Epilog

534 8 49
                                    

Kilka chwil później cesarski pałac. Sala tronowa.

- Jakie wieści przynosisz?- zapytał Belos, patrząc na Kikimorę, która weszła w towarzystwie dwóch kapitanów.

- Plan Iris zadziałał.- Zaczęła.- Rainie znów jest w naszych rękach, ale zdążył się spotkać z kimś kogo nazwał Ukrytym. Niestety ten ktoś zniknął i nie zostawił żadnych śladów, próbowaliśmy go szukać, ale nic to nie dało.

- Nie sądziłem, że twoja duma pozwoli ci na zrealizowanie planu jaki opracowała Iris, aby rozwiązać problem i jeszcze się do tego przyznać- w głosie Belosa słychać było nutę kpiny.

- Iris zanim gdzieś wyszła zdążyła ustalić listę kryjówek gdzie mógł się ukryć nasz zdrajca i dzięki szczęściu opanowaliśmy sytuację.- Odparła bez większego entuzjazmu, ale w środku gotowała się ze złości na myśl, że musiała wykorzystywać efekt pracy swojej rywalki i gdyby nie czas, którego nie miała, to nigdy by tego nie zrobiła.

- A czar jaki na niego rzuciliśmy?

- Zaczął już działać. Moim zdaniem próbował szukać pomocy, aby go przełamać jednak mu się nie udało.

- Nie ważne- mruknął Belos.- Dopilnuj aby to się nie powtórzyło parada kowenów już niedługo.

Belos skinieniem odesłał kapitanów którzy towarzyszyli Kikimorze, a kiedy zostali sami zwrócił się do niej tymi słowami:

- Prowadzisz niebezpieczną grę Kiki. Iris nie jest niezbędna dla moich planów związanych z Dniem Jedności, ale posiadanie jej po swojej stronie bardzo się nam opłaci.

- Nie rozumiem.- Odparła, zaskoczona słowami Belosa.

- Rozumiesz i to dobrze.- Ton Belosa stał się znacznie bardziej ostry.- Mieszkańcy Wrzących Wysp uważają mnie, zresztą słusznie za głos Tytana, ale Iris... Iris można śmiało uznać za jego Gniew którego uwierz mi nie chcesz doświadczyć, więc dopilnuj aby twoja niechęć do niej nie przysłoniła ci naszego celu, bo nie wiem czy pamiętasz ale jesteśmy po tej samej stronie. I zapamiętaj sobie, że aresztowania przyjaciół Iris nie dadzą ci tego czego chcesz. Wprost przeciwnie... ale spróbuje z nią porozmawiać, aby przy waszym następnym spotkaniu nie rozrywała cię na strzępy... jeszcze. Dlatego dopilnuj, aby dzisiejsze zajście się nie powtórzyło. A teraz możesz odejść- Belos nieco się uspokoił i ruchem dłoni ją odesłał.

- Będzie jak sobie życzysz...- Odparła pokornym tonem i po ukłonieniu się, opuściła salę tronową.

 Na korytarzu czekał na nią jeden z jej kapitanów, którego zachowanie świadczyło o tym, że nie ma on dobrych wieści.

- Z przykrością informuje, że laboratorium oraz eksperyment zostały zniszczone.

- Przez kogo?

Kapitan milczał wahając się czy powinien powiedzieć prawdę, wiedział bowiem, że Kikimora może zareagować... negatywnie.

- MÓW!- waknęła

- Iris, Golden Guard, Luz człowieka oraz Amity Blight.

Kikimora na te słowa aż poczerwieniała ze złości.

- A wyniki badań?- Zapytała dysząc ze złości.

- Większość przepadła, ale udało się odratować większość hybrydy... a przynajmniej tego co z niej zostało. Mamy też fragmenty nagrań i...

- W takim razie dostarczcie to wszystko do mojego kryjówki, a tam pomyślę co dalej zrobić w tej sprawie.- Przerwała mu i odwróciła się na pięcie nie czekając na jego reakcje.

Echa przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz