CZTERY

9 1 0
                                    


Twerk it out , up and down

Sweat it out , make up sex

Why fight ?

It's just the same thing

Tonight is my final love battle

SoMo, Make up sex

OLIWIER

Zamówiłem Ubera i czekałem za Leną. Nie chciałem być sam w tym dniu a ona wiedziała bardzo dobrze jak się czułem. Jej towarzystwo dało mi taką nadzieję i wsparcie, że wiedziałem, że dam sobie radę bo ona jest obok mnie. Nie mogłem tego dłużej ukrywać i oszukiwać samego siebie, że ona wcale mnie nie interesuje, bo było odwrotnie. Byłem zainteresowany tą dziewczyną. Nie mogę zapomnieć jej ruchów bioder kiedy razem tańczyliśmy. Nie powiedziałem jej tego, ale pewnie sama czuła w tedy, że gdy się ocierała o moje krocze tym wspaniałym jędrnym tyłeczkiem to w moich spodniach obudził się kutas do życia. Nigdy tak nie miałem, żeby jakaś kobieta wzbudzała we mnie takie podniecenie, jak to robiła Lena.

Gdy podjechała taksówka otworzyłem jej drzwi jak na dżentelmena przystało. Zamknąłem je. Obszedłem samochód i usiadłem obok niej. Zauważyłem, że strasznie pobladła na twarzy jakby zobaczyła ducha. Spojrzałem w tylnym lusterku na taksówkarza który nam się przyglądał i dodałem dwa do dwóch. To był jej były chłopak.

- Dokąd jedziemy ? – spytał się mężczyzna w okularach i nie spuszczał z nas wzroku.

- Na osiedle Dobrzec ul. Kwiatowa 4 – wziąłem Lenę za rękę by dodać jej otuchy żeby wiedziała, że jestem przy niej. A to spotkanie jest czystko przypadkowe więc nie powinna go aż tak brać do siebie. – Kochanie, strasznie pobladłaś. Dobrze się czujesz ?

- Nic mi nie jest. Jedzmy już do domu. – mówi spoglądając mi w oczy i zgadza się bym udawał jej partnera przed tym kierowcą, który bardzo intensywnie się w nią wpatrywał.

Wiem, że moje starania odniosą pozytywny skutek. Ponieważ ta dziewczyna zawróciła mi w głowie. Chce być jej prawdziwym partnerem, nie udawanym, który da jej szczęście. Przy którym poczuje się kochana, bezpieczna a przede wszystkim szczęśliwa.

- Proszę bardzo. No to jedziemy. – na szczęście kierowca zrywa z nami kontakt wzrokowy, bo jak jeszcze dłużej by na nas patrzył to szlag jasny by mnie trafił.

Słyszę jak uruchamia silnik, włącza lewy kierunkowskaz i powoli włączamy się do ruchu. Nie umyka mojej uwadze to, że pan kierowca ma małe problemy ze skupieniem się na drodze i ciągle zerka w tylne lusterko. Wieczór za oknem jest bardzo piękny. Przestało padać. Lena wygląda przez okno i stara się skupić na czymś inny byle nie tylko na tym, że musieliśmy akurat trafić na jej byłego partnera. Jest pogrążona we własnych myślach, nie zamierzam jej przeszkadzać ale martwię się o nią. Nie wiem, jaka relacja łączyła ją z byłym chłopakiem? Bo nigdy mi tego nie powiedziała, sam nie dopytywałem bo po co. Przeszłość powinno się oddzielić grubą kreską. Ale z tego co zdążyłem zobaczyć po jej reakcji, kiedy wsiadła do taksówki, że ich relacja nie była najlepsza. Po drodze mijamy starą kamienice w której dorastałem. Teraz już stoi pusta bo wszyscy lokatorzy się wyprowadzili bądź z wiekiem już odeszli. Ten budynek przywołuje mi dobre wspomnienia z dzieciństwa. Samochód parkuje przy bramie osiedla. Wiem, że katorga dla Leny już się skończyła, bo może wysiąść i odetchnąć świeżym powietrzem.

- Ile się należy ? – pytam się tego cwaniaczka, który jest za bardzo pewny siebie i uśmiecha się chamsko w moją stronę.

- Czterdzieści pięć pięćdziesiąt

Wręczam mu banknot pięćdziesięciozłotowy. Już mam wysiąść z samochodu i dołączyć do Leny ale ten facet mnie zatrzymuje.

- Dam ci taką radę. Ta laska z którą właśnie przyjechałeś, Lena. Suka w łóżku jest cholernie kiepska więc szkoda na nią czasu, przyjacielu. Jedynie nadaje się do robienia loda.

Czerwony to kolor miłości (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz