Część trzecia

1.2K 51 1
                                    

Ostry dźwięk aportacji bez wątpienia ich zdradził, ale stwierdziła, że ​​było to najmniejsze z jej zmartwień. Martwiła się tym, o ile wciąż mogła, że ​​to był Draco Malfoy, ten sam Malfoy, który ją prześladował przez jakiś czas, a teraz praktycznie błagała go, by się nią zaopiekował. Nie chodziło o to, że bała się go zawieść...

Dobra, więc może się bała, ale to były uczucia jej Omegi. W porządku, może też się martwiła, biorąc pod uwagę, że widziała urocze wiedźmy na jego ramieniu w wydaniach „Tygodnika Czarownica".

Wiedźma, Wiedźma, Wiedźma, powtarzała w myślach, patrząc na niego. Aportował się z nią do dobrze umeblowanego mieszkania, urządzonego w ciemnych motywach. Ale dekoracje były teraz ostatnią rzeczą, o którą, kurwa, się troszczyła.

- Czarownica, której pomogłaś, kiedy wpadła w upał - wydyszała Hermiona, gdy jego palce przeczesywały jej włosy, całując ją szorstko, podczas gdy przyszpilał ją do ściany w przedpokoju. – To była Astoria Greengrass, prawda? - Kiwnięcie głową. – Myślałam, ach – jęknęła, kiedy dotknął jej piersi przez bluzkę. – Że wasza dwójka była zaręczona.

- Kurwa nie, chciałbym cieszyć się resztą mojego życia, dziękuję. - Draco odgryzł się. - Kurwa, wyglądasz tak seksownie w tych szpilkach.

- Nigdy nie byłeś...?

- Jej ojciec tego chciał, a ja odmówiłem. - Wymamrotał w jej kark. - Po osiągnięciu pełnoletności zostałem głową rodziny. Robiłem cokolwiek, kurwa, chciałem, a nie chciałem poślubić tej oziębłej suki.

- Merlinie - jej paznokcie wbiły się w jego ramiona, gdy przytuliła się do niego, podczas gdy on całował jej szyję. To był dopiero początek jej upału; kiedy to naprawdę się zacznie, nie będzie chciała żadnej z tej gry wstępnej. Nie, chciałaby, żeby był w niej. Na myśl o jego więźle, jej głowa opadła na ścianę. - Oziębła suka?

Zachichotał ponuro, ssąc wystarczająco mocno, by zostawić ślad.

– Nie masz pieprzonego pojęcia. Była też strasznie nudna.

Słysząc, że był z inną Omegą, nawet wiedząc, jak straszne było mu przechodzić przez jednen jej upał, chwyciła go trochę mocniej.

– Dobrze – jęknęła, gdy jego dłonie chwyciły ją w pasie, a jedna skradała się za nią, by rozsunąć zamek. – Och – Hermiona prawie załamała się, gdy Draco sięgnął pod jej spódnicę, opuszki jego palców ocierały się o jej łechtaczkę.

Gdyby nie to, że ją złapał, przyszpilając własnym ciałem do ściany swojego mieszkania, upadłaby na podłogę.

- Czy tobie miło wiedzieć, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego? - Szepnął jej do ucha, owijając jej nogi wokół swojej talii i wsuwając dwa palce w jej śliskie fałdy.

Jej plecy wygięły się w łuk od ściany, gdy jego palce zacisnęły się w jej wnętrzu, i udało jej się sapnąć.

- Nie chcę, aby ktokolwiek inny cię dotykał. - Mimo szorstkiego uścisku na jej talii, jego palce poruszały się powoli. Drżącymi palcami rozwiązała mu krawat, ściągając go z szyi i rzucając na podłogę.

– Sypialnia – zdołała wykrztusić, grzebiąc w guzikach jego koszuli. - Zaopiekujesz się mną, Alfa? - Zamruczała, zbyt daleko posunięta, by w ogóle przejmować się tym, jak bardzo żałowała. Zadowolona z warczenia, które od niego wywlekła, i sposobu, w jaki rozdęły się jego nozdrza, Hermiona obróciła biodra w kierunku jego erekcji. - Potrzebuję Cię.

– Wiem, czego potrzebujesz – przygryzł jej ucho, przedzierając się przez mieszkanie. Ciężkie kroki rozbrzmiały o drewnianą podłogę, a jej ramiona owinęły się wokół jego szyi, splatając razem palce. - Zajmę się tobą – obiecał ponuro, kopiąc czubkiem buta drzwi swojej sypialni. - Pomogę ci przez to przejść i pokażę ci, dlaczego za każdym razem powinienem to być ja.

Nieoficjalny Pamiętnik OmegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz