Sześć

3 1 0
                                    


„ So, look what I got

Look what you taught me

And for that, I say

THANK YOU, NEXT „

Ariana Grande , Thank you next

LENA

Nagle z moich rozmyśleń i wspomnień, które wywołała osoba prowadząca samochód. Domyśliłam się, że już dojechaliśmy na miejsce. Nie mogłam dłużej znieść wzroku mojego byłego, który doprowadzał mnie do szału. W środku wszystko się we mnie gotowało, jakbym dostała białej gorączki na zawołanie. Chwyciłam za klamkę, drzwi się otworzyły i wypadłam z tego samochodu jak poparzona. Odetchnęłam świeżym powietrzem gdy już byłam na zewnątrz. Musiałam uspokoić swoje rozkołatane serce, które waliło mi w piersi tak jakby chciało wyskoczyć. Odwróciłam się w kierunku samochodu gdy już udało mi się opanować nerwy. Zauważyłam, że Stawicki dość długo siedzi w samochodzie i prowadzi ożywioną rozmowę z Grzegorzem. Niestety nie mogłam usłyszeć nad czym tak poważnie dyskutują ale mogłam się domyślić, że ta rozmowa właśnie tyczy się mojej osoby. Postanowiłam rozejrzeć się troszkę po okolicy. Znajdowaliśmy się na nowoczesnym osiedlu budynek był zbudowany w kształcie litery L, miał pięć pięter na każdym piętrze mieścił się balkon. Inwestor miał dość ciekawy pomysł gdy budował tą konstrukcje, ponieważ wyróżniał się ten blok od pozostałych tym, że nie które okna były umieszczone w kwadratowych bryłach lekko wystając poza konstrukcje bloku. Kolorystyka była odważnie połączona z szarością i neonowym zielonym kolorem. Zielony to kolor nadziei i wpasował się w otoczenie bo znajdowało się też tutaj sporo pięknych drzew. Widać było, że to nowe osiedle. Przypominam sobie, że sama nie dawno sprawdzałam kupno mieszkania. Dokładnie w tej okolicy, ale cena była wysoka aż za wysoka, że nie było mnie stać na kupno mieszkania na takim prestiżowym osiedlu które miało mnóstwo udogodnień. Wiadomo strzeżony parking, monitoring na osiedlu, każdy z mieszkańców miał przepisane do swojego mieszkania miejsce parkingowe bądź garaż. Głupiec by nie kupił takiego mieszkania, mnie nie było na nie stać. Moją uwagę przykuły krzyki chłopaków.

- Dam ci taką radę. Ta laska z którą właśnie przyjechałeś, Lena. Suka w łóżku jest cholernie kiepska więc szkoda na nią czasu, przyjacielu. Jedynie nadaje się do robienia loda. - Powiedział Grzegorz i ruszył z pięściami w stronę Stawickiego. Bójka nie wróżyła nic dobrego, zdawałam sobie z tego sprawę, że biją się o mnie, ale to już wyglądało tak jak walka kogutów, którzy walczą i bronią swojego terytorium.

– Jak mogłeś ją tak nazwać i to w mojej obecności! To nie jest kurwa z pod latarni z którą każdy może się pieprzyć!

Dobrze wiedział co robi, potrafił zadać ból słowami, które dobrze wypowiedziane przecinały skórę jak brzytwa. To działo się tak szybko, że za nim zareagowałam i dotarł do mnie przekaz to ich przepychanki nabrały na sile. Widziałam, że Oliwier jest bardzo wzburzony i dał się nabrać na gierki Grzegorza, który teraz górował nad przeciwnikiem i wymierzył mu pierwszy cios w twarz. Naprawdę jestem wdzięczna Oliwierowi, który stanął w mojej obronie i mógł mnie bronić przed słowną potyczką . To było widać na pierwszy rzut oka, że Grzegorz traktował kobiety przedmiotowo a za to Oliwier miał duży szacunek do nich i wiedział jak ma się zachować przy kobiecie, być dżentelmenem a nie burakiem. W bójce zdecydowanie zwyciężał Oliwier, który górował nad przeciwnikiem, który był od niego niższy, ale też miał równe szanse żeby go pokonać. Szatyn zrobił zamach na niego, ale zrobił unik i zamiast uderzyć przeciwnika jego pięść wylądowała w szklanej szybie, która z wielkim impetem się rozkruszyła i okaleczyła mu dłoń, z której leciała krew ale nie dawał po sobie poznać, że taki wypadek nie przeszkodzi mu w dalszej walce. Grzegorz nie pozostał dłużny na taką sytuację i naparł na Oliwiera, przygwoździł go do ściany i zadał mu mocny cios w brzuch. Chciałam ich jakoś rozdzielić, moc zareagować żeby przestali bo robiło się coraz bardziej poważniej, było coraz więcej krwi na betonie a to nie wróżyło dobrze. Oliwier był silniejszy od niego zadał mu kolejny cios, nie pozostawał dłużny, bił go dalej. Złapał go za głowę a kolanami dość mocno wymierzał ciosy w brzuch. Nie usłyszałam wyraźnie, ale brzmiało to jak charczenie. Grzegorz splunął krwią na ziemie i odsunął się parę kroków od Oliwiera by mu coś powiedzieć, bo usłyszałam tylko bełkot z którego nic nie mogłam zrozumieć.

Czerwony to kolor miłości (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz