Staję przy Kasi naszej kelnerce która świetnie radzi sobie z wydawaniem dań. Mamy jeszcze dwie inne kelnerki Gosię i Klarę. Dziewczyny tworzą zgraną ekipę bardzo dobrze się dogadują i nie ma między nimi żadnych zgrzytów. Zawsze serwis wydawany jest na czas. Rozglądam się uważnie ale bardzo dyskretnie po sali by zaobserwować. Czy gościom wszystko smakuje? Czy dostali takie dania jakie zamówili? Nie mam żadnych obaw gdy jestem na sali bo wiem, że każde nasze wydane danie jest idealne i dobrze przyjęte przez gości. Spoglądam na zegarek i zauważam, że do końca mojej zmiany pozostało nie całe pięć minut. Będę mogła wrócić do swoich czterech kątów. Wziąć gorąca kąpiel, usiąść wygodnie na kanapie z książka w ręku. Podchodzę do jednego ze stolików by wybadać gości. Czy wszystko jest w porządku?

- Dobry wieczór. – uśmiecham się. – mam nadzieje, że smakowała państwu kolacja.

- Ależ oczywiście – odzywa się młody mężczyzna. – Właśnie rozmawialiśmy z partnerem, że kaczka z jabłkiem była wyśmienita. To co kucharz przygotował to czysta poezja i magia podniebienia.

- Miło mi to słyszeć. Przekaże kucharzowi państwa uznanie, że danie państwu smakowało.

Oddalam się od stolika mężczyzn i dyskretnie zerkam w stronę stolika naszego tajemniczego gościa przy którym robi się wielkie zamieszanie. Nie jestem wścibską osobą, ale lubię wiedzieć co się dzieje na sali, i co w trawie piszczy. Widzę, jak brunet klęka przed swoją partnerką i wyjmuje z kieszeni pudełko, a wiadomo co znajduje się w środku. Idealne oświadczyny.

Sama bym chciała takie i troszkę nutka zazdrości się pojawiła. No cóż każdej kobiecie marzy się romantyczna kolacja przy świecach w trakcie cudowne oświadczyny których się nie spodziewa. Nie chce wyjść na wścibską i się przysłuchiwać, ale dość wyraźnie słyszę i widzę, że kobieta nie jest zbytnio zadowolona z takiej niespodzianki. Nie rozumiem? Na pierwszy rzut oka z tego co, zdążyłam zauważyć odkąd tutaj stoję i na tyle ile mogłam, że kobieta ubrała się dość prowokacyjnie do sytuacji. Umówmy się kreacja ledwo zasłaniająca tyłek. Nie jest odpowiednia na takie wyjście ale co kto lubi. Po tym jak zwraca się do Stawickiego wnioskuje, że to jest ich ostatnie spotkanie. Naprawdę mi go szkoda. Kobieta potraktowała go chłodno i okropnie. Jak można zerwać w takim dniu zaręczyny, tym bardziej żeby kobieta dała facetowi kosza. Sama to przeżyłam więc wiem jak może się czuć mężczyzna. Podchodzę do baru i biorę tacę do ręki. Mówię dziewczyną, że sama osobiście zajmę się obsługą Stawickiego i posprzątam ten mały bałagan który znajduje się u niego na stole. Zbliżam się do jego stolika. Widzę przewrócone kieliszki od szampana, mała plamę na obrusie ale aż tak bardzo nie rzuca się w oczy. Ściereczką wycieram to miejsce, stawiam na tacy kieliszki i pustą szklankę.

- Wszystko w porządku. Panie Stawicki ? – podchodzę do niego, kładę mu dłoń na ramieniu i delikatnie ściskam. Posyłam mu współczujący uśmiech bo wiem co musi teraz przeżywać. – Oliwier Stawicki? My się znamy. Jaki ten świat mały.

- Tak. Pamiętam cię, Leno. Nie trudno było cię zapomnieć, gdy tańczyliśmy razem na sylwestra. Miałaś w tedy bardzo seksowną czerwoną sukienkę od której ciężko było odwrócić wzrok, mała.

- Jednak pamiętałeś, co miałam w tedy na sobie.

- Trudno nie zapomnieć takiej pięknej dziewczyny, która idealnie się rusza w rytm muzyki i świetnie kręci biodrami. – spogląda na mnie tak, że aż mu oczy błyszczą.

Zupełnie nieświadomie nachylam się w jego stronę i chce zabrać pełną tace ze stołu, a Oliwier aż się podnosi z miejsca. Szybko dociera do mnie, że wbił wzrok w moje piersi. Delikatny dekolt uwydatnia moje kobiece wdzięki, ale to jeszcze nie powód żeby się na nie patrzeć jak sroka w gnat. Zdaje sobie z tego sprawę, że faceci są wzrokowcami i to co się założy przykuwa męskie spojrzenia, gdy się odsłoni kawałek nogi bądź pokaże się dekolt.

Czerwony to kolor miłości (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz